sobota, 29 sierpnia 2015

Rozdział 1 Jak cudownie czuje się człowiek, któremu spełniają się marzenia!

Karolina POV:

-Oliwia, kurwa czego nie rozumiesz w słowach "RUSZ DUPE?"-Krzyknęłam do dziewczyny zbiegającej właśnie po schodach.
-Już idee!
Kiedy już wszystkie byłyśmy gotowe, zgarnęłyśmy swoje bagaże i pośpiesznie ruszyłyśmy w stronę czekającej na podjeździe taksówki.
Szybka odprawa na lotnisku i czas wyruszyć na wymarzone wakacje do Londynu.
Siedząc w samolocie, każda z nas jarała się jutrzejszym koncertem.
D-Chyba im rzucę majtki na scenę!!!-Uśmiechnęłam się na myśl o takiej sytuacji.
N-Tak, a ja rzucę stanikiem!
Ja-Nie rób siary, nie masz cycków, po co im kawałek ścierki na scenie?
O-Będą mieli chociaż czym podłogę wycierać!-Na raz wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
Gdy się opanowałyśmy, podeszła do nas stewardessa z pytaniem czy chcemy coś do picia.
Ja-Dziewczyny co chcecie?
N-Lipton.
O-Ja chce sok porzeczkowy.
D-Woda mineralna.
Ja-Sok pomarańczowy.
Stewardessa podała nam nasze zamówienie, po czym odeszła kołysząc biodrami.
Nie umknęło to uwadze jednego z przystojnych pasażerów, który gestem ręki przywołał ją do siebie.
Kobieta nachyliła się do mężczyzny, ukazując swój dekolt.
Kiedy zachichotała i kiwnęła energicznie głową prawdopodobnie się na coś zgadzając, stwierdziłyśmy, że nie będziemy na to więcej patrzeć.
Po dwugodzinnym locie do Londynu, usłyszałyśmy głos pilota proszący o zapięcie pasów, ponieważ zaraz będziemy lądować.
***
D-No dziewczyny, jesteśmy w LONDYNIE!-Krzyknęła energicznie Dominika w naszym pokoju hotelowym. Ponieważ było już po 23:00 ustawiłyśmy sobie kolejkę do łazienki. W tym czasie kiedy jedna z nas brała prysznic, reszta się rozpakowywała.
O-Boże dziewczyny! To już jutro, nie mogę w to uwierzyć! Zobaczymy ich!!!
Ja-Nareszcie zobaczę Horana! Boże, to takie cudowne uczucie! 
Wszystkie trzy przytuliłyśmy się do siebie. Z wielkimi uśmiechami przyklejonymi do twarzy.
Kiedy już wszystkie załatwiłyśmy swoje sprawy higieny, położyłyśmy się do łóżek. Ustalając w co się jutro ubieramy. Wydaje mi się, że usnęłam jako ostatnia, ciągle wyobrażałam sobie scenkę gdzie Niall zaprasza mnie na scenę i wszyscy śpiewają dla mnie "Little things". 
You’ll never love yourself
Half as much as I love you
You’ll never treat yourself right darlin’
But I want you to
If I let you know
I’m here for you
Maybe you’ll love yourself like I love you
Ooh
Zasnęłam nucąc sobie w myślach zwrotkę, którą śpiewa Niall.
***
Rano obudził mnie pisk mojej siostry. 
N-Dziewczyny! Wstawać! Zaspałyśmy! Jest 12! 
O-CO? 
D-Już?!
Ja-Ale jak?
N-No po prostu ruszać  dupy i się szykować, musimy tam być o 15 żeby zająć przyzwoite miejsca! 
Zaczęłyśmy się szykować, robić sobie włosy, makijaż, odpuszczając sobie paznokcie, bo naprawdę czas nas poganiał,  Stanęłyśmy wszystkie cztery po dwugodzinnym szykowaniu się przy dużym lustrze w drzwiach szafy. 
O- No i jak zwykle jesteśmy najpiękniejsze- dziewczyna uśmiechnęła się i okręciła się raz w okół własnej osi.
D-Dobra najpiękniejsza, zaraz będziesz stała przy kiblach na koncercie. 
O-A ty razem ze mną. 
Po tych słowach zamknęłyśmy drzwi i wyszłyśmy z hotelu wsiadając do czekającej już taksówki. 
Ja-Okej. Wszystko mamy? Bilety są?
N-Ja mam.
Ja-Macie jakiś hajs, prócz tego który ja mam na taxi? Wiecie, żeby później gdzieś iść?
O-Tak ja coś mam. 
Ja-Okej, no to w drogę! 
Gdy powiedziałam już taksówkarzowi gdzie ma się zatrzymać i zapłaciłam mu za kurs, przed nami ukazał się  tłum ludzi. 
Postanowiłyśmy złapać się za ręce i utorować sobie drogę. 
Ludzi było multum.
O-Ciężko będzie dopchać się do stadionu. 
D-No co ty nie powiesz. 
