poniedziałek, 28 grudnia 2015

26: Trudne sprawy!

Liam POV:

JA:Słuchajcie, Zayn pytya, czy nic wam nie brakuje.- Podszedłem do Harry'ego, który własnie bajerował jakąś długowłosą czarnulkę.
Harry- Spadaj stary już dawno się zorientowałem gdzie w tym domu znajduje się barek.- Przegonił mnie wzrokiem a ja posłusznie odszedłem udając się do mojego przyjaciela Davida.
David- Czy mi się wydaje, czy Styles podrywa moją siostrę?- Kiwnął głową w kierunku bruneta.
JA- Stary, lepiej spytaj kogo on nie podrywa.
N- Mnie.- Nagle wtrąciła dochodząc do nas i uśmiechając się czarująco do wysokiego na dwa metry Davida.- Liam, przedstawisz nas?- Spojrzała na mnie a ja z odskoku zacząłem ich sobie przedstawiać.
JA- David to Natalia, Natalia to David. - Wskazywałem palcem raz na jedno raz na drugie .
N- Cześć miło mi.- Zrobiła minkę podrywaczki  i podała mu dłoń.
" Oj za dużo przebywasz z Haroldem kochana.. Za dużo!"
JA- To może wy tu sobie pogadajcie, a ja poszukam Oliwii.- Oznajmiłem po czym odszedłem.
N- Jest w kuchni z Karoliną i Dominiką.- Poinformowała mnie.
Mając już potrzebne wskazówki zacząłem zmierzać w kierunku kuchni wzdłuż wąskiego korytarza.
JA- Cześć wam.- Uśmiechnąłem się do dziewczyn po czym objąłem swoją dziewczynę w pasie.
K- Cześć, cześć.- Bąknęła z uśmiechem gapiąc się w telefon Dominiki.
JA- Co wy tam oglądacie?- Zacząłem spoglądać kątem oka.
D- Po drodze tutaj robiliśmy sobie zdjęcia, a teraz je oglądamy.- Oznajmiła.


JA - Widzę, że nieźle się bawiłyście.- Nadal patrzyłem, a dziewczyna przewinęła na kolejne zdjęcie.
D- A to już wygłupy nasze, jeszcze z hotelu, w którym mieszkałyśmy, więc to chyba koniec zdjęć z dziś.- Schowała komórkę do kieszeni. 
JA- A tak w ogóle, pogodziłyście się?- Uśmiechnąłem się i dotarło do mnie, że od wczoraj ze sobą rozmawiają. 
O- Miałam traumę, a dziewczyny wiedzą jak to jest więc nie było problemu z przeprosinami.- Wyjaśniła mi i odwróciła się do mnie twarzą po czym mnie pocałowała .
Odwzajemniłem pocałunek, który trwał krótko bo reszta dziewczyn zaczęła marudzić. 
N- Nie uwierzycie kogo spotkałam!- Nagle do kuchni prawie zabijając się o krzesło wkroczyła Natalia. 
JA- Eee, Joe Jonas?- Zacząłem zgadywać. 
N- Mike'a!- Krzyknęła.- A zaraz, zaraz, jest tu Joe Jonas? - Pisnęła. 
D- Tak myślałam, że to on!- Wrzasnęła.- Mijałam go w wejściu. 
O- Idziemy go poszukać? Chce go poznać!- Pisnęła 
K- Idziemy!- A co do Mike'a! Żadna nowość, nie widzisz go po raz pierwszy.-  Stanęła na chwilę, po czym została szarpnięta za rękę przez Dominikę, która się po nią wróciła z korytarza. 
W ten właśnie sposób zostałem w kuchni sam na sam z Natalią. 
N- Liam, nie uwierzysz co zrobił Harry!- Wyszczerzyła oczy podchodząc do blatu o który się opierałem. 
JA- No Harry robi różne dziwne rzeczy.. Ale może zgadnę.. Hmmm..- Zacząłem się zastanawiać.- Rozebrał się? 
N- Powiedział Mike'owi, że mam w Polsce chłopaka, po czym Mike się obraził i dopiero kiedy teraz przypadkiem na niego wpadłam sprawa się wyjaśniła. 
JA- Cały Harry.. Ciesz się, że mu nie zapłacił za to, żeby Mike dał ci spokój, bo już byś nie miała kolegi. - Oznajmiłem po czym podszedłem do blatu gdzie stały alkohole i nalałem sobie czystej wódki.
- Pijesz?- Zapytałem się odwracając głowę w kierunku Natalii.
N- Tak, ale mi dolej do wódki soku.- Poinformowała mnie.- A tak w ogóle, uważasz, że Harry był by do tego zdolny? Zapłacić komuś, żeby się do mnie nie odzywał?- Drążyła. 
JA- Zdecydowanie.- Podałem jej drinka.
N- Ale po co? Chyba się mną już nie interesuję, skoro teraz świetnie się bawi w towarzystwie Kim. 
JA- Myślę, że Harry jest zazdrosny o Mika, a jeśli chodzi o Kim, no cóż. To jest Styles, każda laska jego. - Oznajmiłem po czym do kuchni weszło kilka już wstawionych osób robiąc spory hałas. 
N- Chodźmy poszukać kogoś znajomego. 
JA- Zrób mu na złość idź do Mika.- Doradziłem jej po czym oboje opuściliśmy kuchnie. 
W salonie był coraz większy tłok, muzyka była na tyle głośna, że nie słyszałem własnych myśli, przynajmniej do czasu gdy nie zobaczyłem mojej dziewczyny w towarzystwie Harry'ego. 
Tańczyła z nim, a to oczywiste, że Harry podczas tańca czy nawet podczas głupiej rozmowy, nie potrafi utrzymać na wodzy swoich seksualnych myśli. 
Jednak postanowiłem nie robić szopek i po prostu podejść do Zayn'a, który stał ze swoją dziewczyną. 
JA- Świetna impreza.- Uśmiechnąłem się podchodząc. 
Zayn- Wiadomo, jak każda u mnie.- Przechwalał się. 
JA- Jestem Liam.- Przedstawiłem się blondynce tulącą mojego przyjaciela. 
- Kasia.- Uścisnęła moją dłoń. 
JA- Jak? To chyba nie brytyjskie imię?- Zapytałem chcąc jakoś rozpocząć luźną rozmowę. 
Kasia- Jestem polką.- Oznajmiła po czym się uśmiechnęła. 
JA- Czym? To znaczy kim?- Prawie zadławiłem się własną śliną. 
Zayn-  On ostatnio jest opętany przez polki to dlatego.- Wyjaśnił dziewczynie całując ją w czoło. 
Kasia- Jak to? - Spojrzała na mnie pytająco. 
JA- Mieszkamy z czterema polkami, moja dziewczyna też jest z twojego kraju i dziewczyna Louisa i Karolina i Natalia.- Zacząłem szybko wyjaśniać. 
Kasia- Chce je poznać!- Podskoczyła z radości. 
JA- No więc moja dziewczyna właśnie tańczy z Harrym, Dominika i Karolina nie wiem gdzie się podziały a Natalia to ta, która właśnie popija drinka i rozmawia z Mikiem. 

Dominika POV: 

JA- Louis! Powiedziałam ci przecież, żebyś się nie siłował to dziecinne.- Oznajmiłam mu kiedy chłopak już zawijał rękaw i siadał przy stoliku ogrodowym z jakimś szatynem jego postury. 
Niall- Stary, tylko nie połam rączki.- Nabijał się siedząc obok chłopców jako sędzia. 
K- Dominika choć robimy zakład. 
JA- Obstawiam Louisa!! Stawiam na niego 50 funtów. 
K- W takim razie ja Jacoba.- Ucieszyła się. - Również 50 funtów. 
Louis- Kochanie, a dopiero byłaś przeciwna.- Mówił podejrzliwie.
JA- No tak, ale skoro w grę wchodzi wygrana..- Kontynuowała. 
Niall- Gotowi?- Złapał ich za ręce i przymierzył do siebie.- Na mój znak zaczynacie.- Oznajmił.- Teraz.- Krzyknął. 
JA- Louis...! Louis musisz! Louis, Louis, Louis!- Przeżywałam to jak mama pierwszy mecz swojego syna. 
K- Jacob!- Oddasz mi to 50 funtów jak przegrasz, zobaczysz!- Zauważyłam, że Niall zaczął się śmiać. Ja byłam zbyt mocno przejęta moim skarbem, który tak bardzo się wysilał, miał minę jak rodząca bliźniaki kobieta. 
" Moje porównania dziś, są dziwne " 
Jacob- Aaaa kurwa, masz niech ci będzie po skurcz mnie złapał.- Poddał się, łapiąc się na biceps. 
K- Co kurwa?- Zapiszczała. 
JA- Taaaaaaaaaaaak! Moje kochanie zawsze jest najlepsze!- Rzuciłam się na niego z radości, po czym w zasięgu wzroku znów zobaczyłam Karolinę. - 50 funtów!- Wyciągnęłam dłoń do przyjaciółki.
K- Oddam ci w domu, w tym momencie nie mam przy sobie takiej gotówki.- Wystawiła mi język. 
Niall- To może my się Louis zmierzymy?- Zapytał z cwaniacką miną. 
Louis- Ja z tobą Laleczko mam się zmierzyć?- Zapytał pewny siebie.
Niall- No tak, a co ogłuchłeś? - Udawali poważnych. 
Louis- Popatrz kochanie, jak nasz blondasek dostane po dupie.- Zwrócił się do mnie a ja i Karolina spojrzałyśmy się na siebie z głupimi minami. 
K- Pozwól, że tym razem to ja wybiorę pierwsza na kogo obstawiam.- Powiedziała a ja wiedziałam, że będę musiała dopingować Niall'a. 
- Niall trzymam kciuki.- Puściła mu oczko. 
Zaskoczyła mnie, przez co i ja spojrzałam na zdziwionego i zachwyconego jednocześnie chłopaka. 
JA- Kochanie, wiesz co masz robić.- Powiedziałam ze skrzyżowanymi rękami nie spoglądając na Louisa tylko z uśmiechem obserwując blondyna. 
Jacob- Tym razem to ja będę sędzią.- Oznajmił i usiadł na krzesełku dla niego przeznaczonym. 
Powtórzył czynność Niall'a po czym kazał im zacząć. 
JA- Kochanie pokaż Horanowi gdzie raki zimują.- Śmiałam się a po chwili zauważyłam, jak Karolina podchodzi do już czerwonego z wysiłku Niall'a i kładzie dłonie na jego barkach. 
K- Wygraj Niall!- Krzyknęła. 
JA- Louis kochanie, pokaż mu!- Krzyknęłam również podchodząc bliżej stolika i kładąc dłoń na ramieniu Lou. 
Chłopcy stawali się coraz bardziej wyczerpani a rywalizacja była zawzięta, kiedy Louis już prawie dotknął rekom o blat, nagle zerwał się i znów byli na równi, jednak Niall z powrotem zaczął przechylać dłoń Lou do stołu po czym nim się obejrzałam, Niall skakał uradowany po ogrodzie. 
K- Ha. ha. ha. - Już ci nic nie wiszę.- Wystawiła mi język po czym pobiegła za Niall'em który nagle dostał szajby.
Spojrzeliśmy na siebie z Louisem, który odsunął się z krzesłem od stopu i poklepał się po kolanach aby dać mi do zrozumienia, żebym na nich usiadła. 
Louis- Zdaje mi się, czy Karolina i Niall się przytulają?- Zapytał kiedy przytulając go i siedząc na jego kolanach obserwowałam wraz z nim naszą dwójkę blondasów. 
JA- Kochanie, czy ty naprawdę nie widzisz, że oni szaleją za sobą?-Pytałam całując go w głowę. 
Louis- Nigdy o tym z tobą nie rozmawiałem, ale odmieniacie nasze życie.
JA- Porozmawiamy o tym przed snem.- Wymruczałam w jego ucho a teraz chodź, zatańczymy. 
Chłopak nie odpowiedział tylko dał mi do zrozumienia, abym wstała z jego kolan po czym chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę willi Zayn'a. 
Już po wejściu do jadalni widziałam pierwszych ludzi, dla których impreza już się skończyła przez nadmiar alkoholu. 
Idąc dalej weszłam do salonu gdzie zobaczyłam Oliwię, Liam'a, Zayn'a i jakąś blondynkę. 
O- Dominika!- Nagle usłyszałam wołanie, popijającej drinka przyjaciółce. 
Uśmiechnęłam się do niej chcąc podejść, jednak drogę zatarasował nam Harry. 
Harry- Cześć!- Mówił już lekko wstawiony z rozpiętą koszulą i czarnulką pod ręką. 
JA- Cześć. Co tam?- Zapytałam lekko rozbawiona miną chłopaka, która od razu pokazuje, że czegoś chce.
Harry- Bo wiesz, ja przyjechałem tu autem nie.. i ja miałem nie pić nie.. ale ja zapomniałem się i wypiłem.. Powiedz, że ty nie pijesz!?- Ostatnie zdanie powiedział z nadzieją w głosie. 
JA- Kluczki.- Wyciągnęłam rękę po czym wręczył mi je z uśmiechem na twarzy.
Louis- Nigdy jej się za to nie odwdzięczysz.- Stwierdził po czym położył dłoń na moim ramieniu. 
O- Dominikaaa!- Znów zostałam zawołana. 
JA- Wybacz Harry, wzywając mnie. - Uśmiechnęłam się i odeszłam.
Harry- Tylko błagam nie rozpieprz mi fury. - Dodał już za moimi plecami. 
Nie odpowiedziałam nic, tylko z Lou pod rękę ruszyłam w stronę znajomych. 
O- Dominika, przedstawiam ci dziewczynę Zayn'a. Kaśka to Dominika, Dominika to..
JA- Kaśka?- Pisnęłam. 
Kasia- Dominika?- Poskoczyła i rzuciła się na moją szyję. 
JA- Nie poznałam cię. Tyle lat minęło.- Ściskałam ją mocno. 
Zayn- Znacie się do kurwy? - Powiedział naśladując nasze tony gdy się rozpoznałyśmy. 
Kasia- Z liceum.- Odeszła ode mnie z promiennym uśmiechem z powrotem wtulając się w Zayn'a. 
JA- Ja przez dwa lata uczyłam się w Krakowie w liceum artystycznym i siedziałyśmy w jednej ławce.- Zaklaskałam w dłonie z podekscytowania, że znów się widzimy. 
Louis- W takim razie może wreszcie ja się przedstawię, bo wcześniej nie dane było nam się spotkać. Louis jestem.- Podał dłoń i uśmiechnął się do niej. 
Kasia- Jesteście parą?- Zapytała z entuzjazmem. 
Skinęłam tylko głową. 
Liam- A więc może z tej okazji, że się spotkałyście, wiecie po latach i tak dalej, wreszcie się napijemy?- Zaproponował. 
JA- A ty przypadkiem nie jesteś tu autem?- Zapytałam chłopaka , który właśnie kończył swojego drinka. 
Liam- Mam od tego ludzi.- Stwierdził patrząc uroczo na Oliwię. 
O- Tak, tak... Jak się nie schlasz za mocno, to ja też cię jeszcze dzisiaj wykorzystam.- Zażartowała. 
Louis- Byłem pewien, że to Oliwia pije. 
O- Tylko sok. Dziś coś nie za bardzo się czułam, żeby pić.- Oznajmiła.
Kasia- Ale już jest okej? - Zapytała z troską. 
O- No tak, jest okej. 
Obserwowałam krótką wymianę zdań, gdy nagle zauważyłam, że Liam pobłądził wzrokiem gdzieś w głąb salonu wyraźnie niezadowolony. Odruchowo odwróciłam się i ja, lecz nie zobaczyłam nic niepokojącego. 
Liam- Zayn, co ona tu robi?- Zapytał zaniepokojony mocniej ściskając dłoń swojej dziewczyny. 
O- Co się stało?- Wtrąciła jeszcze zanim Zayn zdążył coś powiedzieć. 
Zayn- Przyjaźnimy się, ja rozumiem, że nie chcesz mieć z nią nic wspólnego, ale nie mogłem jej nie zaprosić.  Po prostu baw się świetnie i nie zwracaj uwagi.- Oznajmił 
O- Kto jest?  I o co kurwa chodzi?- Zapytała poddenerwowana. 
Liam- Sophia.- Oznajmił i nadal patrzył w tłum za mną. 
JA- Ta Sophia?- Zapytałam zszokowana. 
Louis- Idziemy kochanie zatańczyć?- Zapytał, gdy zauważył, że sytuacja robi się napięta.- I wam Liam radzę to samo. Po prostu olej to.- Doradził mu po czym szarpnął moją dłoń i ruszyliśmy w głąb salonu. 
Akurat piosenka zmieniła się na Taylor Swift "Style" co wywołało u mnie uśmiech na twarzy, ponieważ piosenka jest spokojna i pozwalająca mi wtulić się w mojego ukochanego. 
Tańczyliśmy wtuleni w siebie bez słowa, czasem spoglądałam w jego oczy, czasem po prostu opierałam głowę o jego ramię. Wiedziałam, że uczucie między nami nabiera w siłę, staje się mocne co mnie niezmiernie zadowala. 
JA- Jestem szczęściarą wiesz?- Wyszeptałam w jego ucho. 
Louis- Wiem.. Masz najprzystojniejszego chłopaka z One Direction.- Oznajmił mrucząc w moje ucho. 
JA- Mam najprzystojniejszego faceta na całej tej pieprzonej planecie.- Stwierdziłam z nutką erotyzmu w głosie. 
Myślałam, że chwila w której Louis czule mnie pocałował podczas naszego tańca będzie trwała wiecznie, ponieważ pocałunek był zmysłowy i taki " AWWWWW".
Niestety tak szybko jak się zapomniałam wróciłam na ziemie. 
Liam- Bawimy ludzie! Bawimy!- Krzyczał chłopak biegnąc przez salon z butelką wódki w jednej ręce a w drugiej trzymał za rękę Oliwię, która śmiała się z wygłupiającego się chłopaka. 
" Kurwa, zniknęłam na trzy minuty a w między czasie Liam, żeby dopiec byłej, biega po chacie i oznajmia wszystkim, że mają się bawić chyba tak świetnie jak on teraz".
Harry- Mam pytanko.- Nagle przypełznął wstawiony chłopak.- W zasadzie dwa pytania. 
Louis- Pytaj.- Stwierdził.
Harry- Czemu do kurwy Payne biega po chacie i robi z siebie wariata? 
JA- Jest tu Sophia. Chce być fajny.- Zrobiłam z palców cudzysłowy. 
Harry- Czyli nuda. Teraz pytanie drugie. Widzieliście Natalie?- Zachwiał się. 
Louis- Była z Maikiem jeszcze niedawno.- Wzruszył ramionami. 

Harry POV: 

JA- No ty chyba sobie żartujesz!- Powiedziałem nie hamując poirytowania.
Automatycznie odskoczyłem od znajomych i zacząłem poszukiwać dziewczynę. 
" Czy do niego kurwa nie dotarło, że ona ma chłopaka, którego tak serio nie ma " 
Przepychałem się przez salon, a gdy byłem przy werandzie zauważyłem ich na dworze, śmiała się i popijała drinka. On jak pacynka jej nadskakiwał, ewidentnie widać, że ubiega się o jej względy. 
Patrzyłem na nich i wzbierała się we mnie złość, choć tak naprawdę nie rozumiałem dlaczego, przecież nie może mi tak nagle zależeć, skoro nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji. 
Podejrzewam, że chodzi mi tylko o moją rządzę do niej, albo chęć obrony jej czystości przed innymi facetami. Albo po prostu o jedno i drugie. 
 Zamyśliłem się, a gdy powróciłem, zauważyłem obok siebie Jessice. 
- Hej Harry dlaczego stoisz i gapisz się przez okno, zamiast imprezować. 
JA- Dobrze, że jesteś.- Uśmiechnąłem się do niej wpadając na pomysł.- Zatańczymy? 
Jessica- Pewnie.- Zbliżyła się do mnie i objęła mnie za ramiona. 
JA- Może jednak nie tu. Za duży tłok, chodźmy na werandę.- Złapałem za jej dłoń i pociągnąłem ją na dwór. 
Była już noc, na szczęście Zayn pomyślał o doskonałym oświetleniu swojego ogrodu. 
Od samego wyłonienia się na świeże powietrze, wiedziałem, że zostałem zauważony przez obiekt mojego pożądania, który tak szybko jak na mnie spojrzał odwrócił wzrok w stronę mojego chujowego jak nieszczęście przyjaciela. 
Przytuliłem do siebie Jessicę i zacząłem delikatnie chwiać się na boki, choć piosenka nie należała do wolnych postanowiłem nie wsłuchiwać się w jej rytm. 
Jessica- Chyba pierwszy raz tańczę z tobą w ten sposób.- Szepnęła w moje ucho. 
JA- Chyba w ogóle ja pierwszy raz tańczę w ten sposób.- Uśmiechnąłem się. 
" Kurwa mam nadzieje, że to pomoże" 
W końcu nie wytrzymałem, postanowiłem spojrzeć na chwilę w stronę Natalii a potem szybko tego pożałowałem. 
Tańczyła z nim, szybciej niż ja i Jessica, śmiejąc się przy tym jak mysz do sera. 
" Kurwa, dlaczego ona ciągle go uwodzi!!!!! " 
Czasem muszę stwierdzić, że powinienem się bardziej hamować, bo to co mam ochotę teraz zrobić na pewno nie wyjdzie dobrze i dostanę od Natalii opierdol życia, ale raz się żyje. 
Na moje szczęście piosenka się zmieniła na Smash Mouth " All Star ", co oznaczało, że na pewno muszę przyspieszyć ruchy, a gdy już wirowałem po podeście werandy z uroczą długowłosą blondynka podobną do Ellie Goulding, zbliżyłem się do Natalii na tak blisko, że mogłem wreszcie puścić jej oczko, po czym wręczyć dłoń Ellie, to znaczy Jessiki Mikowi a sam chwyciłem Natalię. 
JA- Odbijany. 
Dziewczyna strzeliła mi zdziwione spojrzenie a sekundę później bez słów z nią tańczyłem. 
N- Mogę wiedzieć co odwalasz?- Zapytała choć i tak się śmiała, ponieważ tańczyliśmy szybko i zabawnie.
JA- Stęskniłem się.- Oznajmiłem jej przestając tańczyć i mocno się w nią wtuliłem. 
N- Harry misiu nie pij więcej.- Usłyszałem. 
Nadal się w nią wtulałem a ona to odwzajemniała. 
- Poza tym tygrysku, mam chłopaka w Polsce, nie był by zachwycony, że cię przytulam.- Zajebała mi w twarz sarkazmem. 
JA- Yyyy..- Przytkało mnie oderwałem się od niej. 
N- Pójdę poszukać reszty.- Zaczęła odchodzić. 
JA- Czekaj. Daj wyjaśnić. 
N- Nie chcę wyjaśnień. Wcześniej chciałam się zabić.- Mówiła idąc przez ogród do altanki, gdzie byli jacyś ludzie.- Teraz mi już przeszło bo uświadomiłam sobie, że po prostu taki jesteś. 
JA- Mike nie jest dla ciebie, to uwodziciel!- Szedłem za nią. 
N- Och odezwał się ktoś trwały w uczuciach, aczkolwiek sam przeleciał połowę żeńskiej populacji Londynu. - Palnęła szyderczo się śmiejąc. 
JA- Okej dobra, zabiłaś mnie tym tekstem, nie wiem co powiedzieć, ale nie gniewaj się.- Powiedziałem wchodząc za nią do altanki gdzie był Niall, Karolina i jacyś obcy dla mnie ludzie. 
N- Weźcie go de mnie.- Wymamrotała.
Niall- A co jest?
JA- Przecież już ci mówiłem, że hormony jej buzują!- Zażartowałem do kolegi. 
Mike- Natalia to w końcu chcesz iść ze mną Davidem i Nicole, czy zostajesz tu z nim?- Usłyszałem dobrze znany mi głos za swoimi plecami zwracający się do Natalii.
N- Z nim czyli z kim?- Zapytała mrużąc oczy. 
Mike- Idziesz?- Zmienił temat. 
JA- Zostaje.- Odpowiedziałem w końcu ponieważ jego ton wydawał się taki jakby wymuszał na niej opuszczenie altany. 
N- No raczej posiedzę z siostrą i chłopakami.- Dodała a ja nie mogłem pohamować uśmiechu. 
Odwróciłem się do Mika aby zobaczyć jego minę i zaskoczył mnie ponieważ wzruszył tylko ramionami i zaczął wchodzić wgłąb altany zajmujaąc miejsce obok Natalii.
Mike- W takim razie pójdą bez nas.- Stwierdził i zmierzył mnie złowieszczo wzrokiem. 
I w ten właśnie sposób mój umysł zaczął myśleć trzeźwo usiadłem obok Niall'a i zacząłem temat ze wszystkimi, udając, że mam całkowicie wyjebane na mojego byłego przyjaciela i kobietę obok niego. 
K- Mike, a więc gdzie chciałeś porwać moją siostrę?- Zapytała uprzejmie.
Mike- Planowaliśmy spacer po okolicy. 
N- Uważam, że tylko zepsulibyśmy nastrój Davidowi i Nicole, ponieważ oni są parą na pewno chcą pobyć tylko we dwoje. 
K- A wy byście nie chcieli?- Zadała kolejne pytanie uśmiechając się podejrzliwie. 
N- Myślę, że wolę jednak przebywać z wami.- Spojrzała na mnie swoim niecodziennym wzrokiem w którym była malutka iskierka pożądania. 
Mike- Po prostu przejdziemy się potem.- Stwierdził i położył rękę na jej ramionach. 
Musiałem w tej sytuacji zachować kamienny wyraz twarzy i po prostu zmienić temat. 
Zacisnąłem pięść pod stołem i zacząłem myśleć nad jakimś żartem, jednak nic nie przychodziło mi do głowy. 
W końcu to Natalia zaczęła coś opowiadać i zrobiło się głośno bo dołączyła do nad Dominika, Oliwia i Liam. 
D- Idziemy do was, ponieważ mój chłopak tak mocno zagadał się z Zayn'em, że nawet nie zauważył, że znikam.- Zaśmiała się a Liam wyciągnął zza bluzy wódkę. 
Był już nieźle wstawiony, aby usiadł dziewczyny musiały go podtrzymywać. 
Liam- Pijemy ludzie, pijemy..
O- Oby tak dalej kochanie, to bagażnik twój.- Zażartowała i usiadła obok niego. 
Liam- Dominika!- Zawołał tak jakby była gdzieś daleko. 
D- Tak, tak wzięłam ci kubeczki z kuchni.- Postawiła plastikowe białe kubki na stoliku. 
Liam- Dobre dziecko z ciebie.- Spojrzał na nią swoim pijackim wyrazem twarzy. 
Nagle zrobił się jeszcze większy gwar ponieważ weszło kilku znajomych Mika i tak właśnie przestałem słyszeć własne myśli. 
Starałem się wsłuchiwać w rozmowę choć i tak ciągle zerkałem na palce Mika bawiące się końcówkami włosów Natalii. 
Nagle poczułem, że ktoś mnie uszczypał. 
Odwróciłem się w stronę Niall'a a on kiwnął mi głową w stronę wyjścia. 
Wiedziałem, że chce porozmawiać, więc wstałem i razem przepchnęliśmy się na powietrze. 
Kiedy oddaliliśmy się od altany przyjaciel zaczął rozmowę. 
Niall- Podoba ci się Natalia?- Zapytał podejrzliwie. 
JA- Myślałem, że widać to gołym okiem.- Warknąłem, spluwając. 
Niall- To do ciebie nie podobne  stary.- Stwierdził siadając na ławce na końcu ogrodu. 
JA- Wal się.- Powiedziałem i usiadłem obok. - Po prostu chce się o nią troszczyć. 
Niall-  I jesteś zazdrosny.- Uśmiechnął się. 
JA- Nie jestem.- Spojrzałem na niego zdziwionym wzrokiem.- Harry Styles nie zna uczucia zazdrości.- Dodałem. 
Nagle oboje zamilkliśmy ponieważ z altany wyłonił się Mike i Natalia, śmiali się a on próbował ją podnieść. 
Byłem niewidoczny dla nich z tej ławki ponieważ na nią nie padało światło. 
JA- Stary, jak na nich patrze to aż mnie w brzuchu uciska.- Nie odrywałem wzroku od wygłupiającej się pary. 
Niall- To właśnie zazdrość.- Prychnął. 
JA- Jaka zazdrość człowieku.- Zobaczyłem jak kołuje ją dookoła własnej osi.- Masz racje to zazdrość!- Zerwałem się z miejsca. 
Niall- Postaraj się załatwić to w miarę bez krwi okej? - Poklepał mnie po plecach i obaj ruszyliśmy w stronę Natalii i tego kutasa, na końcu jednak Niall z powrotem wszedł do altany. 
JA- Mika!- Wyłoniłem się z cienia i zwróciłem się do kutasa. 
Kutas- Co?- Spojrzał na mnie, a uśmiech na twarzy Natalii zniknął. 
JA- Zostaw ją!- Warknąłem zaciskając pięści i napinając mięśnie. 
N- Ha..Harry co ty dajesz?- Pisnęła przestraszona 
Kutas- Po twojej postawie stwierdzam, że wyzywasz mnie na pojedynek.- Wypuścił z objęć Natalie. 
N- Was chyba pojebało.- Warknęła.- Harry i przestań się puszyć bo to nie wygląda groźnie tylko jak byś miał potrzebę fizjologiczną. - Stwierdziła podchodząc do mnie i ściskając w dłoni moją koszulkę szarpnęła mnie abym poszedł za nią. 
Poszedłem zostawiając kutasa samego. 
I znów byłem przy ławce na której przed chwilą siedziałem z Niall'em. 
N- Pojebało ci się w głowie?- Krzyknęła ale nie zbyt głośno. 
JA- Nie mogę na was patrzeć.- Warknąłem. 
N- Głupi, głupi, głupi wariat.- Buła mnie pięściami po klacie. 
JA- Bij ile chcesz i tak z nim nie będziesz.- Stwierdziłem.
N- Ja nie chcę z nim być idioto.- Tłumiła krzyk.- To tylko przyjaciel! Poza tym co ciebie to w ogóle obchodzi?- Zapytała zaplatając ręce pod piersiami. 
JA- Najpierw robisz mi loda, a na drugi dzień kokietujesz Mika! Zastanów się!- Złapałem ją za dłonie.
Jednak wyrwała się z mojego uścisku i strzeliła mi w twarz, ale nie odeszła. 
N- Zrobiłam to, bo jesteś dla mnie ważny, ale ty odbierasz to inaczej! I odważyłam się pomimo świadomości, że jestem tylko zabawką. - Załkała nagle. 
JA- Ej, no co ty! Płaczesz? - Zapytałem zdziwiony a to co czułem w tej sekundzie jest nie do opisania. Policzek piekł jak cholera a moje ego nagle znikło. Żałowałem słów jakie powiedziałem i było mi cholernie źle z tym, że przeze mnie płacze. 
N- A co nigdy nie widziałeś łez wywołanych przez ciebie? Przecież nie jestem pierwszą, którą ranisz. 
JA- To ty ranisz mnie!- Krzyknąłem. - I wypierdalaj sobie to tego gościa i już nigdy nawet mnie nie dotykaj!- Warknąłem. 
" Moje ego jednak nie odeszło " 
N- W porządku frajerze! - Warknęła i odeszła szturchając mnie barkiem. 
JA- Stój kurwa!- Szarpnąłem ją i przycisnąłem do drzewa.- Przepraszam.- Wypowiedziałem dyszącym ze zdenerwowania głosem w jej usta.- Przepraszam skarbie. Wybacz.- Moje oczy nagle zwilgotniały. 
N- Czego ty ode mnie chcesz.- Zapytała płacząc. 
JA- Chcę twojej obecności. Kocham to kiedy obok mnie zasypiasz i kiedy budzę się a ty nadal jesteś.- Wtuliłem nos w jej szyje.- Bądź moją przyjaciółką. 
N- Pocałuj mnie.- Pisnęła płacząc. 
Nie czekała sekundy dłużej kiedy wpiłem się w jej usta. 

Louis POV. 

JA- Tak myślę Liam, że naprawdę ci starczy.- Przekonywałem kolegę do odstawienia alkoholu. 
Liam- Kocham cię bracie wiesz!?- Zapytał kiwając głową we wszystkie strony. 
JA- To świetnie, więc odstaw wódkę i pogadaj sobie z dziewczyną, a ja pójdę zatańczyć z Dominiką.- Uśmiechnąłem się do przyjaciela. 
D- Idź zatańcz z Zayn'em.- Zażartowała.- Bo wiesz mnie akurat Niall poprosił o taniec.- Zrobiła dumną minę i puściła mi oczko. 
JA- Chodzi ci o to, że nie zauważyłem kiedy odeszłaś ode mnie Zayn'a i Kaśki?- Zapytałem z uśmiechem. 
D- Chodź Niall.- Szarpnęła jego dłoń i udawała, że nie słyszy mojego pytania. 
Liam- Ty Louis?- Schylił się do mojego ucha. - Najebiemy im za to?- Zażartował i puścił mi oczko. 
JA- Myślę, że w łóżku to sobie z nią wyjaśnię.- Oznajmiłem i spojrzałem na Karolinę palącą papierosa i rozmawiającą z Oliwią. 
O- Liam skarbie chcesz spać? - Zapytała z udawaną troską. 
Liam- Nie.- Wysłał jej całuska i wszyscy zaczęli się śmiać. - Idziemy tańczyć.- Zerwał się nagle na równe nogi i chwiejąc się chwycił dłoń Oliwii. 
JA- To może i ty Karolina skusisz się na taniec z tak uroczym i przystojnym mężczyzną jakim jestem? - Zapytałem a ona skinęła głową gasząc papierosa. 
Ruszyliśmy za Oliwią i Liam'em, który ledwo szedł jednak uparł się o taniec. 
Będąc już na parkiecie zauważyłem moją dziewczynę i Niall'a wywijających jakiś szybki taniec. 
Niemal natychmiast chwyciłem Karolinę i śmiejąc się podskakiwaliśmy i kręciliśmy się jak szaleńcy co trochę zderzając się z Niall'em i Dominiką. 
Wszystko działo się dla żartów, w końcu był odbijany i znów miałem przy sobie swoją dziewczynę.
Karolina lekko wstawiona również rozbawiła się i skacząc na plecy Niall'a  krzyczała głośno na raz z trzeźwą Oliwią i zalanym Liam'em.
Liam już naprawdę miał koniec ponieważ w tańcu chciał być jak Jackson i gdyby nie to, że zza kilku osób tańczących w kółku wyłonił się Zayn, na pewno opadł by bezwładnie na podłogę. 
D- O zobacz skarbie, przyszedł twój kolega to wy sobie porozmawiajcie a ja za ten czas zacznę reanimować Liam'a. 
Chodziło jej raczej o to, że chłopak po prostu zaczął śmiać się z faktu, że upadł z czarnowłosym na podłogę, ponieważ biedny Zayn sam nie jest w dobrym stanie na chronienie pijanych przed upadkiem, a chwile później Liam po prostu odmówił wstawania z ziemi, kiedy pomoc zaoferował Horan.
Liam- Kocham was ludzie! Kurwaaa!- Krzyczał 
Zayn- Liam a pamiętasz!
 " Waking up
Beside you I’m a loaded gun
I can’t contain this anymore
I’m all yours, I got no control
No control
Powerless
And I don’t care it’s obvious
I just can’t get enough of you
The pedals down, my eyes are closed
No control " - Zaczął śpiewać naszą piosenkę. 
Liam- No control, no control!!!- Wył na podłodze.- Louis zrób " Oooooo"- Zaczął naśladować mnie z piosenki. 
A ponieważ wszyscy dobrze się bawią ja również zacząłem śpiewać od początku cały refren razem ze wszystkimi  potem sam wykonałem słynne "Oooooo" .

Nasze szaleństwo trwało jeszcze tylko pięć minut, ponieważ usłyszeliśmy pisk kobiety na dworze i krzyki jakichś facetów. 
Niemal natychmiast wybiegłem na werandę a za mną cała reszta i zobaczyłem Natalię, która próbowała zedrzeć siłą Harry'ego z Mika, którego obkładał pięściami jak oszalały. 
JA- Harry zostaw go!-Podbiegłem i razem z Natalią oderwaliśmy Harry'ego od Mika. 
N- Mike spierdalaj rozumiesz!- Krzyczała do niego tuląc mocno Harry'ego. 
K- Co tu się kurwa dzieje? -Krzyczała.- Natalia co to ma znaczyć? Dlaczego oni się bili?- Zadawała pytania podczas gdy ja z całej siły jaką tylko miałem trzymałem wyrywającego się kumpla. 
Mike- Dlaczego się bili? Dlaczego?- Bo ten frajer zaczął.- Krzyczał i również się wyrywał z rąk Niall'a. 
Niall- Zamknij się Mike! Właź do środka i przestań siać awantury.- Próbował poruszyć kolegę w stronę drzwi, ten jednak ani drgnął. 
Harry- Zniknij mi z oczu bo wyjebie ci wszystkie zęby!- Krzyczał i wyrywał się. 
Mike- Dawaj chojraku!- Wyrywał się. 
N- Mike spierdalaj od niego słyszysz!?- Płakała. 
Chłopak spojrzał na nią.
Mike- A wiec jesteś suką..- Stwierdził.  
Harry- Pójść mnie Louis, puść!- Wyrwał mi się a kiedy podbiegł do Mika, chłopak już wcześniej został powalony na ziemię. 
Niall- Kto jest suką?- Bił go po twarzy.- Kto?  Odszczekasz to!- Dostał furii, na domiar złego Harry zaczął kopać chłopaka od nóg po żebra. 
D- Louis zrób coś!- Piszczała i obie z Karoliną ściągały Niall'a z zakrwawionego chłopaka. 
Zayn- Kurwa starczy!- Podbiegł do Harry'ego i przewrócił go na ziemię po czym i ja zacząłem dociskać go do gleby aby opanował swoją złość.. 
Dobiegła do nas Natalia i cała zapłakana prosiła Harry'ego, aby dał już spokój. 
N- Przepraszam was wszystkich, za to, że w ogóle zadawałam się z tym człowiekiem.- Mówiła klęcząc na ziemi zalana łzami. 
K- Zawijajmy do domu.- Oznajmiła po czym podeszła do Niall'a opierającego się o ścianę domu i próbującego pozbierać nerwowo myśli. 
Niall- Nikt, kurwa nie będzie was obrażał w moim towarzystwie.- Krzyknął w jej twarz, a ona bez słów przytuliła go, aby mógł szybciej wrócić do siebie. 
Harry- Nikt nie ma prawa was nawet dotykać.- Mówił dysząc.- Jesteście nasze Directioners.
JA- Nasze księżniczki.- Dodałem siedząc na Harrym i spoglądając w rozpłakane oczy Dominiki. 
I nagle z domu na czworaka wyłonił się Liam. 
Liam- Trudne sprawy!- Wyśpiewał po czym opadł głową na podłogę. 
Oliwia- I to by było na tyle. - Wyszłą zaraz za nim.-A tak w ogóle to coś przegapiłam jak byłam w łazience?



środa, 16 grudnia 2015

25: Jak już mam zginąć to dobrze, że z tobą..

Louis POV:

Jest jakoś przed pierwszą w nocy, a ja nie umiem myśleć o niczym innym tylko o Dominice.
Ta cała kłótnia powstała przeze mnie. Okłamałem ją a mogłem powiedzieć prawdę, a oliwy do ognia dołożyło to, że krzyczałem na nią o coś co sam robiłem dwa dni temu. Mam nadzieje, że nie skreśli mnie, bo wiem, że tego nie uniosę.
 Próbowałem już chyba wszystkiego, chodziłem po parku, dzwoniłem do całej trójki, ale nikt nie odebrał.
Wiem, że przy Niall'u jest bezpieczna i po prostu włóczą się po Londynie, ale nawet nie zdają sobie sprawy jak strasznie się o nią boję.
Boję się, że mnie zostawi, że wróci do kraju, że zapomni o mnie a ja będę musiał już do końca życia walczyć sam z sobą, bo to zjebałem.
Siedzę w salonie przy wyłączonym świetle, nie widzę nic prócz czerwonej kontrolki od telewizora, i kilki latarni na ulicy, które świecą centralnie w okna.
Jestem już naprawdę zmęczony ale obiecałem sobie, że muszę ją zobaczyć, nawet jeśli nic mi nie powie, po prostu chcę wiedzieć, że wróciła.

Czekałem jeszcze tylko piętnaście minut, kiedy z dworu dobiegły mnie głośne śmiechy.
Poderwałem się z kanapy, a po chwili znów usiadłem.
Kurwa, przecież siedziałem tu jak jakiś debil po ciemku, co oni sobie pomyślą.
Nie tracąc więcej czasu położyłem się szybko na kanapie i zamknąłem oczy w tym samym czasie, w którym otworzyły się drzwi wejściowe.
Do domu weszli w tak samo świetnych humorach, a ja poczułem jak mój kamień z serca spada, ponieważ wiem, że teraz naprawdę jest bezpieczna.
K- Oooo Zobacz Dominika, ktoś tu chyba na ciebie czekał.- Zaświeciła światło i powiedziała rozczulonym głosem.
D- Taaak.. No cóż niech sobie śpi.- Powiedziała obojętnie.
" Kurwa, zabolało."
Niall- Okej nie rozgadujmy się idę spać.- Niemal od razu usłyszałem kroki przyjaciela.
K- Idziemy?- Zapytała a ja czułem czyjś wzrok na sobie.
D- Tak..- Stwierdziła.
K- Pierwsza wbijam pod prysznic, jestem cała w kurzu, jesteś złą przyjaciółką, że pozwoliłaś mi spać na ziemi.
" Czyli pili? Jak skoro tak się nie zachowują? Są trzeźwi, bynajmniej tak mi się wydaje".
D- Wykąpie się w łazience Louisa.- Stwierdziła, a przyjaciółka tylko przytaknęła i pobiegła na górę.
Ja usłyszałem, że dziewczyna się do mnie zbliża, ale nadal postanowiłem udawać, że śpię
Wiedziałem, że przykucnęła przy mnie, a potem poczułem jej miękkie usta na swoim czole.
Moje serce zabiło mocniej. Już chciałem otworzyć oczy i mocno ją do siebie przytulić, ale usłyszałem, że chce coś powiedzieć.
D- Bardzo cię kocham wiesz? - Głaskała mnie delikatnie po policzku.- Wiem, że czekałeś tu na mnie aż zasnąłeś i za to właśnie wszystkie moje nerwy na ciebie odeszły w niepamięć.
" Nie wytrzymam "
Uśmiechnąłem się delikatnie a po chwili otworzyłem oczy.
- Nie śpisz?- Zapytała piskliwie.
JA- Nie zasnął bym bez ciebie.- Powiedziałem ściszonym głosem.
D- Myślę, że ja bez słodkiego dobranoc również miała bym problem z zaśnięciem.- Patrzyła na mnie przepełnionymi czułością oczami.
JA- To może zanim się położymy, weźmiemy sobie gorący prysznic?- Uniosłem brwi i starałem się zrobić zabawną minę.
D- Gorący?- Zapytała.- Ale tak bez podtekstu?- Spojrzała na mnie gryząc dolną wargę.
JA- No jest w tym malutki podtekst.- Stwierdziłem podnosząc się z kanapy.- Bardzo malutki.- Chwyciłem raptownie dziewczynę, podnosząc ją na ręce i przerzuciłem ją przez ramię, zacząłem zmierzać do mojego pokoju.
D- Muszę iść po jakąś piżamę do mojej sypialni.- Powiedziała szeptem nie protestując, że nie wchodzi na górę o własnych nogach.
JA- Myślę, że dziś nie będzie ci potrzebna. - Powiedziałem otwierając drzwi do swojego pokoju.
Nie czekając, przeszedłem z nią na rękach przez swoją sypialnie udając się do mojej łazienki i odkładając ją z powrotem na podłogę.
Nie zdążyła nawet nic powiedzieć kiedy ja łapczywie i gwałtownie zacząłem ją całować, przyciągając ją mocno do siebie.
" Kurwa jestem pewien, że Niall jej wszystko wyjaśnił i to dlatego już nie jest zła "
D- Louis, mieliśmy brać prysznic a ty ciągniesz mnie do wanny.- Stwierdziła, kiedy trzymając ją za rękę zrobiłem dwa kroki i usiadłem na brzegu wanny, odkręcając wodę.
Louis- Myślę, że tu odczujemy lepszy komfort.- Uśmiechnąłem się w jej usta kiedy ona okrakiem na mnie usiadła.
D- Tylko zrób wszystko, żebyśmy nie wpadli do tej wody w ubraniach.- Oznajmiła a ja znów tylko się uśmiechnąłem, muskając delikatnie jej usta.
- Albo zresztą..- Pchnęła mnie do tyłu i oboje wpadliśmy do wanny w ubraniach głośno się śmiejąc.
JA- To było okrutne- Mówiłem przez śmiech.
D- To było śmieszne, mogąc zobaczyć twoją przerażoną przez utratę równowagi minę.- Śmiała się leżąc na mnie i naśladując minę, którą niby zrobiłem.
JA- Och, proszę cię..- Spojrzałem na nią z politowaniem kiedy zsunęła się na bok i zacząłem ściągać mokry podkoszulek.
D- Mmmm rozbierasz się dla mnie?- Przygryzła dolną wargę i zaczęła na mnie patrzeć jak na coś dobrego do jedzenia.
JA- Ty piłaś coś dziś?- Pytałem ściągając spodnie.
D- Po prostu mam świetny humor.- Zrobiła cwaniacką minę.
JA- Więc z tej okazji, ściągaj te ciuchy, długo czekałem, żeby cię móc..
D- Och nie kończ.- Przerwała mi.- Wiem co chciałeś, też tęskniłam. - Uklękła w wannie i podniosła ręce do góry,, abym to ja mógł ściągnąć jej górną część ubrań, czyli bluza, koszulka i stanik, które w bardzo szybkim czasie wylądowały na płytkach po za zasięgiem wanny.
Zawiesiłem na chwilę wzrok na jej nagich, cudownych piersiach, po czym dosunąłem się bliżej mojej dziewczyny i złożyłem kilka delikatnych pocałunków zaczynając od obojczyka kończąc na przygryzieniu płatka jej ucha.
- Wariuje przez ciebie..- Powiedziała chwytając mnie za kark, kiedy ja odgarniałem jej włosy, aby mieć łatwiejszy dostęp do jej szyi.
Nie odpowiedziałem jej nic, tylko zacząłem odpinać guzik od jej spodni po czym zsunąłem je niżej.
Kiedy Dominika oparła się plecami o wannę, ja wyłączyłem już do połowy nalaną wannę, po czym chwyciłem za nogawki jej spodni i ściągnąłem je z lekkimi trudnościami spowodowanymi przez mokry materiał.
Kiedy zdjąłem jej ubrania, szybko zabrałem się za swoje, lecz dziewczyna mi na to nie pozwoliła poprzez odtrącenie moich dłoni od paska i sama zaczęła go rozpinać, patrząc mi w oczy.
JA- Widzę, że serio się stęskniłaś.- Powiedziałem i syknąłem, kiedy poczułem jej dłoń w swoich bokserkach.
Po czym poczułem jak obejmuje mojego członka w dłoń i mocniej ściska.
D- NO, więc teraz do rzeczy kochanie..- Powiedziała podejrzliwie.
JA- Ale co do rzeczy.- Spojrzałem na nią lekko się uśmiechając.
D- Powiedz mi jak to było z tymi laskami na zdjęciach.- Poczułem bolesny ucisk na mojej męskości.
JA- Dominika, no co ty! To moja siostra i przyjaciółki.- Pisnąłem jak baba.
D- Okej, czyli twoja wersja i Horana się zgadza, ale tak na przyszłość, jeżeli kiedykolwiek mnie zdradzisz, utnę ci twojego kolegę.- Wysłała mi całusa, a za sekundę moje majtki opadły na posadzkę jak inne ubrania.
JA- Jesteś zadziorna kochanie.- Stwierdziłem przełykając ślinę.- ale spokojnie nie przespał bym się z nikim innym, skoro mam ciebie skarbie.
D- To był pierwszy atak zazdrosnej dziewczyny kochanie, a teraz musisz mi wynagrodzić to kilka dni bez ciebie. - Szarpnęła mnie za włosy i złączyliśmy nasze usta w jedność.
Przez jej atak zazdrości i to, że pokazała mi jak bardzo niegrzeczna może być, po prostu odpłynąłem, pragnąc jej jak nigdy dotąd nikogo nie pragnąłem. Moje dłonie zwiedzały jej ciało podczas gdy ja zachłannie ją całowałem.
Kiedy w końcu szarpnąłem za jej czarne koronkowe majtki, ona tylko się uśmiechnęła  a ja zsunąłem je z niej, po czym bez żadnych wstępnych zabaw położyłem się w wannie tak, że woda zakrywała mnie do połowy klatki piersiowej. Dziewczyna z chytrym uśmieszkiem usiadła na mnie i niemal od razu odnalazła penisa dłonią, którego sama z przeszytym seksem wzrokiem włożyła w swoją pochwę. Uśmiechnąłem się do niej po czym swoimi dłońmi chwyciłem ją za pośladki i delikatnie je ściskając pomagałem jej zataczać na sobie kółka.
Ona dostrzegając coś wzrokiem na półeczce za mną, sięgnęła dłonią jak się okazało po płyn do kąpieli, który potem wylała na moją klatkę i zaczęła rozsmarowywać go poruszając przy tym nieziemsko tyłkiem.
JA- Daj trochę tego płynu.- Powiedziałem rozluźnionym głosem.
D- O nie. Jest męski nie chcę pachnąć jak facet.- Mówiła pieniąc moje ramiona.
JA- Chcę, żebyś pachniała mną.- Powiedziałem, a dziewczyna podała mi z półki zwykłe pachnące malinowo mydło.
D- Proszę, tym możesz mnie umyć. - Podała mi i pocałowała mnie.
Usiadłem mając nadal Dominikę na sobie. Wylałem trochę mydła na dłoń i zacząłem go nakładać począwszy od jej ramion kończąc na piersiach, które zacząłem masować, kiedy moja dziewczyna zaczęła najpierw powoli się unosić i opadać z powrotem uciskając w sobie mocno mojego penisa.
Po chwili zaczęła przyspieszać, co powodowało u mnie jeszcze większe podniecenie, w końcu nie wytrzymałem i podając jej dłoń oboje wstaliśmy. Oparłem ją o ścianę i zachodząc za nią nieco szerzej rozchyliłem jej nogi. Wszedłem w nią i postanowiłem być nieco mniej delikatny. Już pierwsze pchnięcie wywołało u niej jęk a po kilku dziewczyna po prostu oddała się chwili i wypinając mi się jeszcze bardziej, była tak głośno, że byłem pewien, że Horan, który ma pokój zaraz za ścianą wszystko słyszy. Ale to mi w niczym nie przeszkadzało, pieprzyłem ją aby dać jej jak najlepsze doznania. Mocne i szybkie ruchy powodowały i umie coraz to większe doznania, a że chciałem spróbować jeszcze innych sposobów, wyszedłem z niej i odwróciłem ją twarzą do ciebie, podnosząc ją tak, że jej nogi oplątały się w dole moich pleców a Dominika resztą ciała opierała się o ścianę. Znów byłem w niej tylko tym razem jej jęki były nieco stłumione przez to, że cały czas ją całowałem. A kiedy przerwała pocałunek i odchyliła głowę w tył, przyspieszyłem ruchy, przez co ona zacisnęła mocniej dłonie na moich ramionach i zacisnęła powieki. Poczułem, że i ja jestem bliski końca, w czym upewniły mnie dzikie ruchy Dominiki podczas jej orgazmu. I w ten własnie sposób znów oboje w tym samym czasie dotarliśmy do celu.
JA- Kurwa znowu razem.- Powiedziałem ciężko oddychając.
Uśmiechnęła się.
D- Widzę, że takie lanie gazetą po głowie, dało ci wiele do myślenia kochanie.
Powiedziała to z takim wyuzdaniem w głosie, że znów przeszły mnie ciarki, ale tyko się zaśmiałem na wspomnienie popołudnia.

Dwadzieścia minut później, byliśmy już w łóżku. Dałem jej swoją koszulkę supermena, w której wyglądała trochę komicznie, ale i seksownie. Sięgała jej do połowy ud a ja mając świadomość, że pod spodem już nic nie ma, wiedziałem, że poranek będzie tak samo udany jak noc.
Gdy już leżeliśmy a jej głowa i jedna dłoń spoczywała na mojej klatce piersiowej w myślach uświadomiłem sobie, że Dominika jest osobą, w której coraz bardziej się zatracam i jestem w stanie poświecić dla niej wszystko.
JA- Kocham cię.- Szepnąłem do niej a ona nic nie mówiąc, zaczęła rysować serduszko na mojej piersi.
- Jesteś dla mnie wszystkim aniołku. - Stwierdziłem zamykając oczy i spokojnie zasypiając bez obaw, że to koniec nas.

Niall POV:

Obudziłem się jak zwykle szczęśliwy na widok mojej najwspanialszej kobiety na świecie, uwielbiałem na nią patrzeć, kocham w niej dosłownie wszystko, jest cudowna i tak dobrze się dogadujemy.
Wstałem i stwierdziłem, że zanim pójdę się odświeżyć i zejdę na śniadanie, zabawię się z nią trochę.
Podchodząc do rogu pokoju, gdzie stała oparta o ścianę,  chwyciłem ją i wróciłem z nią do łóżka siadając i biorąc ją na swoje kolana.
Niemal od razu usłyszałem jej cudowny dźwięk, wystarczyło tylko raz szarpnąć struną, by  moje uszy i umysł zostały zaspokojone.
Postanowiłem trochę pograć, zawsze kiedy to robię, nachodzą mnie dobre myśli, mój dzień jest wtedy po prostu lepszy.
 Jakoś niestety nie tym razem, dziś podczas grania dopadła mnie myśl, że ona, czyli druga kobieta na której mi zależy jest na mnie zła i choć wracając do domu dużo się śmialiśmy to i tak tylko i wyłącznie dlatego, że Dominika rozluźniała atmosferę.

Minęła godzina, byłem już po porannym prysznicu więc postanowiłem zejść do wszystkich.
JA- Dzień dobry rodzinko!- Powiedziałem uśmiechając się, ponieważ mój humor naprawdę dopisuje.
Liam- Witam, witam królewicza.- Strzelił mi rozbawioną minę.
N- Wiesz, że jest już prawie pierwsza?- Zapytała, wychodząc z kuchni ze szklanką soku.
Harry- O stary, pamiętaj dziś domówka u Zayn'a.- Wskazał na mnie palcem, siedząc przy kuchennym stole.
O- Tak, a za chwilę obiad więc wyłazić mi z tej kuchni bo w życiu nie skończymy.
Spojrzałem tylko kątem oka na to co gotują po czym zostałem wyprowadzony przez Dominikę z pomieszczenia.
JA- Co one gotują?- Zapytałem Natalię, która jako jedyna z dziewczyn nie zalegała w kuchni.
N- Gołąbki w sosie pomidorowym.- Nie zrozumiałem pierwszego słowa i skrzywiłem się.
JA- Go.. coo?- Zapytałem siadając przy niej na kanapie, po czym dołączył się do nas Harry.
N- Zobaczysz.- Stwierdziła po czym wstała i wyszła na werandę, dziś słońce było naprawdę wyjątkowo fantastyczne, czułem to przez otwarte drzwi od tarasu.
JA- Czemu ona uciekła?- Spytałem kumpla, który odprowadzał ją wzrokiem.
Harry- Hormony stary..Hormony..- Stwierdził zagryzając wargę.
Louis- Hormony, albo Harry Styles.- Dosiadł się do nas.
Wybuchłem głośnym śmiechem, Harry również się zaśmiał.
Liam- Słychać było, nie musisz owijać w bawełnę Haroldzie. - Stwierdził przez śmiech.
JA- Harry, czy ty i ona?- Miałem zaskoczoną minę.
Harry- Co ty, nie..- Machnął ręką.
Zrobiłem podejrzliwą minę.
Harry- Nie będę z wami rozmawiał o takich sprawach.- Wstał i ruszył w stronę kuchni.
Spojrzeliśmy na siebie z resztą chłopaków po czym zaczęliśmy się śmiać.
Kiedy w końcu zacząłem wgapiać się w ekran telewizora poczułem szturchnięcie.
Louis- Idę dziś z Dominiką do kina.- Oznajmił.
JA- No i? Co mam ci za to brawo bić?- Zmierzyłem go kpiącym wzrokiem.
Liam- A co z Domówką?- Wtrącił się.
Louis- Późnej dojdziemy.- Odpowiedział mu.- Stary Dominika mi powiedziała, że chciała by iść tam z Karoliną bo już wcześniej się ugadywały na ten film.
JA- Co to za film?- Zapytałem.
Louis- James Bond.- Jebnął mi szczęśliwy uśmiech.
JA- Idę.- Oznajmiłem.
Liam- Idziesz bo fajny film, czy fajna dziewczyna?- Zaczął drążyć.
JA- Film.- Skłamałem i  z powrotem gapiłem się w telewizor.

Okazało się, że obiad był fantastyczny, nigdy czegoś takiego nie jadłem, zrobiły jakąś polską potrawę a ja po prostu oszalałem i jadłem jak najszybciej gdy dowiedziałem się, że został jeszcze jeden go..coś tam. Niestety Liam mnie ubiegł i musiałem pocieszyć się tylko widokiem wchłanianej przez kumpla potrawy.

Kiedy była godzina siedemnasta poszedłem do siebie ogarnąć się, ponieważ mieliśmy jeszcze godzinę do seansu.
W ogóle zapomniałem o tym, że muszę ją do siebie zrażać a nie zachęcać.
Teraz chciałem spędzić z nią ten wieczór i oby się udało.
Kiedy byłem już gotowy ubrany w czarne obcisłe spodnie  i koszulę jeansową od Armaniego, ruszyłem na dół. Byliśmy w domu już tylko we czwórkę.
Dominika ubrana w lawendową sukienkę, którą już wcześniej u kogoś widziałem i ona ubrana na luzie białe jeansowe spodenki i różowy top z napisem "Kiss". Była lekko umalowana i miała splecionego warkocza.
K- To ty idziesz z nami?- Zapytała jakby nie umiejąc pohamować zaskoczenia.
D- A no.. zapomniałam ci powiedzieć.- Podrapała się niepewnie po karku.
K- A, noo.. Spoko.. Więc chodźmy.- Strzeliła zmieszaną minę.
Zerknąłem na Dominikę, a ona tylko wzrokiem kazała mi ruszać, a kiedy dorównałem im kroku Usłyszałem szept dziewczyny Louisa.
D- Staraj się tak, żeby po seansie nie wydrapała mi oczów, że to uknułam.
JA- Uknułaś to?- Powiedziałem na głos.
K- Co uknułaś?- Odwróciła się, ponieważ szła przodem.
D- Yyy.. No, że idziemy pieszo do kina, bo tak bardzo chciałam się przejść.
Louis rzucił nam kpiące spojrzenie, a Karolina już nie drążyła tylko pokręciła głową.
Idąc parkiem Louis zaczął palić rzuciła się i Karolina i Dominika więc chłopak i mnie przystawił paczkę. Stwierdziłem, że nie odmówię co nie umknęło Karolinie, która rzuciła mi pytające spojrzenie.
Wzruszyłem ramionami a potem szliśmy w jednym rzędzie paląc i słuchając kawałów Louisa.
Louis-Wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia się: 
- Wodnik czy panna, wodnik czy panna? 
Wraca do lekarza i pyta go: 
- Panie doktorze, to był wodnik czy panna? 
Lekarz odpowiada: 
- Rak, proszę pani, rak.


K- Ej! Dlaczego akurat blondynka? - Śmiała się. 
D- Tak jakoś się składa, że to one nie błyszczą inteligencją.- Trzymała Louisa za rękę i śmiała się wtulona w jego biceps. 
Louis- Blondynów też to się tyczy.- Też są mało inteligentni.- Spojrzał na mnie. 
JA- Prosisz się o wpierdol.- Śmiałem się. 
D- Dać ci gazetę?- Zapytała mnie a potem wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. 

Będąc w kinie ja i Louis stanęliśmy w kolejce  po bilety.
Karolina również szukała pieniędzy w torebce ale Dominika ją ogarnęła.
D- Yyy odpuść sobie, ja dziś płace za ciebie, dałam już pieniądze Louisowi.- Powiedziała po czym obie usiadły przy ścianie posłusznie na nas czekając. 
JA- Louis ja chcę jej kupić ten bilet.- Powiedziałem stojąc za nim.
Louis- No a czego się spodziewałeś? Ja Dominice a ty Karolinie.- Zaśmiał się.
JA- A czyli Dominika powiedziała jej, że ona kupuje bo ode mnie by nie przyjęła?- Śmiałem się bo powoli jej foch robił się coraz bardziej zabawniejszy .

Kiedy nadeszła moja kolej do kupna podszedłem do pani za okienkiem.
JA- Dzień dobry, poproszę dwa, tylko, żeby były obok siebie.
- Proszę panie Horan.- Brunetka ładnie się uśmiechnęła. - Proszę pozdrowić resztę kolegów.
JA- Na pewno pozdrowię.- Dałem jej należną gotówkę, po czym odszedłem.
Kiedy dotarłem do Louisa i reszty zobaczyłem wkurzony wzrok Karoliny.
K- Dlaczego on trzyma mój bilet? - Spojrzała na Dominikę.
D- Niee? On trzyma mój bilet, dawaj go Horan.- Wyrwała mi go z rąk.
K- Okej, okej.. Wiem, co już ukartowałaś i oddaj mi ten bilet bo teraz masz już dwa.- Uśmiechnęła się chyba też już dłużej nie mogąc udawać złości na mnie.
" Mam taką nadzieję "
Będąc już na sali i po odnalezieniu naszego rzędu usiadłem obok Karoliny, a jej mina mówiła wszystko.
K- Dominika zamień się ze mną miejscami.- Warknęła.
Pokręciłem głową, zakrywając dłonią twarz.
" Co za dziecko "
D- Nie? Chcę siedzieć przy Louisie.- Odrzekła.
K- Z tej strony, też będziesz siedziała obok niego.- Oznajmiła po czym wstała choć jej przyjaciółka nadal nie ruszyła się z miejsca.
- No dalej laska, nie będę stała jak debil.- Stwierdziła a ja zacząłem prychać nie mogąc powstrzymać śmiechu.
" Uwielbiam, ją taką "
Dominika w końcu uległa, rzucając mi przepraszające spojrzenie a ja tylko pokiwałem głową, szczerząc zęby na co i ona się zaśmiała.
K- Tak, tak bardzo śmieszne.- Pokiwała głową, również nie mogąc powstrzymać się od śmiechu, ale pohamowała to.
D- Teraz już tylko się popisuje.- Szepnęła mi na ucho.
JA- Zauważyłem.- Przytaknąłem.
D- Wiesz taki skutek uboczny jej kolor włosów.- Zaczęła żartować.
JA- Ej!- Zrobiłem obrażoną minę.
Louis- Wszystko fajnie Horan, ale ona jest tu na randce ze mną.- Upomniał nas kiedy Dominika pogrążona w rozmowie ze mną odwróciła się do niego plecami.
D- Cicho tam, oglądaj te swoje reklamy.- Prychnęła i przypadkiem rozsypała popcorn na swoje kolana, który kupiły, gdy ja i Lou staliśmy w kolejce po bilety.
Oboje wybuchliśmy cichym śmiechem, po czym zaczęła rzucać rozsypaną przekąską w zapatrzoną w ekran Karolinę, która na początku nie zwracała na nas uwagi w końcu jednak zaczęła zbierać popcorn po czym, kazała Louisowi się schylić i rzuciła mnie centralnie w twarz.
K- Jeszcze raz mnie rzucisz Horan a skopie ci dupę.- Warknęła.
Znów wybuchliśmy śmiechem, tym razem głośno i poczułem jak ktoś z tyłu kopie w mój fotel.
- Uspokoicie się albo idę po ochronę, żeby was stąd wyprowadzili.
Spojrzałem na rozbawioną przyjaciółkę i oboje tłumiąc śmiech, zaczęliśmy oglądać reklamy, które są nie zastąpione przez każdym filmem.
Louis- Bardzo wam dobrze.- Szepnął do nas a my nadal nie odrywając wzroku od ekranu zagryzaliśmy wargi aby się nie śmiać.
Było spoko do kiedy znów nie oberwałem popcornem, tym razem od brunetki.
JA- Nie prowokuj. Film się zaczął.. - Powiedziałem nie patrząc na nią i znów dostałem przekąską w ryj.
D- Do mnie mówisz?- Zapytała zdziwiona?
JA- A do kogo? Ty mnie rzucałaś..- Tym razem się odwróciłam i zobaczyłem rozbawionego Louisa.
Pokręciłem głową i powróciłem do filmu.
Początek jak zwykle nudny, więc zacząłem sięgać dłonią po popcorn od Dominiki i myśleć nad tym co będzie dziś u Zayn'a.
Po kilku fajnych akcjach film mnie wciągną, och i te kobiety, wyuzdane i pobudzające zmysły.
Kiedy zaczynałem stwierdzać, że film jest naprawdę świetny, nagle poczułem mocne pierdolnięcie w biceps, po czym od razu odwróciłem głowę na niesforną dziś Dominikę.
D- Mam pomysł.- Zaczęła szeptać.- Zaraz ściągnę z telefonu aplikację, z dźwiękiem cykającej bomby, nastraszymy Karolinę, kiedy będziemy zjeżdżać windą w dół po filmie.
Moje oczy niemal natychmiast zabłysły.
JA- Świetne. Powiedź Louisowi. A no i uprzedź go, że ma jakoś potajemnie wcisnąć stop, żeby winda zatrzymała się w trakcie.- Puściłem jej oczko i powróciłem do seansu.
Po filmie kiedy opuszczaliśmy salę, poczułem szarpnięcie za rękaw od koszuli.
JA- Co jest? Zapytałem kiedy zobaczyłem, że obok mnie stoi Louis.
Louis- Gotowy na zrobienie kawała naszej słodkiej blondyneczce?- Poruszał brwiami.
JA- Zawsze.- Zmarszczyłem złowieszczo nos i wyszliśmy na korytarz.

W windzie chciało mi się śmiać, ale utrzymywałem kamienny wyraz twarzy.
Wind było kilka, ludzi sporo, ale Dominika celowo czekała aż cały tłum zjedzie na dół i tym sposobem, jechaliśmy sami i bez obaw, że ktoś na górze będzie musiał iść schodami przez nasz wybryk.
Louis był odwrócony plecami do panelu z przyciskami po czym dyskretnie nacisnął stop.
K- Co to, czemu stoimy?- Oderwała nagle wzrok od ziemi.
D- Nie wiem chyba się zacięła.- Stwierdziła z powagą.
K- Louis a może przypadkiem ją zatrzymałeś?
I wtedy nagle po pomieszczeniu rozległo się pikanie.
Louis- Co to kurwa?- Zrobił przerażoną minę.
D- Słyszeliście kiedyś o terrorystach?- Powiedziała patrząc na Karolinę.
JA- No,a taki film akcji to potem idealna okazja na zrobienie takiej akcji w realu.
K- Czemu tej dźwięk powtarzany jest coraz częściej?- Zobaczyłem w jej przerażonych oczach wzbierające się łzy.
D- Mało czasu nam zostało. Louis Kocham cię.- Wtuliła się w niego a on w nią, tak, że nie było widać ich min.
K- Niall.. Jak już mam zginąć to dobrze, że z tobą.. To miła śmierć..- Przełknęła ślinę po czym doskoczyła do mnie i nawet nie zdążyłem zamrugać a jej usta łączyły się z moimi.
Było tak pięknie. Najśmielsze moje oczekiwania przebiła swoim gestem i wyznaniem.
A z mojego rozbawienia ani śladu, czułem się potrzebny.
Nagle winda ruszyła a Dominika wybuchła głośnym śmiechem, co spowodowało, że Karolina się ode mnie odsunęła.
- Co jest kurwa? - Wrzasnęła i stała wryta.
Starałem się nie śmiać.
- Zrobiliście sobie ze mnie żarty?- Była oburzona.
D- Louis to wymyślił!- Wskazała palcem na chłopaka.
Louis- Co ja? Ty!- Podniósł ręce do góry w geście obronnym.
D- A chcesz gazetą przez głowę? - Spojrzała na niego śmiejąc się.
A mnie nie było do śmiechu, zachowała się bardzo emocjonalnie, co mnie poruszyło, poruszyły mnie też jej słowa i wzrok.
K- A ty dupku o wszystkim wiedziałeś i to wykorzystałeś.- Wydarła się popychając mnie.
W końcu wyszliśmy z windy, a ona wybiegła jako pierwsza.
D- No czekaj, cholera jasna.- Szła szybkim krokiem.
K- Jesteście idiotami. Wiecie jak mi teraz głupio?- Spojrzała na mnie.
Louis- Głupio ci, że okazałaś komuś uczucie? - Przestał żartować.
K- Głupie suki! - Nagle się odwróciła i chcąc przytulić naszą trójkę za jednym razem rozłożyła ramiona aby jakoś nas objąć.
" Raj " . 

czwartek, 10 grudnia 2015

24: Życie jest okrutne.

Natalia POV:

Wieczór spędziłam bardzo dobrze i pomimo sporów w domu nadal uważam, że dziś jest jeden z moich lepszych dni.
Oliwia i Liam ciągle siedzą w pokoju i wiadomo co dalej.
Louis od dwóch godzin siedzi w garażu i aby zapomnieć o sytuacji z Dominiką, popija piwo i naprawia coś w swoim aucie.  Na pewno jest mu źle, ale poradzą sobie wierzę w to.
Karolina, Niall i Dominika wsiąkli gdzieś, a ja mam nadzieje, że Dominika i Karolina nie uknuli tego, żeby chłopak z nimi wyszedł, aby obciąć mu głowę i wrzucić do Tamizy za te zdjęcia z Emmą.
Tak więc salon jest tylko mój i Harry'ego, co właśnie jest powodem mojego dobrego dnia.
Harry- Która godzina?- Zapytał poprawiając się na kanapie.
Harry leżał za mną z przerzuconą przeze mnie ręką. Nie ukrywam zaskakuje mnie czasem swoimi gestami, potrafi być tak bardzo słodki.
JA- Jest po dwudziestej.- Zerknęłam na zegarek w dole ekranu telewizora.
Harry- W takim razie przełącz na jakiś film. Mam dość oglądania tych reality.
Zrobiłam jak powiedział i kiedy przełączyłam na AXN od razu wyrwał mi pilota z ręki.
Zaczął szukać od pierwszego kanału.
- Myślałem, że jak się nie wie co, jest w telewizji to szuka się od początku, a nie od środka.- Upomniał wrednie się uśmiechając.
JA- Ohh tak, tylko, że od początku lecą bajki i Animal Planet.- Powiedziałam z sarkazmem.
Harry- Nie dyskutuj bo i tak szuka się od początku.- Stwierdził.
JA- Nie łatwiej sprawdzić w internecie?- Zakpiłam.
Harry- Właśnie to jest problem społeczeństwa w dwudziestym pierwszym wieku, wiesz?
JA- Ohh  tak.. Zdecydowanie. - Zaczęłam się nabijać.
Harry- Idzie się na łatwiznę, wszystko sprawdza się w internecie a potem dziwne, że ludzie to debile. - Stwierdził.
Odwróciłam się raptownie do niego twarzą nadal rozbawiona, ale i zdenerwowana.
JA- Czy ty sądzisz, że jestem debilem?- Zmrużyłam oczy.
Harry- Powiedziałem to bardziej w ogóle, ale skoro tak uważasz.
" Auuu "
JA- "Ludzie to debile".- Zaczęłam go cytować.- Powiedział Harry Styles, najgłupszy człowiek, jaki żyje na tej planecie.
Harry- Jesteś okrutna, ja nie powiedziałem tego dosłownie o tobie, a ty mi jedziesz w twarz. - Zdziwił się, udając zbulwersowanego.
JA- Życie jest okrutne.- Prychnęłam i wróciłam z powrotem twarzą przed telewizor.

Po nie tak długich poszukiwaniach filmu w końcu trafił na Szklaną Pułapkę i aż podskoczył z podekscytowania.
JA- Hamuj nad emocjami, prawie zleciałam z kanapy.- Upomniałam go.
Harry- Bądź cicho, ten film jest zajebisty.- Wpatrywał się w telewizor i przełożył przez moje ciało swoją nogę.
I tak właśnie zrobiłam. Byłam cicho i skupiłam się na naszej pozycji..
Było mi cholernie dobrze leżeć tak przy nim, tym bardziej od czasu nocy spędzonej z Harrym i naszych małych pieszczotach, myślę o nim już na prawdę za często. Przed snem, wyobrażam sobie ten pieprzony zalotny uśmieszek i słyszę jego ochrypłe jęki. Wtedy dostaję mocnych dreszczy na cielę i stwierdzam, że to pora na zaśnięcie.
Teraz niestety moja ochota na Harry'ego nasila się, wszystko przez to, że jest tak blisko, czuję jego zapach, dotykam skóry jego dłoni, ponieważ jedną dłoń trzyma pod moją głową, a druga spoczywa na moim brzuchu, trzyma w niej również pilota.
Zamknęłam oczy i zaczęłam wspominać wszystko z tamtej nocy. Jego podniecony wzrok, jego uśmiech, jego idealne ciało, jego podchody, a na koniec to jak zagryzał wargi gdy doszedł tylko i wyłącznie dzięki mojej dłoni.
 Minęła już na pewno godzina a ja nadal nie rozumiem o co chodzi w filmie i zbierając się na odwagę od początku tego filmu w końcu w myślach stwierdziłam, że chce powtórzyć tamtą noc i to z nawiązką.
Postanowiłam działać starym systemem, czyli prowokacja.
Całkiem niby przypadkiem szturchnęłam jego dłoń w której trzymał pilot i sama zdziwiłam się, że z taką łatwością wypuścił go z dłoni.
Kiedy Harry, nic nie odpowiedział, stwierdziłam, że domyślił się, że chce go podnieść i nadal wpatrzony w film wolał nie zabierać głosu w tej sprawie.
 Kiedy zaczęłam sięgać dłonią na podłogę, nie mogąc go dosięgnąć, lekko się pochyliłam, celowo dociskając tyłek to krocza chłopaka. W końcu pilot był już w mojej dłoni, ale Harry ani drgnął.
Stwierdziłam, że chyba jednak film jest ważniejszy, a kiedy w końcu na niego spojrzałam, mimowolnie się uśmiechnęłam na widok śpiącego chłopaka.
" Kurwa ty uroczy potworze! "
Ześlizgnęłam się powoli z kanapy po czym okryłam go kocem. Stwierdziłam, że ja również pójdę już pod prysznic i do spania, a kiedy byłam już na górze zauważyłam, że obecnie już tylko w mojej sypialni świeci się światło.
" Co jest, kurwa? "
Wchodząc do pokoju, nie mal nie upadłam ze strachu, przy oknie stała Oliwia, wpatrywała się w światła na ulicy, a kiedy usłyszała, że weszłam do pomieszczenia, raptownie odskoczyła
JA- Co ty tu robisz? Tak długo cię nie widziałam, że niemal zapomniałam, że jeszcze tu jesteś.-Powiedziałam złośliwie.
O- Chciałam przeprosić Natalia. Proszę, proszę, proszę, nie gniewajcie się na mnie. Miałam jakieś ciężkie dni.- Tłumaczyła się.
JA- Zachowywałaś się jak ostatnia suka!- Zmrużyłam oczy i wydęłam wargę, opierając się o ścianę.
O- Wiem, na prawdę nie wiem co we mnie wstąpiło.- Usiadła na łóżko.- Robiłam z siebie sierotę i obarczyłam was winą za swoje zachowanie, a tak serio, to ja wszystko nakręciłam.- Uniosła wzrok na mnie.
JA- No wiesz, ja rozumiem okres, te sprawy, ale następnym razem trochę zluzuj.- Spojrzałam na nią.-Przyjaźnimy się od tylu lat, że nie mam zamiaru ciągnąć tej kłótni więc chodź się przytulić i uciekam pod prysznic.- Rozłożyłam ramiona.
O- Kocham cię.- Wstała z łóżka i podbiegła do mnie mocno mnie ściskając.- A najlepsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze nie dostałam okresu, tak po prostu byłam sobie zła. - Uśmiechnęła się.
JA- Zmykam się kąpać.- Uwolniłam się z uścisku przyjaciółki.
O- W takim razie ja idę pochwalić się Liam'owi, że chociaż jedną przyjaciółkę udało mi się przeprosić.- Tanecznym krokiem z uśmiechem na twarzy zaczęła opuszczać pokój.
Nie marnowałam czasu i odchodząc od ściany, podeszłam do szafki wyciągając z nich moje różowe szorty do spania i czarną koszulkę w różowe truskawki, do tego moje ukochane majtki w misie i biały stanik.
Wyciągając ubrania pomyślałam sobie, że moje niektóre ciuchy są na poziomie podstawówki, ale zbyt mocno je kocham bym mogła zamienić je na wyuzdaną koronkową halkę do spania.
W łazience mieliśmy tylko prysznic, choć marzyła mi się kąpiel w wannie, niestety muszę poczekać na to do powrotu do Polski.
Pod prysznicem zazwyczaj śpiewam i tym razem również nie odpuściłam okazji i zaczęłam wyć, trzymając w dłoni moją odżywkę jako swój mikrofon.
Śpiewałam "Womanizer"Britney Spears.
Kiedy stwierdziłam, że już się znudziłam, szukałam w głowie kolejnej nuty i postawiłam na Eminema  "Not Afraid"
Śpiewając strasznie się plątałam, on śpiewa zbyt szybko, ale dzięki temu, że powróciłam pamięcią do Eminema i automatycznie do koncertu, przypomniał mi się również Mike, który nie daje znaku życia. Trochę szkoda, ale może się wstydzi czy coś.
Cóż jestem osobą, która ma własne zasady, więc napiszę pierwsza, nic mi się nie stanie a tylko przełamię barierę.
Po wyjściu z prysznica, ubieranie,szybkie suszenie włosów, maseczka nawilżająca, mycie zębów i byłam gotowa iść spać.
Wyszłam z łazienki i położyłam na się łóżko, nie przykrywając się niczym, nie gasiłam również światła, nienawidzę siedzieć po ciemku.
Poszukałam telefonu, który okazało się był w spodniach, które były już w koszu na pranie.
" Jestem taka inteligentna "
W końcu bez żadnych przeszkód napisałam do Mika.
JA: Hej, co tam? Jakie wrażenia po wspólnej imprezie? 
Napisałam, wysłałam, czekam.. czekam..czekam..
" Może już śpi, albo znów impreza "
Wiedząc, że nie doczekam się odpowiedzi stwierdziłam, że popiszę z kimś na facebook'u.
Logując się miałam nadzieję, że spotkam Mika na czacie, bo jeśli dobrze pamiętam w klubie wymienialiśmy się fejsami i owszem mam go w znajomych, lecz niestety nieaktywny.
Za to aktywny jest mój brat Paweł. Jest najstarszy z naszego rodzeństwa, zarazem najgłupszy, ale cóż rodziny się nie wybiera.
JA: Cześć i co tam? 
Paweł pisze....
Paweł: Wszystko dobrze, miałem właśnie do was dzwonić, bo tak wyszło, że Dominiki były jej szuka, była niezła awantura jej tata zadzwonił na policję, ale on się odgraża, że jeżeli się nie dowie spali ich dom. No i wiesz, jak to nasza stara sąsiadka wydarła się, że ona kolejnego pożaru nie chce i że słyszała, że jesteście w Londynie. 

"O kurwaaaaaa"

JA: Spoko, on zawsze dużo mówi, mało robi. Na szczęście w Londynie jesteśmy bezpieczne i to przekaż rodzicom. BEZPIECZNE! 

Paweł pisze...

Paweł: Spoko, nie ma co się nim przejmować. 

Kiedy już chciałam odpisać do pokoju nagle wszedł Harry i nie wyglądał w ogóle na zaspanego.
Zaskoczona spojrzałam na niego a on tylko lekko unosił swoje usta w uśmiechu.
Harry- Co robisz? - Zapytał podchodząc do mnie.
JA- Piszę.- Oznajmiłam i poprawiłam swoją koszulkę, która się lekko zawinęła na brzuchu.
Harry- Piszesz z kim?- Położył się obok.
I wtedy do mojej głowy nasunął się pewien plan.
" Przecież Paweł nie ma zapisanego nazwiska, zdjęcie profilowe ma w miarę.. piszemy po polsku więc Harry nic nie rozumie.. Taaaaaaaaak !"
JA- Piszę ze swoim przyjacielem z Polski.
Paweł pisze....
Paweł: Jest u nas tata Dominiki i poprosił mnie, żebym ci przekazał, że masz jej nic o tym nie mówić bo to nie jest ważna sprawa i tak was nie znajdzie. Dobrze wiemy, że jego nawet nie stać na bilet do Londynu. 

Harry- Twój przyjaciel z Polski właśnie coś odpisał.- Zauważył.
JA- Faktycznie.- Zaczęłam czytać a potem odpisywać.
JA- Ciebie też nie braciszku.. :*

Harry- Łączy cię coś z nim?- Zaczął pytać kiedy wyrwał mi z rąk telefon.
JA- Harry co to miało być?- Krzyknęłam.
Harry- Bądź cicho. Nie lubię jak ktoś siedzi w telefonie przy mnie więc ci go nie oddam.
" No co za kutas "
JA- Och, ja za to nie lubię jak ktoś usypia w połowie filmu, który miał być taki świetny..
" Coooooo?"
Harry- Ja właśnie w tej sprawie.- Zrobił podejrzaną minę.- Nie wiesz może kto spowodował w moich spodniach taką erekcje?- Zapytał w ogóle się nie krępując.
Raptownie usiadłam na łóżku.
" O niee "
JA- To raczej nie moja sprawa, pewnie coś ci się śniło.- Poczerwieniałam i przestałam spoglądać w jego stronę.
Harry- A co jeśli mi się nic nie śniło?- Drążył.
JA- Faceci mają takie rzeczy mimowolnie prawda?- Pisnęłam już całkowicie patrząc w stronę drzwi a nie na Harry'ego.
Harry- Ale ja nie mam tego mimowolnie i doskonale o tym wiesz, bo na mnie nie patrzysz.- Leżał z jedną ręką za głową.
JA- Upadł ci pilot, wypuściłeś go z rąk, chciałam go tylko podnieść a później zorientowałam się, że napieram pośladkami na twoje krocze. - Moje policzki na pewno są już bordowe i nadal nie patrzę na chłopaka.
Harry- Wypadł? Czy może go wytrąciłaś?
" Kurwa, nie spał "
JA- Upadł.- Broniłam się.
Harry- W takim razie powiem ci coś na ucho.- Usiadł i odchylił moje włosy.- Wcale nie spałem.- Szepnął.- Zauważyłem, że coś kombinujesz i po prostu zamknąłem oczy.- Nadal mówił na ucho.- A gdybyś nie chciała wywołać u mnie tego.- Warknął, chwycił moją dłoń i siłą przyłożył ją do swojego krocza .- W życiu aż tak nie wypięła byś tyłka do głupiego schylenia się po pilot.
JA- Och no okej przyznaję się na serio chciałam do czegoś doprowadzić.- Zawahałam się.- A tak w ogóle to dlaczego za mną nie poszedłeś skoro nie spałeś.
Harry- Oglądałem film, po za tym wiedziałem, że zanim się położysz, pójdziesz pod prysznic, robisz to każdego wieczoru.- Szepnął zmysłowo i spojrzał w dół gdzie nadal spoczywała moja dłoń. Szybko ją stamtąd zabrałam i znów nie umiałam spojrzeć w jego oczy.
JA- Harry, jesteś okropny. - Poczułam na swoim ciele dreszcze i kątem oka widziałam jak chłopak odpina guzik swoich spodni.
" Kurwa "
Harry- Wiesz, że skoro..
JA- Wybij to sobie z głowy Harry.- Przerwałam mu i spojrzałam na niego złowrogo.
Harry- To nie wykonalne. - Powiedział z chytrym uśmieszkiem.
JA- Wychodzę!- Zerwałam się z łóżka ale kiedy postawiłam już obie nogi na ziemi zostałam szarpnięta za rękę i opadłam bezwładnie na Harry'ego.
Harry- Czego ty kurwa chcesz? Najpierw tak potem nie..- Warknął w moje usta.
Spojrzałam w jego oczy.
" Kurwa, stary jestem dziewicą, wiadomo najpierw chce być odważna, a potem się boje"
JA- Puść mnie i wyjdź.- Powiedziałam stanowczo opadając na bok obok chłopaka.
Harry- Nie.- Odrzekł.
JA- Słucham?- Zmrużyłam oczy.
Harry- To mój dom i mogę się znajdować w każdym jego pomieszczeniu.- Stwierdził i zaczął ściągać spodnie.
JA- Okej w takim razie pójdę na kanapę.- Zrobiło mi się głupio, więc wstałam i zabierając tylko jedną małą poduszkę ruszyłam w stronę drzwi.
Szarpiąc za klamkę, zorientowałam się, że są zamknięte a klucza w nich po prostu brak.
- Kiedy? Jak ty zamknąłeś te drzwi?- Warknęłam i odwróciłam się na pięcie w stronę mojego...
" Ooo mój Jezu, on jest bez koszulki.. Co za ciacho.. "
" Natalia, wróć ty nie myślisz racjonalnie "
Patrzył na mnie wyzywająco, trzymając w dłoni klucz do drzwi, na który zerknęłam tylko na chwilę, zaraz potem zmierzyłam wzrokiem całe jego idealne ciało, jego idealnie wyrzeźbiony brzuch i klatkę piersiową, jego ramiona w których zaraz mogę zapomnieć o czymkolwiek i zauważyłam również wybrzuszenie w jego bokserkach, przez co lekko zapłonęłam wewnątrz.
Harry- Tak myślę, że po prostu musimy spędzić razem tę noc.- Powiedział ochryple i nie było w jego głosie ani odrobinę żartu, powiedział to całkowicie serio, a jego oczy pożądały mnie już na odległość.
JA- Myślę.- Odchrząknęłam.- Że jeżeli będziesz grzeczny i obiecasz mi, że nie będziesz się dobierał to się zgodzę. - Spojrzałam w oczy chłopaka, nadal stojąc jak słup soli.
Jego czoło uniosło się i widać było, że jest lekko zawiedziony.
Harry- Obiecuję, że nie odbiorę twojego dziewictwa tej nocy.- Położył lewą rękę na klatce a prawą uniósł do góry.
JA- W takim razie przesuń się, bo to łóżko nie jest przeznaczone dla dwóch osób.

Dziesięć pierwszych minut było naprawdę spoko, Harry wstał by zgasić światło, po czym zapalił lampkę nocną, stojącą na szafce i stworzył tym nieco lepszy klimat.
Leżałam przytulona do jego klatki piersiowej a on poprawiał ciągle moje włosy i całował mnie po głowie, czole, czasem po policzku.
Te gesty nie pasowały mi do Harry'ego było dziwnie, ponieważ coraz częściej podchodził do mnie z czymś jakby uczucie?
Harry- O czym myślisz?- Zapytał kiedy ja przez dłuższy czas milczałam.
JA- O tym, że to się staje dziwne. Zaczynam myśleć, że tobie nie chodzi tylko o seks.
" O kurwa, czy ja to właśnie powiedziałam? "
- Yyy to znaczy, myślę, że chyba mnie też lubisz, a nie tylko chodzi ci o przygodę.
Harry- Myślę, że cię lubię od początku a teraz po prostu gram rolę, której jeszcze nigdy nie grałem.
JA- Co?- Uniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
Harry- Wyobrażam sobie, że jestem z tobą w związku to dlatego te gesty.. I powiem ci szczerze, że to takie nudne.- Stwierdził i zmarszczył czoło.
" Aleś zjebał "
JA- Och w takim razie co tu jeszcze robisz? Po za tym ty się bawisz a innym dajesz nadzieję na to, że jest w tobie chociaż odrobina człowieczeństwa.- Warknęłam odwracając się plecami do niego.
Harry- Wiesz co w tobie uwielbiam?- Zapytał nagle.
JA- Nie wiem.- Powiedziałam olewająco.
Harry- Jesteś tak bardzo niewinna, tak bardzo mnie pragniesz, myślę nawet, że bardziej niż ja ciebie, ale umiesz to zahamować bo przypominasz sobie, że nigdy nie będę twoim wymarzonym księciem z bajki, który odbierze twoje dziewictwo i będziecie żyli długo i szczęśliwie.
JA- Och ale ty jesteś księciem z bajki..- Powiedziałam z sarkazmem.
Harry- Tak?- Poczułam, że przysunął się do mnie.
JA- Tysiące dziewczyn na świecie myśli teraz o tym jak świetnie było by teraz poczuć twojego kutasa w sobie. - Zakpiłam.
Harry- A ty?- Zapytał w moje ucho.
JA- A ja wolę zostać zakonnicą.-Prychnęłam.- A tak w ogóle, nie wiesz może, gdzie podział się Maik? Nie mam z nim kontaktu.- Wypaliłam.
Harry- Och, czy ty własnie dałaś mi do zrozumienia, że wolała byś jego?- Powiedział zażenowany.
JA- Być może.
Harry- To posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie.- Poczułam jak jego dłoń mocno ściska moją szczękę.- Mój kolega Mike, nie jest dla ciebie żadnym towarzystwem.
To ja cię pragnę rozumiesz?-Warknął w moje usta.
Nie mówiłam nic, ponieważ niezbyt mogłam pod uciskiem jego dłoni.
- Nie znałem wcześniej kobiety, na której zależało by mi bardziej niż na tobie.- Jego ton był bardziej łagodny.- Widzisz, jestem zdesperowany.- Zaśmiał się sztucznie. - Od kiedy się kurwa pojawiłaś, wywróciłaś moje życie do góry nogami, przestałem myśleć o tych wszystkich innych kobietach, wolę spędzać czas z tobą, pożądam cię zawsze i wszędzie, ale dziś, teraz, w tej chwili, kiedy widzę twoje wystraszone oczy, pragnę się najbardziej na świecie.- Powiedział po czym przycisnął swoje wargi do moich nie dając szansy mi nic powiedzieć. Całował wulgarnie, gryzł mocno moje wargi, a ja oczywiście odwzajemniłam jego pocałunek, ponieważ jego przemowa i jego dominacja doprowadza mnie do obłędu
Jego język plątał się z moim, a oddech drżał. Byłam już całkowicie pod nim kiedy poczułam jak jego dłoń błądzi wzdłuż mojego ciała a będąc przy podbrzuszu nawraca, aby podwinąć koszulkę i wsunąć rękę pod mój stanik.
Uwinął się z tym bardzo szybko, ściskając mocno moją pierś.
Harry- Powiedz, że mnie pragniesz.- Szepnął odrywając od moich swoje usta.
JA- Pragnę.- Szepnęłam całkowicie szczerzę.
Chłopak niemal od razu wessał się w moją szyję schodząc do obojczyka.
Podniósł się na rękach.
Harry- Rozłóż nogi skarbie.- Powiedział ciężko oddychając.
Zrobiłam to bez żadnych zahamowań, po czym on wślizgnął się między nie a ja przez szorty mogłam poczuć jego erekcję. Zaczął ocierać się o mnie tak, że moje podniecenie zaczęło sięgać szczytu.
Patrzył w moje oczy, a ja błądziłam w jego źrenicach zagryzając dolną wargę.
W końcu nie wytrzymałam i dłońmi złapałam go za biodra, wsuwając palce lekko pod jego bokserki.
- Śpieszy ci się kochanie?- Uśmiechnął się delikatnie.
Ja tylko się uśmiechnęłam po czym zsunęłam jego bieliznę do jego ud.
- Skąd w tobie taka odwaga?- Wyszeptał ochryple, zatrzymując się i uklęknął, zrzucając ze swoich pleców kołdrę, a potem zdjął bieliznę.
Bez słowa usiadłam, kiedy ujrzałam jego penisa w pełnej okazałości.
Spojrzałam w jego oczy po czym weszłam na niego okrakiem złączając nasze usta.
On niemal natychmiast zdjął moją koszulkę i nie czekając ani chwili, rozpiął stanik, a kiedy byłam naga wessał się w moje piersi. Nadal na sim siedząc, wplątałam swoje palce w jego włosy i odchylając głowę w tył wydobyłam z siebie jęk.
Uśmiechnął się w moją pierś, po czym położył mnie z powrotem na plecy ściągając moje szorty i majtki za jednym zamachem.
JA- Harry.- Wypowiedziałam jego imię drżącym głosem.
Harry- Mhm.- Mruknął zanurzając się już językiem w mojej waginie.
JA- Co ja robię?- Uśmiechnęłam się i znów wygięłam głowę w tył.
Harry- Bardzo dobre rzeczy.- Wyszeptał w moją kobiecość.
JA- Pamiętasz, obiecałeś..- Powiedziałam podniecona.
Harry- Obiecałem, że twoje dziś nie odbiorę twojego dziewictwa, ale jest już po północy.
JA- Ograniczmy to tylko do tego co dzieje się teraz.- Powiedziałam poważnie, podnosząc się na łokciach i obserwując jak chłopak sprawia mi niebiańską przyjemność swoim językiem.
Nie odpowiedział nic, tylko mocno zacisnął w dłonie moje uda po czym delikatnie przygryzał moje wargi sromowe.
Po czym wcisnął we mnie swój język i starał się nim jakoś poruszać w moim wnętrzu, tak, że ogarnęły mnie strasznie podniecające dreszcze a po chwili orgazm, który zjawił się nagle.
Krzyknęłam z ekscytacji, zaciskając pościel w pięści, wygięłam ciało.
- Harry!- Wyjęczałam.
A kiedy chłopak przestał opadłam całkowicie zadowolona.
Oblizał swoje wargi, kiedy na rękach szedł w kierunku moich ust.
Harry- Twoja kolej.- Powiedział z chytrym uśmieszkiem.
JA- Ja..ja nie umiem.- Zawstydziłam się.
Harry- Improwizuj i tak dojdę.- Opadł na plecy a ja usiadłam, niepewnie chwytając jego członka w dłoń.
JA- Kurwa..- Wysyczałam po czym zacisnęłam oczy i ustami musnęłam jego prącie.
Harry- O kurwa!- Krzyknął i wzdrygnął się.
Ja kontynuując ścisnęłam mocniej jego trzon po czym językiem zataczałam kółka na jego główce.
Kiedy poczułam, że jego penis robi się coraz twardszy wsunęłam go głębiej do swojej buzi i poruszałam głową.
Harry syczał i jęczał, kiedy ja całkowicie przykładałam się do robienia mu dobrze, poczułam jak jego palce ściskają moje włosy.
Harry- Maleńka.. Dokończ ręką jestem blisko.
Ostatni raz go musnęłam ustami, po czym przeszłam do masowania go dłonią, czasem tylko liżąc go od nasady do główki.
Chłopak napiął swoje mięśnie a kiedy wydobył z siebie cichy jęk ścisnęłam mocniej jego penisa i wydobyła się z niego ciepła biała wydzielina, oblewając moją dłoń.
- Jesteś tak bardzo zajebista, nie wierzę, że nie robiłaś tego wcześniej.- Powiedział siadając, aby znów namiętnie mnie pocałować.
Ciągle się całując położyliśmy się i nakryliśmy się kołdrą.
- Jesteś cudowną dziewczyną.- Szepnął na dobranoc po czym mocno mnie przytulił i już nic nie mówił.