Ja-To jakieś 100 metrów! 
-ZRÓBCIE PRZEJŚCIE! NA PRZODZIE JEST NIEPRZYTOMNA DZIEWCZYNA!- Wrzeszczał jakiś ratownik. 
Kiedy tłum zaczął  robić przejście dla noszy, my szybko udałyśmy się za lekarzem i w ten sposób udało nam się dostać prawie do bramek gdzie ochrona wpuszcza na stadion. Czekając godzinę, udało nam się wejść niemal tak szybko jak bramki zostały otwarte. Szybko rzuciłyśmy się biegiem w stronę sceny nadal trzymając się za ręce.  
O-Zgubiłam kolczyka! 
N-Pierdol to! 
Biegłyśmy dalej. 
D-Panie daj zdrowie tej nieprzytomnej dziewczynie, dzięki której jesteśmy przy samej scenie!-Pisnęła. 
***
Dwie godziny później stadion był już pełny, byłyśmy niesamowicie podniecone samym faktem, że jesteśmy pod sceną i mamy szansę ich zobaczyć z bliska. 
Kiedy zobaczyłyśmy Louisa, który na chwilę wyjrzał na scenę, Dominika niemal wypluła własnych płuc. I wtedy dotarło do mnie gdzie jestem i kogo za chwilę zobaczę. 
Kiedy z głośników wydostały się pierwsze dźwięki do piosnki "Steal me girl" 
Cały stadion oszalał. Moje bębenki dosłownie wybuchły od hałasu jaki wydały z siebie szczęśliwe i podniecone fanki. Cała czwórka pojawiła się na scenie jednocześnie.
O-O BOŻE TO LIAM! LIAM I LOVE YOU! 
D-LOUIS!!!!!!!
N-HARRY!
JA-BOŻE, O KURWA WIDZĘ GO! NIALL!!!!!!! 
Chłopaki zaczęli się wygłupiać. Było cudownie, nigdy się tak nie śmiałam jak wtedy. Harry oblał Oliwię wodą, przez co dziewczyna nie patrząc, że jej kochana fryzura się zepsuła, zaczęła piszczeć.
O- BOŻE, ON MNIE OBLAŁ!- I wtedy Harry zaczął się śmiać. 
Kiedy usłyszałam pierwsze dźwięki gitary Niala do piosenki "Little Things" zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie,że śpiewają to tylko dla mnie. 
Niesamowicie rozbawił mnie irlandzki taniec Niala ponieważ,niestety w trakcie jego wykonywania Louis potknął się o niego i oboje wywalili się. Mieli naprawdę dobre humory dzięki czemu ich entuzjazm  przelewał się na nas.
Zaczęło się "What Makes You Beautiful" zaczęłyśmy śpiewać zdzierając przy tym nieco nasze gardła, skakałyśmy i wołałyśmy imiona naszych idoli,w pewnym momencie cała fantastyczna czwórka ustawiła się przy sobie,gdy Harry odśpiewywał swoją solówkę,Liam niespodziewanie ściągnął mu spodnie powodując euforie wśród tłumu.
N-Brawo Liam!!
O- Jezu oni zdjęli jego spodnie! 
Niall i Louis zaczęli swój śmieszny dialog dotyczący fanek i tego jak bardzo je kochają a po chwili śpiewali "Story of my life" 
***
Jak dla mnie czas zleciał zbyt szybko, choć koncert trwał 2 godziny nie byłyśmy jeszcze znudzone, chciałyśmy więcej, chciałyśmy jeszcze choć trochę na nich popatrzeć. Płakałyśmy po wyjściu ze stadionu, nie mogąc opanować emocji. Postanowiłyśmy pójść do baru napić się piwa i porozmawiać o tym jak cudowne uczucie czuje człowiek, któremu spełniają się marzenia. 
Wchodząc do baru poczułyśmy wzrok kilku mężczyzn na naszych ciałach, co nas zniechęciło.
Potem było tylko gorzej, zaczęli zapraszać nas, oferowali kolejki, wkurwione wyszłyśmy z baru.
N-Kurwa jaka hołota! - Wypowiedziała to zdanie z okropnym rozdrażnieniem w głosie.
D-Chodźcie na spacer, odechciało mi się pić.
Ja-Po prostu przejdźmy się pieszo do hotelu.
O I D- Tak to dobry pomysł.
Gdy ruszyłyśmy chodnikami Londynu w kierunku ulicy na której się zatrzymałyśmy, usłyszałyśmy za naszymi plecami krzyki, gwizdanie i hałas kopanej puszki.
-EJ LASKI, CZEKAJCIE ! ZOBACZ JAKIE GĄSKI NI! 
-HAZZ BO JE WYSTRASZYSZ!
Gdy zorientowałyśmy się, że to do nas Dominice puściły nerwy.
D-SPIERDALAJ ,ALBO....EEEEEEE.E....EEE...EEEE
N-O Kurwa!
~*~
Jeżeli spodobał ci się rozdział, zostaw komentarz :) :) D.O.N.K :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz