wtorek, 27 października 2015

15: Gdybyś tylko wiedziała dziewczyno jak bardzo chciał bym być tą pierdoloną ropuchą.

Natalia POV:

JA- To rozkaz?- Oburzyłam się i spojrzałam na niego rozwścieczonym wzrokiem.
Harry- Nie, tak jak by prośba? - Zapytał z wyczuwalnym sarkazmem w głosie.
Przebywam z nim zaledwie chwilę, a już mam ochotę znów kopnąć go w to dupsko, ale dobra.
JA- Co ode mnie chcesz? Nie wystarczy ci szopek na dziś?- Zapytałam się, rozglądając się po reszcie przyjaciół, którzy wsłuchiwali się w kolejną konfrontację.
Jedynie w salonie brakowało Oliwii i Liam'a, który pewnie już układał swojego misia do łóżka.
Dziwię im się, jeśli będą, żyli w takim zajebistym porozumieniu, znudzą się sobą za tydzień. Bynajmniej ja bym tak miała.
Uwielbiam
Harry- Chcę wyjść na zewnątrz w twoim towarzystwie. - Tłumaczył mi grzecznie, chowając ręce za plecy. Od razu wiedziałam, że zaczyna się zgrywać.
JA- Daj mi spokój, nie znam cię.- Przekręciłam oczami.
Harry- W takim razie nazywam się Harry Edward Styles. - Wyciągnął do mnie dłoń i zauważyłam, że jego kącik ust drgnął w uśmiechu.
" Czy Styles, zaczyna się przymilać? "
JA- W takim razie spadaj Edek.- Jego imię powiedziałam w języku polskim, przez co dziewczyny wybuchły śmiechem.
Zauważyłam, że nie zrozumiał o co chodzi i zmarszczył czoło, śmiejąc się.
Był wstawiony i miał okrutnie śmieszny wyraz twarzy.
Harry- Edek?- Powtórzył za mną.
D- Tak Haroldzie, Edek. - Zaczęła mówić jak do dziecka.
Harry- AHA?- Był zdezorientowany, kiedy my śmiałyśmy się mu w twarz.
Niall- Co do kurwy, wy paliłyście? Dajcie trochę.- Powiedział, również nie wiedząc co oznacza " Edek"
Louis- Dominika, też chcę się pośmiać. - Spojrzał na dziewczynę i cmokną ją w usta.
K- "Edek" po polsku to zdrobnienie od Edwarda.- Wyjaśniła, leżąc na kanapie okryta kocem po samą szyje.
D- Dobra , Karolina może przez ten czas co Harry będzie docierał się z twoją siostrą, ja przyniosę z naszego pokoju to wino na deszczowe wieczory?- Usłyszałam pytanie i odwróciłam się do Harry'ego tyłem.
K- Przynieś, chętnie się zrelaksuje, bo mam dość tego szumu.- Powiedziała pocierając palcami swoje skronie.- Tylko uważaj na koleżankę Niall'a, bo śpi w moim łóżku. - Wykrzyczała, gdy Dominika byłą już w połowie schodów.
JA- Piję z wami!- Krzyknęłam podniecona.
Niall- Kto śpi w twoim łóżku?- Prawie wykrzyczał zaskoczony.
K- Ta cała Emma?- Powiedziała, kręcąc oczami.- Nie chcę budzić twojej przyjaciółki bo to konkretny zgon, dlatego dziś spędzam noc na kanapie.- Poprawiła swoją poduszkę.- A ty nie pijesz z nami, bo Harry ciągle czeka, aż wyjdziesz z nim na dwór.- Oznajmiła puszczając oczko do faceta ciągle stojącego, za mną i pewnie robiącego jakieś głupie miny za moimi plecami.
Niall- Zaraz, zaraz Emma śpi w moim łóżku?
Louis- Możesz zawsze spać razem z Dominiką, zamiast na kanapie, dlaczego wybrałaś to miejsce?
Obydwoje praktycznie na raz zaczęli zadawać pytania Karolinie.
K- Powoli, nie na raz. - Uśmiechnęła się. Więc Niall, tak twoja lalka śpi w moim łóżku.- Odpowiedziała.- A co do Dominiki Louis'ie... Jeszcze się przekonasz, jak okrutnie rozkopuje się w nocy. Raz najebała mi limo, rzucając się po tym łóżku jak jakiś wariat z psychiatryka.
Wszyscy uśmiechnęli się, a ja nagle poczułam szarpnięcie za rękę.
Harry- Nienawidzę czekać. - Powiedział i pociągnął mnie na taras, zamykając za sobą drzwi.
JA- Nie chcę z tobą przebywać Harry.- Skłamałam, ponieważ nie chciałam pokazać mu, że naprawdę mi zależy pomimo tego, że jestem zła.
Harry- Dziewczyno, to co wydarzyło się rano było spowodowane twoim zachowaniem.- Patrzył na mnie choć nie widziałam wyraźnie jego twarzy.
JA- Pewnie najlepiej zgonić wszystko na mnie.- Wydęłam wargi i skrzyżowałam ręce, stukając butem o ziemie.
Harry- Prowokujesz mnie, robisz to wszystko celowo, wiesz, że chciał bym z tobą uprawiać seks, Ty też byś chciała, ale się boisz,  ale lubię cię więc mam dla ciebie propozycję.- Mówiąc ściszał ton, aż w końcu ostatnie słowo wypowiedział szeptem, w moje usta.
JA- Harry, odsuń się.- Odepchnęłam go dłonią.
Harry- Natalia.- Wypowiedział moje imię nadal ściszonym głosem.- Mówiłem ci, że podoba mi się twoje imię?- Zapytał, poprawiając mi włosy za ucho.
JA- Tani chwyt.- Oznajmiłam perfidnie się uśmiechając.
Harry- Pocałuj mnie.- Znów zaczął zbliżać się do moich ust.
JA-Uspokój się.- Odchyliłam głowę w bok.- Jaką masz tą propozycję?- Wydęłam wargi zabijając go wzrokiem, choć i tak tego nie widział ponieważ na dworze było ciemno.
Harry- Chce odebrać twoje dziewictwo, ale nie chcę byś tego żałowała więc zostańmy przyjaciółmi z przywilejami, będziesz miała tylko czystą przyjemność. Mogę uprawiać z tobą seks w każdej chwili. Mogę nawet nie wychodzić z twojego łóżka skarbie. - Szeptał, trzymając moje policzki w dłoniach.
JA- Chuj!- Uderzyłam chłopaka w twarz, z całej siły, tak aby wiedział co właśnie powiedział. Wyrwałam się z jego objęć i ruszyłam w stronę domu, kiedy znów złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
Harry- Lubie agresywne. Myślę, że mogła byś być dominować w łóżku. - Zamruczał złączając nasze usta w pocałunku. Całował niedbale, a ja nie potrafiłam oderwać się ot tak po prostu, ponieważ, naprawdę tęskniłam za jego pocałunkami.
Kiedy skończył, wypuścił oddech prosto w moją szyje.
JA- Nienawidzę cię.- Powiedziałam, znów odchylając głowę w bok.
Harry- Wiem, że nie nienawidzisz.- Powiedział, łapiąc mnie dłońmi za biodra.
JA- Jesteś bezczelnym gnojkiem. - Powiedziałam i stwierdziłam, że nie długo naprawdę mu ulegnę, zbyt mocno mi zależy, pomimo jego charakteru.
Harry- Jestem. A ty jesteś wyjątkowa. W życiu nie spałem z kobietą więcej niż raz w życiu. A tobie zaproponowałem "PP"
JA- I co, myślisz, że tym mnie przekonasz? Aż tak nisko mnie cenisz? - Zapytałam a łzy zaczęły napływać mi do oczów.
Było mi źle, że facet, który" BYŁ" moim ideałem, jest takim idiotą.
Harry- Cenię cię bardzo wysoko. Zastanów się kochanie, pragnę cię tak mocno, że na pewno nie mógł bym sobie odpuścić po pierwszym razie.- Poczułam, że jego dłonie przesuwają się na moje pośladki.
JA- Ale kiedyś sobie odpuścisz, znudzę ci się i złamiesz mi serce.- Powiedziałam a mój głos powoli zaczął się łamać.
Harry- Zastanów się nad tym nie podejmuj takich decyzji już teraz, nie zmuszam cie, ale pragnę tak, że wariuje.- Syknął przez zaciśnięte zęby.- A teraz wykąp się ze mną w basenie.- Przygryzł płatek mojego ucha. Jeśli chcesz możemy wejść tam nago, jeżeli nie chcesz możesz wejść w bieliźnie.- Wyszeptał w moje ucho.- I proszę, nie odmawiaj.
JA- Harry, woda jest zimna.- Powiedziałam czerwieniąc się.
Harry- To zła wymówka basen jest podgrzewany.- Zaśmiał się w moje usta.
JA- Ale jest ciemno, nie widzę nic, a kiedy włączysz światełka w basenie, będę czuła się skrępowana, że ktoś patrzy.- Wypowiedziałam drżącym głosem.
Harry- Słaby argument, woda to tylko atrybut do tego aby stworzyć nastrój do całowania.
"KURWA IDĘ NA TO! CHUJ CI W DUPĘ HARRY!!!"
JA- Okej, ale bez krzywych ruchów.- Uprzedziłam go, szturchając palcem wskazującym jego tors.
Harry- Obiecuję, że ręce nie zejdą mi poniżej pasa. - Oznajmił i przygryzł moją wargę.
Widziałam tylko jego kontur, było ciemno i dodawało mi to pewności. Kiedy odsunął się i zaczął ściągać ubrania zaczęłam robić to samo, oczywiści zostawiając na sobie bieliznę.
W domu słychać było rozmowy, które dopiero teraz usłyszałam, wiedziałam, że nie interesuje ich to co teraz robię i dobrze.

Harry POV:

Byłem już w basenie, czekałem aż dołączy do mnie, ale bardzo opornie jej to szło ponieważ, woda dla niej i tak była za zimna. Zastanawiałem się jaka będzie jej reakcja gdy dowie się, że jestem nagi.
Być wreszcie się przekona, gdy zobaczy jak bardzo podnieca mnie jej obecność i jej dotyk.
N- Harry, zimno mi! I gdzie ty jesteś w ogóle?- Powiedziała zrzędzącym głosem.
JA- Boże, wejdź jak człowiek. Przecież nie jesteś taka tępa jaką teraz udajesz.- Zmarszczyłem czoło, śmiejąc się.
N- Zaraz się wrócę. - Oznajmiła, a ja natychmiast podpłynąłem pod nią, podając jej dłoń aby weszła.
Kiedy była już zanurzona, zatrzęsła się z zimna.
Złapałem ją za biodro i przysunąłem do siebie.
JA- Pocałuj mnie. - Powiedziałem i złączyłem nasze usta, lecz za chwilę oderwała się.
N- Ha..Haaa.Harry?- Powiedziała zawstydzona.
JA-Mhm?- Zamruczałem.
N- Czy ty jesteś całkiem nagi?- Usłyszałem ciche pytanie.
JA- Mhm..-Oznajmiłem jej na ucho.
N- A czy twój penis właśnie dotyka mojego brzucha?- Spanikowana, wbiła paznokcie w moje barki.
JA- Mhm.- Znów zamruczałem w jej ucho.
N- Jezuu..- Nagle dziewczyna wyrwała się i zaczęła wychodzić z basenu.
JA- Natalia? Przecież nic nie zrobiłem.
N- Weź Harry! Będę musiała to odkażać.- Oznajmiła przerażona i zaczęła ubierać się w ubrania.
JA- Dziewica...- Mruknąłem pod nosem.. Jeszcze go pokochasz. - Powiedziałem i zacząłem wychodzić z basenu. A gdy ona to zobaczyła mając na sobie tylko spodenki, postanowiła uciec do domu, pokazując się chłopakom w staniku.

Niall POV:

Właśnie miałem iść na górę się przebrać, ponieważ dopiero teraz przestałem się śmiać z tego, że Dominika pędząc z kuchni z otwartym już winem, potknęła się o dywan i całe prawie wino wylała na moją koszulkę, kiedy nagle do salonu wtargnęła przerażona Natalia.
Każda osoba przebywająca w salonu skierowała wzrok na dziewczynę, która ciężko oddychała.
N- Ja.. Ja.. On.. Dotknęłam... Nie nic nie dotykałam, idę na górę, dobranoc. - Uciekła schodami do swojego pokoju a zaraz potem wszedł Harry, który miał mokre rozpuszczone włosy i okrywał swojego kutasa tylko jakąś koszulką którą, przepasał sobie jak majtki.
Harry- To ja kurwa nic nie dotykałem.. NATALIA!-  Ryknął i pobiegł za dziewczyną, która właśnie trzasnęła drzwiami od swojej sypialni.
K- Uważaj, Tarzanie, bo ci te prowizoryczne majtki zaraz z dupy spadną! - Wszyscy wybuchli śmiechem.
Harry- Zaraz spadną twoje. - Puścił jej oczko a później słychać było tylko walenie do drzwi.
Śmialiśmy się do póki Harry nie dostał zjeby od Liam'a, który wyszedł z sypialni i oznajmił, że Oliwia zasnęła ponieważ lekko się wstawiła i żeby zamknął japę.
JA- Pójdę na chwilę na górę, muszę zmienić ubranie, bo naprawdę wyglądam strasznie.- Oznajmiłem i udałem się do swojego pokoju.
Wybrałem biały t-shirt bez żadnych nadruków, zawsze się zastanawiałem nad tym co ubiorę, ale ponieważ teraz była już noc i za chwilę znów będę się przebierał tym razem do snu, ubrałem pierwszą lepszą rzecz.
Wyszedłem z pokoju cicho, żeby nie obudzić Oliwii, wiem co to znaczy błogi sen po upojeniu i może dlatego, stawiałem tak ciche kroki. Nagle usłyszałem, że na dole rozmawiają o tym, że Karolina nie może znaleźć swojej miłości i że zazdrości Dominice i Louisowi, że wyglądają ze sobą tak świetnie.
K- Chciała bym, żeby mnie ktoś kochał. Mogła by być to nawet żaba.. Jakaś ropucha.. Tylko żeby mówiła, że mnie kocha i chciała by mnie przytulać.Potrzebuję takiego ciepła.- Narzekała, pewnie nadal leżąc na kanapie.
Louis- Kiedyś na pewno trafi ci się jakiś Ropuch!- Zaśmiał się.
A ja wtedy wyłoniłem się zza winkla.
JA- Jestem.- Oznajmiłem siadając na kanapie w nogach Karoliny.
Miałem jej słowa w głowie. I choć robiłem obojętną minę, naprawdę mnie urzekła.
D- Dość szybko zazwyczaj się zastanawiasz. - Wycedziła wtulając się w Louisa siedzącego na fotelu i lekko przysypiającego.
Louis- Kochanie to może chcesz spać u mnie? Zwolnisz wtedy łóżko Karolinie i nie będzie spała na tej kanapie.- Ziewnął zatykając usta.
K- O nie, ja wolę kanapę niż, dzielenie tego samego pokoju z "NIĄ".- Wytrzeszczyła przerażone oczy.
Uśmiechnąłem się kręcąc głową.
" No ona jest zazdrosna!"
JA- Możesz spać w moim pokoju, mam dwa łóżka w sypialni.- Oznajmiłem, patrząc na nią .
K- Nie chce stwarzać problemu.- Uśmiechnęła się łagodnie.
D- Karolina, skoro chłopak ci proponuje wygodne łóżko to czemu nie skorzystać? - Zapytała wstając z kolan Louisa. - A ja chociaż się wyśpię w naszej sypialni.- Spojrzała na swojego chłopaka, przeciągając się.
Louis zrobił zawiedzioną minę i podążył za Dominiką już na schodach życząc jej dobrej nocy.
Kiedy zniknęli w swoich sypialniach, znów spojrzałem na Karolinę.
JA- To skorzystasz z propozycji?  Bo szczerze, szkoda mi cię tu zostawiać.- Oznajmiłem, ledwo wyduszając z siebie te słowa.
K- Niall? Czy to ty?- Zapytała sarkastycznie, delikatnie szczerząc swoje proste ząbki.
JA- Nie, to tylko moje "alter ego". - Oparłem się o kanapę i spojrzałem w sufit.
K- No to co się tu rozkładasz. Prowadź.- Powiedziała odkrywając się.
Wstałem i ruszyliśmy w stronę mojej sypialni.
" Boże tylko, żebym nie pokazał jej za bardzo jak strasznie mi się podoba"- Pomodliłem się w duchu kiedy przebierała się w mojej łazience w moją koszulkę, ponieważ nie chciała iść do swojej sypialni.
Leżałem już w swoim łóżku dawno przebrany w szare spodnie od piżamy, kiedy wyszła w mojej niebieskiej koszulce z napisem " Live". Sięgała jej prawie po kolana. Wyglądała cudownie.
Powstrzymywałem uśmiech, zachowałem kamienny wyraz twarzy, choć kątem oka i tak obserwowałem, jak układa się w drugim łóżku.
Nie odzywałem się, ponieważ nie wiedziałem o czym mógł bym z nią rozmawiać.
K- Zimno mi.- Marudziła.
JA- Nie oddam ci swojej kołdry, musi wystarczyć ci ten koc.
" KURWA, SZARMANCKI JESTEM, NIE MA CO!"
K- W takim razie nie musisz mi jej oddawać, po prostu zsuń dupsko. - Powiedziała wstając.
"Boże, moje serce. Moje policzki.. Czemu one się rumienią?"
JA- Karolina, ja nie mogę, nie chcę, już oddam ci tą kołdrę.- Oznajmiłem przerażony, ponieważ do już za dużo. Nie potrafił bym dłużej udawać, że jest mi obojętna.
K-  A gdyby była tu Emma? Nie przejmował byś się tak? Jestem gorsza? Spoko. - Oznajmiła wracając na swoje łóżko.
" Jesteś kurwa milion razy lepsza, jesteś cudowna, wspaniała i muszę bardzo ze sobą walczyć, aby cię nie pokochać"
JA- Ohh już dobrze, wstałem z łóżka zabierając swoją kołdrę ze sobą i położyłem się obok dziewczyny, której włosy pachniały truskawkami.
K- Nie musiałeś. - Powiedziała obrażona nakrywając się kołdrą po szyje i odwracając się do mnie plecami.
" CHCIAŁEM"
JA- Nie jesteś w niczym gorsza. - Opowiedziałem na jej wcześniejsze pytanie, gasząc światła.
K- W takim razie dlaczego cię odstraszam?- Zapytała, kładąc swoją nogę na mojej.
JA- Nie odstraszasz.- Stwierdziłem.
K- Naprawdę się mnie boisz?- Z powrotem odwróciła się do mnie twarzą.
JA- Nie boje się po prostu, nie chcę robić ci nadziei. - Wypaliłem znienacka.
" Sam sobie nie chce jej robić"
K- Już dawno straciłam nadzieje.. Przyjaźń będzie wystarczająca. - Wyszeptała i ziewnęła. - Dobranoc Niall.
JA- Idziesz spać? - Miałem nadzieje, że nie było słychać tego, że mój głos był zawiedziony.
K- Mhm..- Przedłużyła.
JA- W takim razie dobranoc.
Kiedy odczekałem kilka minut, jej oddech był już spokojny i równy. Chyba spała a ja ciągle myślałem o niej, tak jak każdego wieczoru, przed snem już od miesiąca.
Kiedy minęło kolejne kilka chwil, miałem pewność, że śpi.
Postanowiłem odnaleźć jej dłoń i pogłaskać ją delikatnie, wyobrażając sobie jak było by mi dobrze zasypiać przy niej codziennie.
JA- Gdybyś tylko wiedziała dziewczyno jak bardzo chciał bym być tą pierdoloną ropuchą.- Wyszeptałem podnoszą się na łokciu.
Nawet nie zdążyłem powrócić z powrotem głową na poduszkę kiedy chwyciła mnie za kark i przybliżyła do siebie łącząc nasze usta.
" Jezu, kurwa.. Niall przerwij to"
Odwzajemniłem ten pocałunek, pocałunek który sprawił, że odpłynąłem. Pocałunek zmysłowy i porywisty.
" Zaraz nie wyhamuje"
"Kurwa"
!



środa, 21 października 2015

14: Ej, bądź silna, nie płacz!

Harry POV :

Obudził mnie krzyk z pokoju naprzeciwko.
- Łazienka jest moja, zajmuje!
- Spadaj ty wczoraj byłaś pierwsza.
JA- Zamknąć się tam! Usiłuje kurwa spać!- Wrzasnąłem zaspanym głosem.
Nagle zrobiło się cicho, na krótko, bo nagle otworzyły się drzwi od mojego pokoju i ukazał mi się widok Natalii w samej różowej piżamie.
N- Przez ciebie Oliwia zajęła łazienkę jako pierwsza, bo na chwile przestałam się z nią siłować, żeby usłyszeć dlaczego się drzesz.- Powiedziała stojąc nadal w drzwiach.- Więc jeśli mi pozwolisz to, czy mogę skorzystać z twojego prysznica?- Zapytała pewna siebie tak jakbym już ją naprawdę nie interesował.
" A przecież kiedyś robiła się czerwona na mój widok i w ogóle nie było mowy o takim wejściu bez pukania. W ogóle czy ona kurwa była wcześniej w moim pokoju?"
-No a nie możesz poczekać, aż Oliwia wyjdzie?- Zapytałem bo chciałem się podrażnić.
- Ona tam będzie siedziała do jutra.- Powiedziała z poirytowaniem.
- Możesz się przez ten czas zając mną.- Oznajmiłem jej, podnosząc swoją kołdrę do góry, aby pokazać jej żeby położyła się obok mnie.
"Choć i tak tego nie zrobi"
- Nie mój drogi, to ty zajmiesz się mną.- Powiedziała a ja chyba mimowolnie roztworzyłem usta ze zdziwienia kiedy położyła się obok mnie.
- A jednak się zdecydowałaś?- Zapytałem ją już chcąc dotknąć jej zgrabnych nóg.
- Nie, było mi zimno i skusiła mnie twoja ciepła kołdra.- Oznajmiła mi łapiąc moją dłoń kiedy już prawie dotykałem jej skóry.
- Ałł puść mnie bandziorze! Jestem taka delikatna. - Uścisnęła mnie naprawdę silnie, a ja zacząłem mówić kobiecym głosikiem.
- Rączki przy sobie.- Wyszeptała.
- Oj, no weź co ci szkodzi teraz, czy za tydzień.- Pocałowałem ją beznamiętnie w usta.
- Harry nie jestem taka, ty  traktował byś to jak przygodę a dla mnie to wielka sprawa.- Powiedziała jakby uważała, że coś sobie z tego zrobię.
- Może zrób tylko taki mały kroczek i weź ze mną prysznic.- Zaproponowałem.
- Wiesz myślę, że trafiłam pod zły adres. Pójdę do Louisa albo Liam'a oni są bardziej normalni. - Wstała i popukała się po głowie aby przekazać mi, że coś ze mną nie tak.
- W takim razie po co tu przyszłaś? Nie wiesz gdzie chłopaki mają pokój? - Zapytałem poirytowany.
- Przyszłam tu bo to przez ciebie muszę teraz czekać i się niecierpliwić.
- To twoja sprawa wyjdź stąd, zamknij drzwi a następnym razem pukaj! - Wskazałem jej palcem na drzwi. Zauważyłem, że lekko wtrąciłem ją w zakłopotanie, zrobiło jej się głupio, ale była też zła.
- Nie będzie następnego razu, więcej tu nie wejdę. - Zamknęła za sobą drzwi.
- Jeszcze się zdziwisz.- Mruknąłem pod nosem, obracając się na drugi bok.

Louis POV:

JA- Liam gdzie do kurwy są plastikowe krzesła? - Krzyczałem szukając w garażu siedzeń na dzisiejszą imprezę w naszym ogrodzie.
Liam- Tam gdzie je zostawiłeś.- Usłyszałem rozweselony głos kolegi.
JA- Jak mi nie pomożesz obije ci ryj!- Chciałem go postraszyć, ale w zamian usłyszałem jego głośny śmiech. - W takim razie masz w ryj.- Powiedziałem do siebie ciszej i wyszedłem z garażu na ogród gdzie Liam siedział na jednym z krzeseł, których szukałem.
Liam- Masz jakiś problem?- Zapytał mnie, śmiejąc się.
JA- Pytasz mnie czy ja mam problem?- Prychnąłem.- Człowieku to ty go masz.- Oznajmiłem mu rzucając się w pogoń za już uciekającym Liam'em. - Dogonie cię! I zabije kutasie!- Darłem się biegnąc za nim.
Niall- Popisujecie się przed tą cycatą sąsiadką robiąc z siebie idiotów? Czy tak po prostu jesteście idiotami?- Zapytał, wychodząc z domu głównymi drzwiami i kiwnął głową w geście przywitania naszej sąsiadce po czterdziestce, podcinającej swój żywopłot.
Liam- Nie, no, co ty, Louis zgubił krzesła.- Powiedział zadyszany.
Niall- Najpierw kosiarka teraz krzesła?-Zwrócił się do mnie z kpiącym wyrazem twarzy.- Jak coś dziewczyn w to nie mieszaj, wszystkie siedzą w kuchni zaangażowane w robienie przekąsek na dzisiejszą imprezę.- Poinformował mnie.
JA- Chcesz dostać i ty, tak jak on za chwilę? - Zapytałem i szybko wykorzystałem moment w którym Liam patrzył na sąsiadkę,  wykręciłem mu jednego sutka a ponieważ przez spowodowany ból jakimś cudem rozszerzył rozkrok ścisnąłem jego przyrodzenie.
Liam- Puść kurwa!- Zapiszczał jak dziewczynka.
JA- Odechce ci się kawałów robić koledze?- Zapytałem śmiejąc się z niego, do puki mój uśmiech nie przerodził się w ból, ponieważ kolega odegrał się na mnie ściskając mnie jeszcze mocniej.
Harry- Uuu! Chłopaki nie wiedziałeeeem! Liam'ku!? Louis'ku!? Osz kurwa! - Wyglądał chłopak z okna swojego pokoju.
Niall- Chyba zacznę przy was chodzić w ochraniaczu. - Zakpił.
Liam- Tak pewnie, najpierw trzeba mieć za co ścisnąć Niall. - Zaczął stroić sobie żarty z chłopaka.
JA- Nie schlebiaj sobie.- Popatrzyłem na Liam'a jak ignorant.
Harry- Żaden niech sobie nie schlebia, to ja mam największego!- Powiedział nadal wystając z okna.
Niall- Chyba palca  u nóg.- Zażartował i zaczął się śmiać.
Harry- A zejść do ciebie i zaaplikować ci tego palca w oko?- Zapytał jak cwaniak.
Niall- Fuu, łeeee !!!- Zaczął udawać, że ma odruchy wymiotne.
Liam- Błagam was ogarnijmy te rozmowy, bo laski nas usłyszą i pomyślą sobie, cholera wie co.
- ZA PÓŹNO! - Usłyszałem damskie głosy rozbawione do łez, wyłaniające się zza ściany domu.
Rozbrzmiał się głośny śmiech, spojrzałem na Dominikę, która stukała się palcem po czole.
N- A ja myślałam, że to Harry jest erotomanem i w ogóle.- Zakpiła celowo, co było widać po jej minie.
Harry- A ja myślałem, że cnotki  w takich sprawach głosu nie mają. - Usłyszałem w jego głosie poirytowanie.
N- A iść do ciebie, kurwa? - Spoważniała i spojrzała w górę na okno w, którym nagle zniknął Harry.
Słychać było, że schodzi po schodach, ponieważ wszyscy staliśmy przy drzwiach głównych, które były otwarte. Nagle Wyłonił się na dwór przepychając Niall'a.
Harry- No  dawaj cwaniaro!? - Rozłożył ręce. - Chcesz się kurwa bić? - Zapytał zdenerwowany.
K- Oj Harry uważaj!- Upomniała go podnosząc głos.
Harry- Zamknij się, to nie twoja sprawa.- Zmierzył ją wzrokiem bazyliszka.
N- Karolina, kurwa nie wtrącaj się, niech mnie uderzy pierwszy, a połamię mu każdą najmniejszą kosteczkę. Nie wspominając już o jego włoskach.- Zmierzyła go wzrokiem tak jak on wcześniej Karolinę.
JA- Ej co wy dajecie, co?- Postanowiłem wejść miedzy nich.
Niall- Natalia uspokójcie się.- Upomniał ją chłopak.
N- Ja mam się uspokoić, czy ten pajac?- Zaczerwieniła się ze złości.
Harry- Sama jesteś pajacem, suu....
JA- Stary, hamuj się! Bo zaraz ja tobie wypierdolę, to nie są takie laski, co sobie je dymasz a później wyzywasz i zostawiasz, okej?
Liam- Oliwia chodźmy stąd.- Złapał ją pod łokieć i odeszli.
Niall- Ja też sobie daruje patrzenie jak Harry ma wpierdol! Przepraszam stary tym razem radź sobie sam.- Również poszedł.
D- A ja kurwa popatrzę.- Skrzyżowała ręce na piersi i podparła się na jednej nodze, a drugą wysunęła do przodu.
K- Harry, yyyy... bo... eee.. O kurwa, moje ciasteczka w piekarniku się spalą.- Wykręciła się zwinnie z tej zadymy.- Natalia pamiętaj nie używaj za dużo przemocy, to jeszcze dziecko. -Rzuciła sarkazmem.
Przez ten czas kiedy wszyscy odchodzili Natalia i Harry ciągle patrzyli na siebie złowrogo, tak jakbym miał za chwilę ogłosić pierwszą rundę na ringu.
JA- Harry, odpuść! To jest dziewczyna..
N- Która trenuje boks- Przerwała nam.
Harry- Jebie mnie, co trenujesz. - Powiedział, marszcząc brwi i odrywając od swojej klatki piersiowej moją dłoń, która go powstrzymywała.- Nie uderzyłem nigdy laski i ciebie też nie dotknę choć nie nazwał bym cię cnotko kobietą, tylko pierdolonym bachorem.- Warknął i odszedł, ściągając z bara Natalie, która niewiele myśląc, odwróciła się i z całej siły kopnęła go w tyłek.
Natychmiast znów stanąłem między nimi.
JA- Harry, kurwa wypierdalaj daj jej ochłonąć!
Harry- Każesz mi wypierdalać? Mi? Z mojego kurwa podwórka?- Zaczął rzucać się do mnie kolega.
Chwyciłem go za koszulkę i zacząłem wpychać go w drzwi, a on zaczął się wyrywać.
D- Natalia, chodź już będzie mu. Nie róbmy aż takiego dymu.- Oznajmiła.
Harry- Nie pchaj mnie kurwa!- Wrzasnął na całą parę.
Kiedy byliśmy już w korytarzu, puściłem go.
JA- Co ty kurwa odpierdalasz? To jest kobieta, człowieku.- Zacząłem krzyczeć szeptem.
Harry- Wkurwia mnie, okej? Każda kurwa laska w tej okolicy skakała by koło mnie, a ona jeszcze pyskuje i ma kurwa wymagania.
I wtedy zacząłem rozumieć, dlaczego Harry tak rzucił się do Natalii, on po prostu nie rozumie, dlaczego dziewczyna będąca jego fanką jeszcze miesiąc temu nie chce iść z nim do łóżka, kiedy on chce.
JA- Pogadamy o tym przy piwku, wieczorem. I przeproś ją człowieku.
Harry- Ty chyba siebie nie słyszysz? Ja przeprosić?
Liam- Wypadało by.- Powiedział stojąc w drzwiach od salonu.- Niby jest twardą sztuką, ale jest też kobietą i złamałeś jej kutasie serce swoimi słowami.
Harry - Mam to w dupie. - Oznajmił a później przepychając w drzwiach Liam'a wszedł do salonu i udał się po schodach na górę.
JA- W niego coś dziś wstąpiło.- Pokręciłem głową poirytowany całą tą sytuacją.
Liam- Natalia płacze na ogrodzie. Jest z nią Dominika i teraz poszła Oliwia.
JA- Dziwisz jej się? - Zapytałem wchodząc do salonu.
K- Gdzie są dziewczyny?- Zapytała wychodząc z kuchni.
Liam- Na ogrodzie za domem.- Oznajmił.
K- A widzieliście Niall'a?- Spojrzała na nas dwóch mierząc nas wzrokiem.
Liam- Pojechał gdzieś na desce dosłownie kilka chwil temu.
Kiedy Karolina wyszła na ogród, ja i Liam wyciągnęliśmy z lodówki dwie puszki piwa i wyszliśmy na leżaki, aby odreagować niepotrzebne nerwy.

Harry POV:

"Głupia małolata."- Ciągle siedziałem w swoim pokoju, opanowując nerwy.
Nie wiem co bardziej mnie denerwuje fakt, że ona myśli, że chce ją wykorzystać bo jestem złamasem, czy to, że myśląc  tak ma racje bo było tak z każdą moją dziewczyną i tylko dla Natalii mam jeszcze jakiś szacunek za to że jest tą pierdoloną dziewicą.
Dla mnie to nowość. Wariuje przy niej bo jest atrakcyjna, ale zajebiście niedostępna. Prowokuje ją, a ona ciągle obraca to w żart. Postawiłem ją sobie za swój cel i zrobię wszystko by była moją zdobyczą. Ale martwi mnie jedno, za bardzo lubię przy niej przebywać, a  a przecież Harry Styles nie bawić się w dziewczyny.

Natalia POV:

JA-Jeszcze mu pokaże dziewczyny, zobaczycie.- Powiedziałam wycierając oczy chusteczką, którą mi dała Oliwia.
O- Oj, po prostu daj sobie z nim spokój, olej go.- Głaskała mnie po ramieniu dziewczyna.
D- Harry to dupek, już taką ma naturę, nie wiem co musiała byś zrobić, żeby zmienił swoje szczeniackie zachowanie.- Siedziała koło mnie na ławce i tłumaczyła mi.
JA- No właśnie, to on jest szczeniakiem a twierdzi, że to ze mnie jest bachor.- Powiedziałam przez płacz.
K- Ej, bądź silna, nie płacz! Nigdy nie płakałaś przez chłopaków, a teraz nagle przez takiego idiotę wali ci się świat na głowę?  Olej go!
D- Albo zemścij się na nim.- Zaproponowała mi.
-Dominika!!- Wrzasnęły upominająco Oliwia i Karolina.
D- Co???-Rozejrzała się po dziewczynach i po ich minach stwierdziła, że nie powinna była podsuwać mi tego pomysłu.
JA-Jak się niby zemścić?- Spojrzałam na nią.
D-A nie to tylko taki mój głupi pomysł, nie bierz pod uwagę.- Machnęła ręką.
JA- Mów, chce zrobić mu na złość.
O- Takim denerwowaniem go, prędzej czy później wylecimy na bruk.- Oznajmiła, pewna tego co mówi.
K- No chyba, że była by to zemsta psychiczna a nie fizyczna.- Wypaliła, choć przed chwilą upominała Dominikę.
D- No a myślisz, że o jakiej zemście myślę Einsteinie.- Spojrzała z politowaniem na Karolinę.
JA- Więc co robimy?
- Mam propozycję, pomogę wam bo też muszę się na nim zemścić.- Nagle odezwał się głos wyłaniający się zza krzewu bzu.
O- Ej, podsłuchiwałeś nas?- Zapytała marszcząc czoło.
Niall- Nie, ja tylko szedłem tu, po...- Nagle przerwał, tak jakby nie miał co wymyślić, po co tu przyszedł.-Mniejsza z tym, jeżeli się zgodzicie to mogę nakręcić Natalii kolegę na wieczór.
D- Sprytne, ale Harry pewnie też będzie miał koleżankę i to nie jedną.- Stwierdziła.
Niall- Tak, ale wkurzy się, kiedy zobaczy, że osoba, która jest naprawdę w środku jego zainteresowania, przestaje się nim interesować. To rozpieszczony przez swoją mamusię syneczek, który co chce to dostaje.- Oznajmił siadając na swojej desce.
D- Ej to serio Niall Horan? Oliwia sprawdź czy pod jego snapbackiem nie ma jakiegoś wyłącznika. Bo coś mi się nie wierzy, że ten prawdziwy, siedział by tu z nami i knuł plan przeciwko swojemu przyjacielowi. Raczej bił by mu brawo, bo to przecież taki wzór dla ciebie.- Rzuciła sarkazmem i spojrzała na niego podejrzliwie, że to może Harry wysłał go do nas.
Niall- Nie przyszedłem się tu z tobą kłócić i nie, nikt mnie tu nie przysłał jeśli o to ci chodzi.- Spojrzał na nią zażenowany. - Po prostu niedawno zrobił mi na złość, przyznał mi się do tego. - Nagle jego wzrok, zmierzył Karolinę od stóp do głów.- Co prawda mylił się, że zrobi mi tym na złość, ale gest się liczy.- Zaczął się wykręcać.
Podejrzewam, że chodziło mu o imprezę w klubie i zachowanie Harry'ego i Karoliny.
K- Ja uważam, że Niall zna Harry'ego lepiej niż my i zaufajmy mu. - Mówiąc to uśmiechnęła się do chłopaka, a on zbeształ ją wzrokiem. Karolina natychmiast, przymrużyła na niego oczy, a mi chciało się śmiać z tego jak okrutnie na nią spojrzał, gdy ona chciała być tylko miła.
JA- No więc ja na to idę i nie ukrywam, poprawisz mi humor, gdy to będzie naprawdę fajny chłopak. -Nagle już nie odczuwałam potrzeby płaczu, poczułam się znów twarda i nie do zgięcia.
K- Przy okazji, możesz załatwić też mi. - Powiedziała całkiem poważnie.
Jego mina była bezcenna, po prostu wyrazem twarzy dał jej do zrozumienia, że nikt by jej nie chciał. Oczywiście żartował, bo za chwilę się uśmiechnął.
Niall- Na imprezie będzie dużo chłopaków, którzy będą wolni, musisz tylko dobrze szukać. -Zwrócił się do Karoliny.
O- Nie mogę się doczekać.- Zaklaskała w dłonie z podekscytowania.
_______________________________________________________________________________

Nadeszła godzina dwudziesta. Ja i Oliwia kończyłyśmy się już malować, kiedy weszły do nas Karolina i Dominika.
D- To co zdjęcie?-Zapytała trzymając w dłoni aparat.
- Zdjęcie. Powiedziałyśmy na raz.
Ustawiła samowyzwalacz, kładąc aparat na szafce i ustawiłyśmy się w rzędzie.
K- I tak wyjdę najpiękniej- Oznajmiła a ja mimowolnie spojrzałam na nią.
JA- No ale suka, każda, się na nią spojrzała.- Zaczęłam się uśmiechać. 
K- Mówiłam wam, że wyjdę najpiękniej.- Oznajmiła pewna siebie. 
Na dole słychać już było pierwszych gości, gromadzących się w salonie. 
O- Wstydzę się zejść. Zróbmy sobie jeszcze parę zdjęć.- Zaproponowała, łapiąc głęboki oddech.
D- Dobra, ale potem, teraz idziemy dziewczyny.- Machnęła ręką i otworzyła drzwi aby wyjść. 
Kiedy byłyśmy już na korytarzu i zaczęłyśmy schodzić po schodach, widziałam, że Oliwia już w tłumie zobaczyła Liam'a, a upewniłam się, kiedy przyspieszyła schodzenie ze schodów i rzuciła się na jego szyję. 
Kiedy zeszłam, ujrzałam naprawdę spory tłum, widziałam Louisa grającego w rzutki, Harry'ego, który nie odpuścił sobie żałosnego spojrzenia i około trzydziestu osób, którzy pili  piwo lub inny alkohol, tańczyli, albo po prostu rozmawiali. 
K- Ty, Natalia, Czy nasza niewinna Oliwka właśnie całuje Liam'a, nie wstydząc się go kompletnie?- Zapytała a obok niej stała Dominika, również oczekująca odpowiedzi. 
Miały bardzo ciekawe miny, pewnie gdybym im nie odpowiedziała zamiast się bawić robiły by dochodzenie. 
JA- Oliwia od wczoraj ma chłopaka.- Stwierdziłam i zobaczyłam jak ich usta otwierają się z zaskoczenia. - No, wiem ciężko uwierzyć co? Szybko się uwinęła. 
K- Aleee..alee jak to ma chłopaka? Liam'a? - Mówiła zaskoczona. 
D- No a kogo do kurwy?  Wiadomo, że jego i co z tego nie ona jedna ma chłopaka z 1D.- Powiedziała, szybko tak jakby bała się reakcji. 
JA-Pierdolisz?- Zrobiłam wielkie oczy.
K- No właśnie, pierdolisz?- Powtórzyła za mną. 
D- Nie, a teraz wybaczcie, mój chłopak mnie woła.- Puściła nam oczko i odeszła, biegnąc do Louisa z otwartymi ramionami. 
JA- Ja śnie. - Pokręciłam głową. 
K- No, a wyobraź sobie co będzie, kiedy będziemy musiały wrócić. Tyle pocieszania, tyle łez i zarwanych nocy.- Zaczęła wymieniać, zażenowana. 
JA- Jestem zazdrosna.- Stwierdziłam ze skwaszoną miną. Ale jak będą miały złamane serce po powrocie do Polski zamawiam Dominikę do pocieszania, jest twardsza, będzie łatwiej.- Spojrzałam na siostrę. 
K- Opieramy się o ścianę, jak dwie ostatnie łajzy, chodź, czas poszukać Niall'a i jego kolegi.- Ruszyła przodem, a ja za nią. 
Znalazłyśmy chłopaków na dworze, koleś, który stał z Niall'em był całkiem przystojny. Ciemnooki brunet, ubrany w czarną koszulę zapinaną na guziki, i ciemne jeansy zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Kiedy Karolina podeszła do chłopaków i przywitała się, dołączyłam do niej i przy okazji dowiedziałam się, że mężczyzna ma na imię Mike. 
JA- Miło mi cię poznać Mike. - Uśmiechnęłam się i starałam się aby mój uśmiech był naprawdę czarujący. 
Mike- Mi również miło cię poznać. Niall mi trochę o tobie mówił.- Zmierzył mnie wzrokiem, jakby zaskoczony.
Trzymał w ręku puszkę z piwem i nagle mnie naleciała ochota na piwo. 
JA- Niall, zapomniałam kupić sobie alkoholu, odstąpisz mi jedno?- Zapytałam.  
Niall- Mike, możesz jej pokazać nasz wodopój?- Zapytał go, a potem skinął głową jakby dał mu do zrozumienia" TO WŁAŚNIE OFIARA LOSU, NATALIA, Z KTÓRĄ MASZ DZIŚ SPĘDZIĆ MIŁY WIECZÓR"
Mike- Pewnie, chodź koleżanko.- Powiedział swoim dojrzałym głosem, łapiąc mnie za rękę. 
Czyli  pewnie, Niall powiedział mu jakie ma zadanie na dziś. 
Wchodząc do budynku, ciągle trzymał moją dłoń i przeciągnął mnie przez salon. Minęłam Harry'ego, który siedział na sofie w towarzystwie trzech koleżanek i urządzał sobie zawody, która laska wypije pierwsza piwo ta dostanie całusa. 
Mike- Usiądź tu sobie maleńka, a ja zaraz przyniosę ci piwo. - Powiedział mi za ucho i zgonił z fotela jakiegoś chłopaka, jedzącego chipsy. 
Usiadłam i wiedziałam, że patrzy się na mnie kilka osób. Mike sprawiał, że czułam się ważna, założyłam nogę na nogę i czekałam, patrząc się na dziewczyny, które łapczywie piją piwo przyklejone do Harry'ego. Jestem pewna, że chłopak żałuje, że nie ma trzech rąk, bo tak tylko dwie może trzymać za tyłek. 
Harry- Natalia może chcesz się dołączyć?- Zapytał z ironią.
Mike- Nie tym razem Harry.- Powiedział podając mi dłoń, abym wstała ponieważ, chciał abym usiadła na jego kolanach.- Dziś spędza czas ze mną. - Mina Harry'ego zrzedła.
Harry- W takim razie, jeśli myślisz, że zaliczysz, odstąpię wam mój pokój. - Zaśmiał się kpiąco. 
JA- Mike, skoro kolega ci proponuje, musimy z tego skorzystać. - Pocałowałam go w usta a potem zaczęłam się zastanawiać, czy Niall na pewno poinformował kolegę o jego zemście na Harrym. 
Ale raczej tak skoro Mike naprawdę namiętnie odwzajemnił pocałunek, a jeśli nie, to pewnie nieźle sobie o mnie pomyślał, znam go raptem piętnaście minut. 
Harry- Z tego co pamiętam, rano powiedziałaś, że więcej nie wejdziesz do mojego pokoju.- Stwierdził jakby zaskoczony.
JA- W sumie, zawsze dotrzymuję obietnic. W takim razie, może się przejdziemy Mike? W zasadzie, żeby sobie porozmawiać nie potrzebujemy przepoconej pościeli Harry'ego. - Uśmiechnęłam się.
Mike- Może po prostu choć zatańczyć, a później popływamy w basenie, tak jak twoja koleżanka?- Kiwnął głową na otwarte drzwi werandy z których widać  basen. Zobaczyłam, że moja siostra jako jedyna w ubraniach wskoczyła do basenu, a obok niej znajduje się Liam, śmiejący się do łez. 
JA- To moja siostra.- Poprawiłam go i ciągle czułam wzrok Harry'ego na sobie. Imponowało mi to.- Widziałeś jak znalazła się w tym basenie? - Zapytałam, schodząc z jego kolan i wychodząc na werandę. 
Mike- Liam ją wepchnął.- Oznajmił mi, podchodząc i oplatając swoją rękę w mojej talii.
JA- Liam ma problem, widzę kolejną swoją koleżankę, która już się czai na niego zza Niall'a. -Przytuliłam się do chłopaka i zaczęłam oglądać podchody Dominiki. Widowisko nie trwało długo, zdążyłam tylko mrugnąć a Liam był już w wodzie. 
Mike- Wy mieszkacie z chłopakami prawda?- Zapytał patrząc na mnie w dół, ponieważ był naprawdę sporo wyższy ode mnie. 
JA- Tak, mieszkamy i świetnie się z nimi bawimy.- Oznajmiłam z uśmiechem na twarzy. 
Mike- Kiedy Niall poprosił mnie, abym udawał przed Harrym kolesia, który jest tobą zainteresowany, bałem się, że będziesz brzydka. 
"Czyli jednak mu wyjaśnił, ufff." 
JA- I co obawy się sprawdziły?- Zapytałam, przygryzając wargę. 
Mike- Wręcz przeciwnie. Ale powiedz mi, czemu to robisz? Chcesz, żeby Harry był zły? 
JA- Chce mu udowodnić, że nie jest pępkiem świta i, że nie zrobię wszystkiego czego on sobie zażyczy, bo jest sławny a ja jestem tylko jego byłą zwykłą fanką. - Powiedziałam z ironią. 
Mike- Byłą?-Zapytał marszcząc czoło. 
JA- Od dziś rana, już byłą.- Oznajmiłam. 
- Uśmiech!- Nagle pojawiła się Dominika i ujrzałam błysk światła. - Zrobiłam wam zdjęcie, na pamiątkę gołąbeczki. 
Mike- Świetne zdjęcie.- Pochwalił dziewczynę. 
JA- Jesteś okropna. - Od razu domyśliłam się, że przyszła zapytać jak się bawię i nie wiedziała jak to zrobić. 
D- Wiem. Dominika jestem. - Wystawiła dłoń do Mike'a. 
Mike- Mike.- Odwzajemnił uścisk dłoni .  
D- Jak się bawicie?- Zapytała spoglądając na mnie wzrokiem"Przepraszam, ale musiałam to sprawdzić". 
JA- Dobrze, a jak ty się bawisz?- Zapytałam, pewna tego, że bawi się świetnie. 
D- No ogólnie, wygraliśmy z Louisem w rzutki, a teraz mój chłopak, upija się w kuchni więc idę do niego. - Powiedziała i przepchnęła się w drzwiach znikając. 
Reszta wieczoru minęła naprawdę świetnie, Karolina wychodząc z basenu natknęła się na Emmę i Horana całujących się na werandzie, ewidentnie zrobiła to specjalnie, później kiedy zeszła już przebrana w krótkie spodenki i biały top, znów szturchnęła z bara Emmę, a Niall uśmiechnął się pod nosem kiwając głową. 
Mike, nieco spił się gdy dołączyliśmy do gry w której brał udział również Harry. Graliśmy w prawdę czy wyzwanie, podczas gdy Harry kręcił butelką i wypadło na Mike'a, Mike wybrał wyzwanie, ponieważ wolał uniknąć pytania "Co czujesz do naszej dziewicy". A Harry kazał mu wypić całą butelkę wódki. I w ten sposób Mika zabrała do domu taksówka a ja resztę wieczoru spędziłam na graniu w siatkówkę ze znajomymi chłopaków, popijając drinki i śmiejąc się do łez. 
Kiedy nagle impreza zaczęła cichnąć, a ludzie rozchodzili się już do swoich domów, podeszłam do Dominiki i Louisa, którzy palili papierosa przy basenie.
JA- Jak się bawicie?- Zapytałam z małą wadą wymowy. 
Louis- Wszystko, dobrze. A Ty? - Zapytał delikatnie kołysząc się na boki. 
JA- Było świetnie, ale chyba znów jesteśmy sami, bo nagle wszystko się uciszyło. 
D- Harry cię szukał.- Oznajmiła z epickim spokojem, przytulając się do Louisa. 
JA- Mnie?- Zapytałam zaszokowanym głosem. 
D- Tak.-Przytaknęła.- Chodź do środka z nami, zobaczymy o co mu chodzi.- Powiedziała gasząc papierosa w popielniczce stojącej na parapecie. 
Kiedy ruszyłam za Dominiką i Louisem do domu, przez werandę, od razu zauważyłam Harry'ego, który siedział i tłumaczył coś Karolinie leżącej na kanapie. 
JA- Słyszałam, ze coś ode mnie chciałeś?-Zapytałam, wyraźnie podniesionym tonem.
Harry- Tak.- Wstał zasuwając rolety w oknach. - Wyjdźmy na dwór. 

niedziela, 18 października 2015

13: Zostań tu ze mną bo złamiesz moje serce.

Oliwia POV:

JA-Chłopaki co to ma być?- Zapytałam, patrząc z wytrzeszczonymi oczami na ekran na którym widzę siebie, wpychającą sobie do buzi popcorn, robiąc przy tym zawody z Karoliną, która więcej pomieści. 
Harry- No film.- Oznajmił, śmiejąc się do łez i rzucając się po fotelu. 
D- Bo ci żyłka pęknie. - Spojrzała na Harry'ego zażenowana.
Karolina, zasłoniła sobie twarze dłońmi a Natalia śmiała się z tego filmu tak samo jak chłopcy. 
JA- I co cię tak bawi?- Zwróciłam się do Natalii. - A w ogóle to w kiblu też nas podglądaliście?
Liam- Harry, założył swoją mikro kamerkę tylko w salonie, taki mały kawał.- Powiedział na chwile powstrzymując się od śmiechu. 
Kiedy z powrotem zerknęłam na ekran widziałam Dominikę tańczącą na stolę niby dla Louisa, udawała napaloną fankę w okularach i zrośniętych brwiach, które jej dorysowałam. A żeby lepiej jej to wyszło przykleiłyśmy do twarzy Natalii jego zdjęcie. 
I ten mój teks.
JA- Ale by mieli bekę gdyby na to patrzyli.

Wybuchłam śmiechem na myśl co czuje teraz moja biedna przyjaciółka. 
D- Kto chce herbaty?- Zaskoczyła dosłownie z kanapy, śmiejąc się. 
Louis- Zostań, zostań nikt nie chce herbaty.- Złapał ją za rękę i przyciągnął z powrotem na kanapę. 
Niall- Cicho, zaraz będą wyznania. 
N- Pierdolisz!!- Spojrzała na chłopaka. 
Harry- Oj maleńka. O pierdoleniu porozmawiamy później. 
Liam- Chciała bym stracić dziewictwo z Harrym, ale się boję.- Przedrzeźniał ją.
N- Teraz już się nie boję. -Oznajmiła. 
Niall- Jak to?- spojrzał na nią zainteresowany odpowiedzią. 
N- Harry to ciota, chciał by seksu, a nawet nigdy nie dał mi prawdziwego całusa.- Spojrzała na Harry'ego, który zaczerwienił się i zrobił minę nieśmiałego chłopaczka, i bawiąc się swoimi rękawami przy bluzie zaczął delikatnie przybliżać się do Natalii, która powstrzymała go swoją dłonią, kładąc ją na jego twarzy aby więcej się nie przybliżył. 
Nagle oderwał jej rękę i rzucił się na jej usta jak wygłodniały lew, zrzucając ją z oparcia fotela na podłogę i całując ją nadal, pomimo jej oporów.
Kiedy każdy chłopak był zainteresowany orgiami na podłodze Dominika szepnęła mi za ucho.
D- Ty bierz pilota i otwórz kieszeń DVD, a ja wyciągnę płytę i szybko ucieknę na górę. 
JA- Dobra.- Mówiąc to szybko chwyciłam pilot i nacisnęłam przycisk, Dominika była już w gotowości i kiedy chłopcy spostrzegli co robimy, Dominika miała już płytę w dłoniach i rzuciła się do ucieczki. Rzucił się za nią Niall. 
Niall- Dominika oddaj to! Tam dalej będzie filmik jak robimy z siebie mega idiotów!!!!-Wykrzyczał biegnąc za nią.
K-Dominika wiej!- Nagle zerwała się z kanapy dziewczyna biegnąc za Niall'em i rzucając się na jego plecy. 
Liam- Kurwa idioto, po co ty jej to mówiłeś!- Wymachiwał rękami. 
Wszyscy się śmiali tylko nie Harry i Natalia, którzy nadal całowali się na podłodze. 
Usłyszałam trzask drzwi na górze i wiedziałam, że Dominika jest już w sypialni dziewczyn zamknięta na klucz. 
Niall- Czemu mnie powstrzymałaś co? - Powiedział kiedy Karolina ze spokojem  zeskoczyła z jego pleców. 
K- Bo tak. - Zrobiła cwaniacką minę. 
Nagle chłopak rzucił się na nią i przewalił na fotel bezlitośnie łaskocząc. 

Kiedy Louis nagle poszedł na górę pewnie do Dominiki od, której właśnie dostał SMS'a, Liam poprosił abyśmy wyszli na dwór.
Zarumieniłam się kiedy chwycił moją dłoń, a potem położył ją na swojej, splatając nasze palce. Spojrzałam w jego oczy, ale nie mogłam zbytnio się w nich zatopić ponieważ zza moich pleców wydobywał głośny śmiech Karoliny. Poczułam się jak w jakimś zoo.
- Masz rację wyjdźmy stąd.- Rozejrzałam się po pokoju, przewracając tylko oczami.
- Trochę jak zwierzęta.- Porównał kpiąco.
-Czytasz mi w myślach.- Zaśmiałam się.
Kiedy ruszyliśmy do drzwi prowadzących na werandę, potknęłam się o nogi Harry'ego gdyż zapatrzyłam się na czerwoną ze śmiechu Karolinę siłującą się z Niall'em i próbującą się uwolnić z tych tortur..
Harry- Co za...- Urwał.- Depnął mi na nogę.
Nie zdążyłam jeszcze nic powiedzieć kiedy usłyszałam.
N- Oliwia ratuj!-Powiedziała wyrywając się z objęć Harry'ego.
Nie odpowiedziałam nic tylko ciągnięta za rękę przez Liam'a, opuściłam budynek.
Schodząc z dwóch schodków werandy trafiliśmy na basen. Usiadłam na leżaku i zauważyłam, że Liam siada obok mnie.
- No więc nie jesteś już zła za ten kawał?- Zapytał swoim męskim prowokującym głosem.
- Nie byłam zła. W głębi duszy śmiałam się z tego co zrobiliście, ale było mi też głupio.
- Dlaczego, lubię kiedy dziewczyna ma poczucie humoru.- Oznajmił patrząc mi w oczy i poprawiając moje włosy za ucho.
- No ja również lubię tą cechę w ludziach.- Powiedziałam jakby ściszonym tonem.
- Słuchaj nie będę owijał w bawełnę, oglądałem wasze wyznania.
" Boże, pewnie za chwilę mi powie, żebym nie robiła sobie nadziei.
- Nie rób sobie zbyt dużo nadziei, dobrze?- Zapytał całkiem poważnie.
Moje serce stanęło, oczy na pewno już tak nie błyszczą jak jego teraz. Ale postanowiłam zgrywać twardą sztukę.
- Dobrze. Rozumiem.- Powiedziałam lekko złamanym głosem.
- Nie rób sobie nadziei, że pozwolę ci stąd wyjechać! Zostajesz i od tej pory jesteś już moja. - Powiedział łącząc nasze usta w pocałunku.
Nagle wszystko przestało istnieć, gdy poczułam na ustach smak jego warg. Były chłodne, ale słodkie, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałam więcej, żeby trwał dłużej... Ale, niestety... był to jedynie ułamek sekundy. Kiedy oddaliliśmy nasze wargi, ciągle jednak będąc zbyt blisko siebie, wyszeptałam mu do ucha: "kocham cię", ona, jakby chciała odpowiedzieć to samo, jednak milczała i ponownie jego usta znalazły się na moich w bardziej gorącym, dłuższym pocałunku. Nie chciałam od życie nic więcej, tylko jego i niczego więcej. Naszymi ciałami zawładnęło pożądanie, jednak to zbyt wcześnie abym mogła sobie na to pozwolić. 
-Liam..- Wypowiedziałam jego imię po przerwanym pocałunku. 
-Słucham?- Odrzekł półgłosem. 
- Ty naprawdę chcesz abym z tobą była? Nie przeszkadza ci to, że jestem zwyczajna?- Zapytałam nieśmiało.
-Ty zwyczajna? Jesteś nadzwyczajna. Wszystkie cztery jesteście jakby nie z tego świata. Ale to ty jesteś moją gwiazdką z nieba. 
-Jak to nie z tego świata dlaczego?- Kiedy zapytałam poczułam jak łapie moją dłoń i przeciąga mnie na swoje kolana. Kiedy usiadłam na nich oplotłam ręce w okół jego szyi. 
- Jesteście wyrozumiałe, ambitne, przyjacielskie, niezachłanne. A w dodatku ty jesteś najpiękniejszym aniołem pod słońcem.-Musnął mnie ustami w czubek mojego nosa. 
- Boże.- Mimowolnie wydobyłam z siebie to słowo. 
- Coś nie tak?- Zapytał niepewnie. 
- Wszystko jest tak Liam. Kocham cię.- Pocałowałam go w usta, a potem w czoło i policzek. 
- Widziałem to w twoich oczach już tam w zoo.- Oznajmił głaszcząc mnie po udzie. 
- A potem pewnie na nagraniu. 
- Kiedy oglądałem to pierwszy raz doszedłem do wniosku, że muszę spróbować. 
- A co jeśli nam nie wyjdzie.- Wyszeptałam w jego ucho.
- Skąd wiesz? Gdybym nie widział z tobą swojej przyszłości, nie było by nas tu. 
Całowali byśmy się teraz na podłodze w salonie.- Stwierdził po czym poczułam jak dotyka czubkiem swojego nosa moją szyję.- Dobrze pachniesz? Słodko. Jak truskawki.- Odrzekł składając pocałunek za moim uchem zjeżdżając w dół. 
Poczułam jak jego palec wskazujący  zatacza kółka na moim udzie. 
- Czyli od tej pory mogę pocałować cię nie walcząc więcej z tą pokusą. 
- Od tej pory możesz robić ze mną co tylko ci się podoba, tylko zostań tu i dbaj o mnie, tak jak ja chcę dbać o ciebie. -Pocałował mnie. 
-Zostanę.- Zgodziłam się nie licząc się z resztą. 

Dominika POV: 

Byłam teraz w pokoju Louisa. Siedzieliśmy na jego łóżku i przytulaliśmy się do siebie.
nagle usłyszałam coś co zawładnęło moim sercem.
- Z pozoru jesteśmy inni, mamy inne poglądy na życie. Dosłownie dwie różne bajki, ale w miłości nie jest ważne by ludzie do siebie pasowali, tylko aby byli ze sobą szczęśliwi.-Powiedział wtulając się we mnie mocniej.
- W miłości?- Zapytałam cicho w jego ucho.
- Myślę, że tak mogę nazwać to zjawisko gdy na ciebie patrzę, gdy o tobie myślę, gdy czuje twój zapach. Masz w sobie coś co powoduje, że moje serce chce wyskoczyć, kiedy jesteś blisko. - Mówiąc to dotykał ustami mojej szyi.
- To piękne.- Wydobyłam z siebie tylko tyle i nadal nie otwierałam oczu.
-Piękna była, by nasza miłość tylko ją odwzajemnij, proszę!- Wyszeptał.
- Louis, nie uważasz, że to za wcześnie na tak duże słowa? To tylko miesiąc.- Odchrząknęłam.
" I właśnie zjebałam romantyczny nastrój i chwilę, na którą tak długo czekałam"
- Nie. Dla mnie to dobry czas, znam cię już na tyle dobrze, abym mógł wejść z tobą w związek i móc poznawać cię dalej, będąc twoim facetem.- Spojrzał głęboko w moje oczy.

Louis POV:

Patrzyłem w jej oczy i tak cholernie się bałem, że mnie odrzuci.
Nie zniósł bym tego.
Tak bardzo kocham kiedy spędza ze mną czas tylko we dwoje.
Skusiłem się nawet, na leżenie do rana przy basenie bo ona nie mogła spać,  choć mnie żywcem zamykały się oczy.
-Louis.- Odezwała się. - Ja za miesiąc muszę wrócić do kraju.- Powiedziała z żalem w głosie.
- Kochanie a gdybyś została tu?- Zaproponowałem, kładąc się przy niej i nadal patrząc w jej oczy pocałowałem ją w czoło.
-Chciała bym zostać z tobą, ale studia, moje przyjaciółki, rodzice.- Kiedy wymieniała to wszystko ja już szukałem odpowiedzi na każdy powód, przez który nie może zostać.
- No więc studia możesz skończyć tu i to na lepszym poziomie, a dwa pozostałe powody po prostu byśmy odwiedzali i dzwoniła byś do nich. Dominika dziewczyno proszę.- oparłem się na łokciu i chwyciłem obie jej dłonie, przystawiając je do moich ust.- Zostań tu ze mną bo złamiesz moje serce.- Poczułem, że muszę ją przekonać.
-Louis daj mi się zastanowić, nie mogę tak od razu.- Spojrzała na mnie a potem nareszcie to ona pierwsza zbliżyła swoje usta do moich. Nie był to nasz pierwszy pocałunek, piątym też już nie był, ale  poczułem się jak szczeniak, który całuje się pierwszy raz w życiu. Jej pocałunek na początku był nieśmiały, muskała delikatnie moje usta, później poszła o krok dalej kiedy poczułem jej język oplatający się z moim. Była namiętna, upajałem się jej ustami i jej zapachem. Wplątałem dłoń w jej włosy, drugą ręką oplatając ją w talii.
Nagle przerwała pocałunek tylko po to aby przenieść usta na moją szyje, a dłoń na moją klatkę piersiową. Miała na sobie tylko tą czarną koszulkę i czarne krótkie szorty od piżamy, zapragnąłem jej ale nie chcę robić pierwszego kroku, aby nie pomyślała, że tylko o to mi chodzi.
Przejechałem dłonią wzdłuż jej ciała od uda pod same piersi. Ona znów wróciła do moich ust całując je naprawdę gorąco. Nasze oddechy już nie były równe, były pobudzone, kiedy usiadła na mnie w pasie, myślałem, że to sygnał, abym działał, ale potem naglę, przełożyła drugą nogę i zeszła z łóżka.
- Może kiedyś to dokończymy kochanie.- Powiedziała zabierając koc z fotela przy ścianie.
- Dominika zostań tu.- Poprosiłem ją.
- Dobranoc Louis.- Drzwi się zamknęły a ja do samego rana myślałem tylko o niej.

środa, 14 października 2015

12:Całus!

Dominika POV:

Chyba usłyszałam głos dobiegający jakby z tego pomieszczenia, ale kiedy chciałam przyjrzeć się kto do nas mówi, nie mogłam, ponieważ zasłaniała mi kanapa, za którą znajdowałam się w pozycji na czworaka.
JA- Zara, zaraz jak to nie tak szybko?- Zmarszczyłam nos i spojrzałam na Karolinę, która już chciała sprawdzić kto do nas mów i zaczęła wspinać się dłońmi na oparcie kanapy. Wychyliła tylko głowę, a potem z powrotem opadła na podłogę.
K- Ty, bo ja to chyba Louisa widziałam. - Wybełkotała leżąc w pozycji jakby spadła z 10 piętra.
JA- No co ty! Czekaj sprawdzę.- Zrobiłam to samo co przyjaciółka kilka sekund wcześniej i kiedy wychyliłam głowę zza kanapy, nie uwierzyłam własnym oczom i znów schowałam się za mebel.- Ej chyba za dużo wypiłyśmy, bo ty widziałaś Louisa a ja kurwa całą czwórkę.- Powiedziałam pijackim głosem i zaczęłam się śmiać bijąc pięścią o podłogę.
K- Zdecydowanie za dużo wódki.- Pokiwała palcem.
Niall- No i z tym się zgodzę. - Powiedział głos, który teraz stał już nad nami.
Louis- Ale się sprały.- Powiedział podając mi dłoń abym wstała, a potem pomógł mi przejść na kanapę.
Harry- Ciekaw jestem co dawały te co śpią. - Chwycił dłoń Oliwii a później puścił ją, a ta opadła bezwładnie na oparcie fotela.- No ale przecież to da się sprawdzić.- Powiedział pocierając ręce.
Niall- Nie dziś Harry i tak by jutro nic nie pamiętały.- Śmiał się do kolegi nadal stojąc nad nami.
K- A co mamy jutro nie pamiętać?- Zmarszczyła czoło i wydęła wargi. Spojrzała pijanymi oczami na Niall'a.
Chłopak pochylił się nad Karoliną i wziął ją na ręce układając ją na kanapie obok mnie.
K- Jesteś kochany.- Powiedziała już ochrypnięta od wcześniejszego śpiewania Polskich piosenek.
Niall- Nie mów tak, bo zaraz wrócisz na podłogę.- Mówił śmiejąc się.
JA- Nie puszczę jej.-Objęłam ją w tali.- A ty Karolina masz rację, jest kochany.- Stwierdziła.- I doskonale o tym wie.
Louis- Dominika nie wkurwiaj go.- I wtedy otworzyłam oczy.
Zdziwił mnie fakt, że Louis wtrącił mi jakąś uwagę.
JA- Niall dziś jestem pijana, a jak się jest pijanym to się mówi prawdę, prawda?
Niall- No niby. Ale ja już nie chcę słuchać twoich prawd.- Powiedział a jego uśmiech już dawno spadł z jego twarzy.
Spojrzałam na Karolinę, szturchnęłam ją kilka razy aby sprawdzić co z nią, bo jakby odpłynęła. Okazało się, że zasnęła.
JA- Nie będę cię dziś umoralniać obiecuję.- Usiadłam i spojrzałam na Louisa, Harry'ego i Liama, którzy stali ustawieni obok siebie i obserwowali zaistniałą sytuacje.- Mógł błyś!-Powiedziałam z trudem.- Zzzostawić nas samych i zabrać ze sobą swoich dwóch kolegów, kochanie?-Uśmiechnęłam się do niego i zobaczyłam jak jego twarz promienieje po moim ostatnim wypowiedzianym słowie.
Louis- Pewnie. Pójdę się już położyć jest po 24.- Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.-Chodźcie, nie przeszkadzajcie w wykładzie.- Kiwnął ręką do chłopaków a oni ruszyli za nim.
Harry-Współczuję.- Podszedł do Niall'a i poklepał go po ramieniu.
Niall zrobił poirytowaną minę i prychnął.
Niall- Louis je trzeba przenieść do łóżek!- Zauważył chłopak bo chciał się wymigać od mojej gadki.
JA-Nam tu dobrze. Louis idź!- Wskazałam palcem na schody.
Louis- W takim razie dobranoc.- Odszedł uśmiechając się.
Niall- Co chcesz mi powiedzieć?- Usiadł na podłodze przy kanapie opierając głowę o kolana.
JA- Może i byłam dla ciebie wredna, i wtrącałam ci się do twoich spraw. Ale ja wiem, że to maleństwo, które śpi teraz koło mnie.- Pocałowałam w głowę Karolinę. - Chciał byś aby była przy tobie.
Niall- Dominika to bzdura okej! Miło nie być tych gadek.
JA-Powiem ci tylko tyle, chcę być twoją przyjaciółką i weź sobie to do serca okej? Jak będziesz chciał rady, jestem mistrzem.- Spojrzałam na niego, a jego mina złagodniała, zauważyłam również delikatny uśmieszek lekko widzialny w kąciku ust.
Niall- Spoko, zapamiętam.- Powiedział podnosząc się z ziemi.
JA- I tak prędzej czy później coś w tobie pęknie już od początku dla niej jesteś nieco inny, jak do reszty towarzystwa. Chciał byś o nią zadbać tak jak robi to Liam z Oliwią czy nawet Louis. Chciał byś iść z nią do kina, albo poleżeć na leżakach i porozmawiać, ale się boisz, że pokochasz ją jak tą ze zdjęcia w twojej sypialni, a potem znów będziesz porzucony.- Powiedziałam gdy Niall już szedł do schodów.
Niall- Czasem uważam, że powinnaś zostać raczej wykrywaczem kłamstw. Naprawdę umiesz rozgryźć człowieka.- Zatrzymał się i stał do mnie plecami.- I mam nadzieje, że jutro nie będziesz pamiętała tego co ci powiedziałem.-Zgasił światło w salonie i tylko światłem z wyświetlacza telefonu ruszył po schodach do swojej sypialni.
Kiedy zrobiło się cicho i przestałam słyszeć kroki chłopców, szykujących się do spania, przewróciłam się cudem na drugi bok plecami do Karoliny i postanowiłam zasnąć.
Było naprawdę błogo zamknąć oczy i odpłynąć i nie wiem ile spałam, ale obudził mnie stukot butelek i głośne "Ałłaaa", Którejś  dziewczyn.
JA- Która się wyjebała?- Starałam się mówić szeptem.
N- Chyba ja.- Wybełkotała nadal pijana.
JA-Czemu ty po ciemku łazisz?- Zapytałam, siadając.
N- Chce trafić do łazienki.- Powiedziała chyba podnosząc się.-
Po chwili światło było już zaświecone i choć dziewczyna lekko się zataczała było już z nią lepiej.- W ogóle to kto normalny zostawia bagaże na środku salonu?-Pokręciła głową, ziewając. Zniknęła mi z oczu kiedy otworzyła drzwi do toalety znajdujące się w korytarzu, zaraz między salonem a drzwiami do garażu.
Kiedy była w łazience, nagle przeszył mnie w głowie dźwięk, który mnie obudził. To był dźwięk szkła. Czyyyli w torbie któregoś z chłopaków jest coś co mogło by na nowo poprawić nam humor.
Powoli zwlekłam się z kanapy i podeszłam do czarnej torby. Odsunęłam ją a moim oczom ukazały się dwie butelki szkockiej.
JA- Karolina wstawaj!-Zerwałam się podbiegając pod kanapę.
Zaczęłam potrząsać dziewczyną, a kiedy otworzyła oczy, wybełkotała.
K- Pojebało cię, chce mi się spać.-
JA- Znalazłam alkohol.
K- No dobra, dobra..Fajnie.- Powiedziała zaspana.- Co kurwa znalazłaś?- Nagle zerwała się przyjaciółka.
JA- Szkocką w torbie, któregoś z chłopaków.
O-Ej dajcie spać, bądźcie cicho!- Przekręciła się na fotelu.
K- Dominika znalazła alkohol u chłopaków.- Powiedziała podekscytowana do Oliwii.
O- Ja nie pije, bo umrę.- Powiedziała nawet nie otwierając oczów.
JA- Pijesz! Choć oni nas jutro zabiją,-Zastanowiłam się.- Ale no kurwa, jak się bawić to się bawić nie?- Ruszyłam do bagażu i wyciągnęłam jedną butelkę.
K- Zachowujemy się jak jakieś alkoholiczki.- Powiedziała zrywając się z kanapy.
JA- Ej, NIE PRAWDA!- Upomniałam ją.
N- Co wy kurwa tak głośno!- Zapytała wchodząc do salonu.
K- Dawaj szklanki! Dominika znalazła szkocką w torbie chłopców.
Zaczęłam wymachiwać butelką i śmiać się robić przy tym skośne miny.
N- Przecież oni nas zabiją!-Stwierdziła.
JA- Jutro im odkupię, zanim wstaną już będzie czekała na nich w tym samym miejscu.
O- Kurwa w takim razie pije z wami. - Powiedziała poprawnie siadając na fotelu.
Kiedy Natalia po cichu przyniosła cztery szklanki i rozlałyśmy pierwszą kolejkę, zrobiło mi się ciepło. Potem była druga kolejka, trzecia i czwarta. Zaczęłyśmy powracać do poprzedniego stanu.
Karolina rzuciła propozycję abyśmy zaśpiewali "Act my age", a my bez namysłu zaczęłyśmy zdzierać gardła. Ja poczułam, że chcę tańczyć więc, zerwałam się z kanapy i porwałam do tańca Oliwię, która plątała się i odbijała od ławy do fotela i z powrotem.
Natalia próbowała odtańczyć irlandzki taniec, który Niall tańczy na scenie, ale niestety skończyło to się tyłkiem na ziemi.
Karolina ciągle dolewała do szklanek, śpiewając i rozlewając więcej na ławę niż do szkła.
Nawet nie zauważyłam kiedy, Harry zszedł na dół i oparty o ścianę, czekał aż któraś się zorientuje, że nie jesteśmy tutaj same.
Zapadła cisza, a wzrok każdej z nas powędrował na chłopaka.
Harry- Dziękuję za uwagę.- Odepchnął się nogą od ściany.- Wiecie która godzina?
K- Dwudziesta ósma?- Wymamrotałą.
Harry- Chłopaki zejdźcie na dół, te zwłoki trzeba rozdzielić po inaczej wypiją cały alkohol w domu!- Wydarł się, aby chłopcy mogli go usłyszeć.
JA- Cicho nie budź ich!-Przytkałam swoje usta palcem.
Harry-Oni już nie śpią. Tylko wysłali nie do was w delegacje.- Widać było, że nie potrafi być dłużej poważny, ponieważ chyba się uśmiecha, albo mnie się coś w oczach porobiło.
Louis- Kurwa, aż tak źle?- Pytał schodząc po schodach.
Harry- Pewnie nawet nie zauważyłeś, kiedy zajebały ci tego szampana z pokoju.
O- Ha, jakiego szampana? Dominika to my w końcu nie piłyśmy tej szkockiej.- Powiedziała z zamkniętymi oczami, powoli zsuwając się z fotela na ziemię.
Liam- Jezu, Kurwa moja szkocka. - Złapał się za głowę.
Louis- Żartujesz!- Podszedł do kanapy i zobaczył, że Karolina trzyma w dłoni pustą butelkę.
K- No bo ona sięę ymm wylałaa troszeczkę.- Powiedziała machając butelką.
Liam - Weźmy je do łóżek.- Powiedział zaspanym głosem, podchodząc do Oliwii i zarzucając ją sobie na ramię  udał się do sypialni dziewczyn.
Harry- Natalia a ty czemu nic nie mówisz? - Zapytał dziewczynę leżącą za fotelem.
N- Wegetujeee.- Powiedziała prawie niezrozumiale.
Harry- To może skończ tą czynność w łóżku.- Również złapał dziewczynę i przerzucił przez ramię, chwytając ją za tyłek.
N- Weź te łapy, bo na ciebie zwymiotuje.- Mruknęła, a chłopak szybko chwycił Natalię za zgięcia w kolanach.
JA- Louis a gdzie Niall? Bo albo jestem pijana, albo go nie widzę.
Louis- I jesteś pijana i go nie widzisz.-Stwierdził.
JA- Nie kochany to zła odpowiedź!- Zaczęłam się mądralić.
Louis- Jego jedynego nie obudziłyście. - Powiedział, podając mi dłoń, abym wstała.
Kiedy Liam wrócił aby zabrać Karolinę ciągle przeżywał swoją szkocką.
Liam- Kurwa ta miała być dla dziadka.- Podniósł pustą butelkę z kanapy stawiając ją na ławie.
Louis- Kurwa człowieku odkupie ci to.
JA- Nie, ja odkupie, to ja ją znalazłam. Bo Natalia potknęła się o tą torbę i usłyszałam dźwięk szkła.
K-A my chciałyśmy się upić bo po prostu mamy taki dzień.- Stwierdziła, gdy Liam wziął ją na ręce.
Kiedy Chłopcy wnieśli nas do sypialni i ułożyli nas na swoich łóżka niemal natychmiast zasnęłam. Zdołałam tylko poczuć pocałunek złożony przez Louisa na moim policzku.
_______________________________________________________________________

"Nie, nie otworzę oczów, bo moja głowa wybuchnie"- Pomyślałam gdy tylko odzyskałam świadomość.
"Muszę to zrobić. Trzy, dwa, jeden, już!"
Moje oczy poraził blask słońca święcący prosto na moją twarz. Szybko zasłoniłam oczy dłonią i westchnęłam.
K- Nie śpisz już?- Zapytała zachrypnięta dziewczyna, leżąca na łóżku obok.
JA- Właśnie się obudziłam. -Kiedy wypowiedziałam to zdanie poczułam jak coś zakuło mnie w gardle.- Piiiić!- Zawyłam.
K- Na tej szafce obok twojego łóżka, Louis postawił dla ciebie wodę mineralną.- Oznajmiła.
JA- O taaak.- Zerwałam się do szafki i chwyciłam butelkę, łapczywie pijąc wodę.- Tego mi było trzeba.- Odetchnęłam z ulgą zakręcając butelkę.
K- W ogóle to Louis jest dziś taki opiekuńczy, niedawno tu był przyniósł mi tabletkę na ból głowy, która serio pomaga.- Powiedziała nakrywając się kołdrą po samą szyje.
JA- A która  jest w ogóle godzina?- Zapytałam.
K- Po 12 w południe.- Oznajmiła zerkając w telefon.
JA- Od której nie śpisz?- Spojrzałam na przyjaciółkę.
K- Od kiedy Liam i Louis mieli wymianę zdań pod naszymi drzwiami.- Miała poirytowany głos.
JA- O co poszło?- Ciekawiło mnie to ponieważ, brał w tym udział Louis.
K- O naszą libację.- Uśmiechnęła się. - Trzeba się przejść do jakiegoś sklepu po tą szkocką, bo serio odwaliłyśmy wczoraj.
JA- Byłyśmy pijane, nie wiedziałyśmy co robimy.- Również zaczęłam się uśmiechać na wspomnienie dzisiejszej nocy.
K-Trzeba wstać.- Podniosła się. - Idę pod prysznic.- Idąc ziewała, po czym zniknęła za drzwiami.
JA- Tylko śpiesz się, też chce.- Powiedziałam nieco głośniej.
K- Postaram się.- Usłyszałam zza drzwi.
Kiedy zostałam sama w pokoju postanowiłam jeszcze na chwilkę zamknąć oczy a potem uświadomiłam sobie, że przecież my dziś musimy wracać do hotelu, tydzień się kończy, chłopcy są już w domu więc na nas czas.
Nagle ktoś zapukał i otworzył drzwi.
Harry- Cześć przyszedłem sobie z tobą poleżeć no wiesz, nago.- Puścił oczko.
JA- Jesteś zdesperowanym zboczeńcem.- Uśmiechnęłam się.
Harry- A gdzie ta druga?- Zaczął rozglądać się po pokoju.
- Bierze prysznic.- Oznajmiłam.
Harry usiadł na łóżku Karoliny.
- Dałyście wczoraj czadu i ja właśnie w tej sprawie.
- Okej, okej nie produkuj się, tylko Karolina wyjdzie z łazienki zabieramy manele i się wynosimy.
-Co? Nie o to chodzi, to znaczy o to też, ale najpierw powiem coś innego.- Przygryzł wargę.
- Tak oddamy Liam'owi ten wypity alkohol.-Przerwałam mu.
- Kurwa laska daj dojść do słowa.- Upomniał mnie swoim lekko ochrypniętym głosem.- Nic nie musicie oddawać. Dziś wieczorem chcemy pokazać wam świetny film, to premiera, w ogóle chyba najlepszy film pod słońcem.- Zachwycał się chłopak.
- Aha okej w takim razie wpadniemy wieczorem do was.- Pokiwałam głową.
- Kurwa to ta druga sprawa. Rozmawialiśmy na ten temat i jeżeli chcecie mieszkajcie tu ile chcecie.
To taka niezła oszczędność, nie? Nie płacicie za nic, więcej dla siebie.- Uśmiechnął się.
- Serio możemy?- Zapytałam zdziwiona.
-No pewnie, wiesz, że lubię towarzystwo kobiet.- Odrzekł szarmanckim głosem, przeczesując włosy.
- Harry..- Westchnęłam.
- Dobra już , słuchaj bo jest jeszcze jedna sprawa, jutro jest domówka u nas będzie kilku znajomych, znów szansa by się najebaaaać!-Oznajmił ruszając brwiami.
- Dobrze wiedzieć, znów impreza.- Potarłam dłoń o dłoń.
- Tylko jeden warunek.- Powiedział tłumiąc śmiech.
-Jaki?- Przymrużyłam oczy.
- Bądźcie w sukienkach i nie zakładajcie majtek.- Powiedział zeskakując z łóżka Karoliny i szybko otwierając drzwi, tak aby nie trafiła go poduszka, którą miałam zamiar rzucić.
-Idiota!- Krzyknęłam z uśmiechem.

Kiedy i ja skończyłam się kąpać i ogarniać swój wygląd zeszłyśmy obie z Karoliną na dół gdzie czekała na nas jajecznica przygotowana przez Oliwię i Natalię.
JA- Wow, dziewczyny jesteście kochane.- Zrobiłam słodką minę, siadając przy stole w kuchni.
O- Tak wiemy, w zamian wy robicie obiad. - Wystawiła język.
K- Ooo a myślałam, że wy tak w czystych intencjach.- Westchnęła, siadając obok mnie.
Liam- Cześć, smacznego. -Powiedział wchodząc do kuchni po wodę mineralną.
-Dzięki.- Odpowiedziałyśmy obie na raz.
Chłopak uśmiechnął się sztucznie i wyszedł z pomieszczenia.
N- Dziewczyny, Liam jest na nas zły.- Oznajmiła całkiem pewna.
O- Co ty? Rozmawiałam z nim piętnaście minut temu, powiedział, że już mu przeszły fochy. I mnie przytulił.- Zaczęła się przechwalać.
JA- A to co było? Wyglądał na mało zachwyconego. - Powiedziałam z pełną buzią jajecznicy.
N- No właśnie.- Dodała.
O- Oj, może spiął się znów z  którymś chłopakiem. Louis zrobił mu kawał i gdy spał wymalował go mazakiem, być może znów powrócili do kłótni z rana.-Wyjaśniła nam.
JA- Oliwia zawołaj Liam'a!- Powiedziałam podekscytowana.- Mam świetny plan.
O- Boję się twoich planów, ale dobra.-Uśmiechnęła się. -Liaaam!- Krzyknęła na całą parę.
Liam-Co?-Odezwał się głos dobiegający z salonu.
-Chodź na chwilę!- Zawołała każda z nas.
Liam- Co tam?- Zapytał chłopak wchodząc do kuchni i drapiąc się po głowię.
JA- Słyszałam, że Louis zrobił ci psikusa?- Tłumiłam śmiech, aby chłopak i na mnie się nie obraził.
Liam- O nie, jak i wy macie się ze mnie zbijać to ja stąd idę.-Już miał się odwracać do wyjścia kiedy zaczęłam mówić mu swój plan.
JA- Poczekaj. Mam pomysł jak pomóc ci odgryźć się na Louisie.
Chłopak automatycznie zajął miejsce przy stole.
Liam- Mów!- Był dość zainteresowany i uśmiechnął się.
JA- Gdzie jest teraz nasz winowajca? - Zapytałam spoglądając kątem oka na Oliwię, która zachwycała się widokiem Liam'a.
Liam- W ogrodzie, kosi trawnik.- Oznajmił.
JA- Robimy tak. Karolina idź za dom i zaczaj się za rogiem, stój tam do póki Louis nie pójdzie do domu.
K- Przecież on może tam być całą wieczność dziewczyno!- Upomniała mnie.
JA- Otóż nie bo w tej jego kosiarce niestety zabraknie prądu.- Powiedziałam robiąc wredną minę i prostując się na krześle.
N- Że niby Liam odłączy mu prąd? -Zapytała.
JA- Dokładnie.- Kiwnęłam palcem w stronę Natalii.
Liam- I to ma być zemsta? Że przejdzie się do garażu i z powrotem?- Zmarszczył czoło.
JA-To dopiero część mojego planu. Ponieważ gdy będzie w garażu, jeszcze nie zdąży podłączyć kabla do wtyczki kiedy ja zawołam go aby pomógł mi bo widziałam ogromnego pająka w kuchni. Między czasie Karolina zawinie kabel od kosiarki i schowa urządzenie za dom.- Uśmiechnęłam się złowrogo.
O- No to się Louis'ek wkurwi.-Potarła dłoń o dłoń.
K-Może, jeszcze posmarujemy rączkę od kosiarki marmoladą, żeby już do reszty dać mu nauczkę?
N- Mam siostrę geniusza!- Poklepała Karolinę po ramieniu.
JA- Gdzie reszta chłopaków?- Zapytałam, ponieważ przypomniałam sobie, że mogą zniweczyć nasz plan gdy zobaczą jak Karolina chowa kosiarkę.
Liam- Są przy basenie na leżakach.- Oznajmił uśmiechając się.
K-Dobra więc do roboty.
Dziewczyna wstała z krzesła, zsuwając je pod stół i już chciała wyjść kiedy ją upomniałam.
JA- Pamiętaj nie możesz rzucać się w oczy. Przejdź koło basenu jakby nigdy nic i zapomniałaś marmoladę.- Wskazałam palcem na lodówkę.
Liam- Dobra idę już do garażu, a gdy już odłączę prąd dołączę do chłopaków.
Kiedy Karolina i Liam wyszli, Oliwia i Natalia udały się do salonu , ja zaczęłam nasłuchiwać czy kosiarka nadal działa.
Kiedy przestała i zobaczyłam, że Liam wychodzi po cichu z garażu do salonu i drzwiami od werandy przemyka się na basen, stwierdziłam, że przyszedł czas na moją rolę. Podeszłam bliżej drzwi od garażu i usłyszałam głośne przekleństwa.
Louis- Kurwa jaki idiota wyłączył mi tą kosiarkę!- Kopnął kabel.
Jeszcze ostatnie poprawki i wchodzę.
JA- Louis, ratuj w kuchni jest ogromny pająk. - Zapiszczałam.
Louis- Nie możesz go zabić- Spojrzał na mnie lekko zażenowany.
JA-Nieeee! To obleśne! Zabij go proszę!- Wzdrygnęłam się.
Louis- Ohh no dobrze, pokarz mi tego złoczyńcę.- Zakpił.
Kiedy byliśmy w kuchni zaczęłam improwizować.
JA-O tu był!- Wskazałam palcem na kąt przy suficie.- Teraz pewnie jest gdzieś za regałem, znajdź go proszę.- Stanęłam na krzesło, aby lepiej odegrać dwoją działkę.
Louis- Dominika to tylko mały pajączek.- Nie umiał pohamować śmiechu.
JA- Zabij go, albo ja zabije siebie. Zobaczysz zrzucę się z krzesła.- Powiedziałam udając poważną i rozbawioną na raz.
Louis- Oj na pewno złamiesz kręgosłup.- Oznajmił z uśmiechem.-No dobra w takim razie zobaczę czy nie ma go za lodówką.- Schylił się.- O mam cię!- Zaczął udawać że zgniótł go palcami. -Zabity.
JA- Jesteś moim bohaterem.- Nadal stojąc na krześle przytuliłam Louisa tak, że sięgał mi tylko do piersi.
Louis- Miło mi, ale poprzytulamy się kiedy skończę kosić ten pieprzony trawnik.- Powiedział sprowadzając mnie z krzesła na podłogę.
JA- W takim razie już nie mogę się doczekać.- Puściłam mu oczko.
Kiedy wyszedł biegiem pobiegłam na basen, gdzie byli chłopcy i Karolina.
Spojrzałam porozumiewawczo na dziewczynę i wiedziałam, że zadanie wykonane.
Niall- Co się tu tak nagle wszyscy zlecieli?- Zaczął rozglądać się po naszej trójce.
Liam- A co już siedzieć przy basenie nie można?- Zapytał.
Harry- Można, ale miny macie jakbyście coś knuli.
K- My? Nie no co ty!- Zaprzeczyła.
Louis- Gdzie do kurwy jest kosiarka.- Zapytał wychodząc z budynku.
Harry- A skąd ja mam to wiedzieć? Dopiero kosiłeś trawę.- Spojrzał na niego jak na idiotę.
Louis- Liam?- Spojrzał na niego podejrzliwie.
Liam- Nie wiem, jeszcze przed chwilą ją słyszałem.
Chciało mi się śmiać, szczególnie dlatego, że Niall wybuch śmiechem.
Spojrzałam na niego a on na mnie.
Niall- To wasza robota?- Szepnął chłopak prawie niesłyszalnie.
JA-Nie. - Odszeptałam i pokręciłam głową.
Louis- Gdzie kurwa jest kosiarka? -Drążył dalej chłopak.
Liam- Musisz poszukać. Pewnie uciekła.
Wybuchł głośny śmiech, a Louis wyruszył w poszukiwania.
Minęło piętnaście minut, przeklinał tak głośno, że słychać go było chyba na drugiej ulicy.
Kiedy Karolina wyjrzała zza ściany, nagle Harry zainteresował się na no ona tak spogląda i wychylił się również.
Harry- A jednak to wy ją schowałyście?-Zaśmiał się.
K- Harry tylko mu nie mów, to zemsta za Liam'a.- Spojrzała na niego błagalnymi oczami.
Harry- Całus!- Zrobił dzióbka.
K- Harry!- Przytupnęła nogą o ziemię.
Harry- Louis!- Zawołał chłopak.
K- No dobra, już dobra. - Kiedy Harry zamknął, Karolina bardzo szybko i zwinnie musnęła jego wargi, tak, że chyba nawet ich nie dotknęła.
Niall- Louis!- Zawołał.
K- Niall ! - Zrobiła bezsilną minę!
Harry- Ale co to już? Tyle?- Objął Karolinę w pasie.
K- Tak. - Wywinęła się z objęć Harry'ego.
Niall- Wciąż czekam.- Spojrzał na nią zza okularów przeciwsłonecznych.
JA- Dajcie jej spokój.-Zaśmiałam się, siadając na leżaku obok Liam'a.
Louis- No kurwa, znalazłem cię!- Odezwał się nagle chłopak za boczną ścianą domu.- Ja pierdole kto to wysmarował marmoladą! Liam suko! -Krzyknął.
Liam- Spierdalaj.-Powiedział śmiejąc się.-  Idź zabij pająka w kuchni, to schowamy je w bardziej ciekawsze miejsce.
Nagle zza winkla wyłonił się Louis.
Louis- Która mi wysmarowała rączkę marmoladą, przyznawać się!- Uśmiechnął się i zaczął wymachiwać, słoikiem z marmoladą.
JA- Ja nie.- Szybko wybroniłam się.
Oczy Louisa padły na Karolinę, która rzuciła się do ucieczki, ale niestety złapał ją Niall i przewalił na swój leżak wciąż ją trzymając a Louis wysmarował ją w marmoladzie.
Nagle dziewczyna odepchnęła go nogami i Louis wpadł do basenu.
Widziałam, że pierwszy śmiechem wybuchł Harry więc podeszłam do niego dyskretnie, a że stał blisko nie musiałam używać dużo siły, aby chłopak znalazł się w basenie.
JA- Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.- Wybełkotałam przez śmiech.
Liam- No co ty nie powiesz.- Jeszcze nie zdążył powiedzieć kiedy już miał mnie na rękach i wskoczył do basenu.
Na suchym lądzie zostali jeszcze tylko Niall i Karolina.
Niall- Coś chyba się przybrudziłaś. - Stwierdził a potem powróżył czynność Liam'a.
Kiedy wszyscy byliśmy w basenie dołączyły do nas jeszcze Oliwia i Natalia i tak spędziliśmy popołudnie, pluskając się, podtapiając i pływając w basenie.
_____________________________________________________________________
Wieczorem kiedy wszyscy byliśmy już wysuszeni, chłopcy ogłosili, że czas na film.
Aż byłam ciekawa co ciekawego może być w tym filmie, że tak bardzo są podekscytowani.
Była punkt dwudziesta pierwsza, kiedy zeszłyśmy na dół przebrane już każda w swoje piżamy i z kocami owiniętymi na plecach.
Harry. Tak więc seans czas zacząć.- Potarł dłoń o dłoń i zaczął uruchamiać DVD.
Natalia- A co to za film?- Zapytała, podbierając popcorn z miski na moich kolanach.
Niall- Same w domu. -Oznajmił delikatnie się uśmiechając.
Oliwia- Boże to pewnie horror.- Stwierdziła wtulając się w Liam'a siedzącego  obok niej na oparciu fotela.
Liam- Nie którzy uważają to za komedię.- Oznajmił spoglądając na kolegów.
Kiedy fil się rozpoczął już na wstępie wiedziałam, że za chwilę spalę się ze wstydu. Gdy tylko zobaczyłam nasze zdjęcie na ekranie.





poniedziałek, 12 października 2015

11:TY I JA?

Oliwia POV:

Obudziło mnie słońce świecące prosto na moją twarz. Obróciłam się plecami do okna nie otwierając nawet oczów. Chciałam nadal spać, lecz kiedy przypomniałam sobie, że kiedy zasypiałam w objęciach Liam'a, dosłownie poderwało mnie z łóżka.
Kiedy się rozejrzałam i zobaczyłam, że w hotelowym pokoju nikogo nie ma, z powrotem opadłam głową na poduszkę sięgając wspomnieniami do wczorajszego dnia.
Było tak super. Ten pocałunek, jeden, drugi i trzeci. Jego uśmiech.
" Boże ja zasnęłam w jego ramionach. "
Dosłownie pisnęłam na samą myśl. A z zadumy wyrwał mnie dopiero dzwoniący telefon.
Kiedy sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej, i zobaczyłam że to on przeszły mnie ciarki.
Odebrałam.
- Halo?- Powiedziałam zaspanym głosem.
- Cześć. Obudziłem cię?- Miał taki męski głos.
-Nie. Wstałam niedawno. A coś się stało?- Zapytałam ziewając.
- Po prostu stęskniłem się za twoim głosem.
" Chyba mi serce stanęło "
- Ooj jakie to miłe. - Wydobyłam z siebie po czym zacisnęłam zęby, żeby nie pisnąć z zachwytu.
- Kiedy już spałaś to ogólnie jeszcze trochę przy tobie leżałem tak słodko spałaś, że nie mogłem oderwać wzroku.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Jesteś uroczy.
-Liam kurwa przestań owijać w bawełnę. - Odezwał się ktoś lekko zachrypniętym głosem. Potem usłyszałam szelest w słuchawce a później już wiedziałam, że będę rozmawiać z Harrym.
Harry-Siema maleńka, ja rozumiem macie za sobą upojną noc i jest co wspominać, ale on w zasadzie dzwonił do ciebie w innej sprawie.- Wiedziałam po tonie jego głosu, że się uśmiecha mówiąc do mnie.
JA- Okej jaka to sprawa?- Zapytałam lekko zawstydzona. Zastanawiałam się czy przypadkiem nie myślą że my coś robiliśmy tej nocy po za oglądaniem filmu, rozmową, całowaniem i przytulaniem się.
-No więc wasza trójka i nasza trójka, niestety ty i Liam nie bo was oczywiście nie było, wzięliśmy wczoraj ślub wiesz Ja z Natalią, Dominika z Louisem, Karolina z Horanem no i laski już niestety do ciebie nie wrócą tylko po ciuchy. Co prawda było to po pijaku, ale mówi się trudno.
- Dobry wałek Harry, ale teraz tak poważnie.- Uśmiechnęłam się.
- Oliwia ja cię nie kłamię.-Powiedział poważnym tonem.- Nawet nie wiem kiedy kupowaliśmy obrączki. Schlaliśmy się i nawet Liam może ci potwierdzić, że widział akt ślubu cywilnego.
Liam- To prawda!- Usłyszałam równie poważny głos lekko oddalony od telefonu.
Powoli serio nie wydawało się to być kłamstwem i mój uśmiech szybko opadł.
"Przecież spuściłam ic z oczów tylko na jedną noc"
Harry- Ale do rzeczy teraz. Pakuj się przeprowadzasz się do nas, bo laski nie chcą zostawiać cię samą w hotelu.
Liam- I ja nie chcę, żeby mieszkała sama. - Upomniał Harry'ego chłopak.
JA- To nie możliwe, nie mówicie poważnie.- Pokręciłam zaszokowana głową.
Harry- Bardzo poważnie. Widzimy się w piątek w naszym domu. Spoko może Liam też się z tobą hajtnie.- Próbował mnie pocieszyć.- Cześć, trzymaj się.-Usłyszałam sygnał w słuchawce, co oznaczało, że Harry się rozłączył.
Obsunęłam telefon po szyi a potem puściłam a on bezwładnie opadł na moje uda.
"Nie to nie możliwe"
Z powrotem chwyciłam za komórkę i wystukałam na nim numer do Karoliny.
Czekając na sygnał niestety się nie doczekałam.
-Cześć tu Karolina, jak to sprawa nie cierpiąca zwłoki to się nagraj, jak nie to rób co chcesz. 
Nienawidziłam jej pierdolonej sekretarki.
Miałam już dzwonić do Dominiki kiedy usłyszałam za drzwiami Natalię.
N- Ciekawe czy śpi i jak zareaguje na nasze wczorajsze decyzje.
"Kurwa czyli to prawda"
Poczułam jak krew napływa mi do głowy i robię się czerwona ze złości.
Kiedy weszły ich miny były dość zdziwione kiedy zobaczyły mnie wściekłą i ze łzami w oczach.
N- O siema nie śpisz, to fajnie, bo się wyprowadzamy z hotelu i trzeba się pakować. Wiem, że jesteś na tak, bo mieszkać w jednym domu z Liam'em..- Urwała.- A tak po za tym to źle spałaś? Bo wyglądasz jak koniec świata?- Uśmiechnęła się. pewnie myślała, że tym załagodzi nieco moją minę na ich widok.
JA- Dzwonił do mnie Harry już wszystko wiem.
N- No to spoko mam nadzieje, że chcesz zamieszkać u chłopaków?- Zapytała mnie nieco zmieszana, ponieważ na pewno zmylił ją mój wyraz naprawdę wkurwionej twarzy.
JA- Weź mnie nawet nie wkurwiaj!- Wybuchłam.
N- Ty co ją ugryzło?- Rozejrzała się po reszcie dziewczyn.
JA- Wytłumaczcie mi to! Teraz natychmiast!
D- No ale mówiłaś, że Harry już wszystko ci powiedział.- Powiedziała zdziwiona moim zachowaniem, tak jakby się tego nie spodziewała.
JA- Chcę to usłyszeć od was kurwa!- Zacisnęłam pięści wstając z łóżka i z założonymi rękami oparłam się o szafę.
K- No więc chłopcy wpadli na ten pomysł kiedy ja i Niall byliśmy na krótkim spacerze tyle.- Oznajmiła wzruszając obojętnie ramionami.
JA- Tyle?- Zmarszczyłam czoło.
K- No tak, a kiedy usłyszałam co się szykuje i zobaczyłam, że laski są chętne też się zgodziłam, Niall miał lekkie opory bo było to po nim widać, ale ostatecznie powiedział, że jakoś przeżyje.
JA- Czy ty się laska słyszysz? Puściłyście się w ciągu jednej nocy.
N-Weź nie przeginaj okej?- Uniosła się delikatnie.
D- Słuchaj skoro ty się źle z Liam'em bawiłaś to nie znaczy, że my też musiałyśmy źle się bawić! - Upomniała mnie przyjaciółka.
JA- Mnie by nawet przez głowę nie przeszło brać ślub z kimś kogo nawet dobrze nie znam!
- Cooooo?- Powiedziały wszystkie na raz.
JA- No co? co? Harry mi powiedział, że wczoraj wzięłyście po pijaku śluby z nimi a Liam powiedział że widział akty ślubu.- Mówiłam patrząc w okno dalej opierając się o szafę i zaczęłam się domyślać, że mnie wrobili a laski nawet nie wiedziały o ich żarcie..
W pokoju zapanowała cisza nikt nie zabrał głosu, słyszałam tylko jak dziewczyny chcą stłumić śmiech.
JA-Harry mnie okłamał prawda?- Kiwałam głową już powoli wybuchając śmiechem.
D- Nooo!- Prychnęła i wybuchła śmiechem a za nią cała reszta.
K- Karolina Horan? Serio?- Śmiała się.
D- Dominika Tomilinson? Ty no możeee.-Kiedy to powiedziała objęła mnie swoim ramieniem a w drugie chwyciła Natalie. Karolina dołączyła do uścisku i wszystkie byłyśmy już blisko siebie.
JA- Obiecajcie mi, że będę na waszych ślubach okej?- Powiedziałam niewinnym głosikiem dalej tuląc się do dziewczyn.
N- Obiecuje, tylko na razie muszę znaleźć księcia z bajki.
K- Nooo a nie zapowiada się, żeby takowy się zjawił w najbliższym czasie.
D- Dziewczyny..?- Odezwał się głos Dominiki tonem" Muszę wam coś powiedzieć".
JA- Co?- Zapytałam podejrzliwie.
D- Usiądziemy tu na chwilkę? Muszę wam coś powiedzieć.
K- Ahaaa.. Tak Dominika zauważyłam, że nie spałaś dziś w łóżku przeznaczonym dla ciebie.
JA- Pierdolisz? To co ty robiłaś?- Zaczęłam się domyślać, ale wolę się upewnić, zanim wyskoczę z tekstem, że jest nieodpowiedzialna i czy chociaż Louis się zabezpieczył.
D- Byłam z Louisem. Nie spaliśmy do rana.
N- Dominikaaa..- Przedłużyła. Tak szybko? - Skwasiła jej się mina.
D- Ja z nim nie spałam wariatki! Po prostu już od jakiegoś  czasu jesteśmy ze sobą nieco bliżej.
K- Kurwa opowiadaj. - Powiedziała usiadając na łóżku a ja i Natalia za nią. Dominika postanowiła postać. Minę miała taką jakby była bardzo zafascynowana ostatnimi wydarzeniami.
D- No więc zawsze jak widuję się z Louisem czuję się jak obłąkana, erce mi szybciej bije w ogóle tracę rozum, już od jakiegoś czasu jesteśmy po swoim pierwszym pocałunku. Od tamtej pory całujemy się prawie w każdej wolnej chwili w której was niema obok.- Przełknęła ślinę.- Słuchajcie, wczoraj stało się coś co mnie zabiło.- Zamilkła na chwilę aby zbudować napięcie.
N- No mów!- Upomniała ją.
D- Kiedy położyłyśmy się z Karoliną do łóżek ona padła dość szybko, a ja nie mogłam zasnąć w nowym miejscu itp. No i nagle dostałam SMS'a. Louis wysłał mi całuska i napisał dobranoc.
JA- Co mu odpisałaś?-Zapytałam będąc ciekawa co dalej.
D- Że nie mogę zasnąć. Nie odpisał mi nic, tylko minutę później był już w pokoju z prośbą czy wyjdę z nim na leżaki. Bo świeże powietrze dobrze zrobi nam na sen.
K- Mów co dalej. - Widać było że każda z nas już nie może doczekać się jakichś namiętnych szczegółów.
D-Wyskoczyłam z tego łóżka jak poparzona i poszłam z nim. A na miejscu leżeliśmy obok siebie rozmawiając dużo o życiu. W końcu temat zszedł na miłość, a on wtedy powiedział mi, że zaczyna czuć do mnie coś dużego i boi się, że nie podoła się pohamować.
N- O kuuurwa Louis się chyba buja w Dominice.- Potarła dłoń o dłoń patrząc na Dominikę.
JA- No to mnie zgięłaś. To tylko trzy tygodnie tu. A ty i ja już całowałyśmy chłopców z 1D!
Właśnie poinformowałam dziewczyny o tym, że mój wczorajszy wieczór też był cudowny.
K- Zaraz, zaraz TY I  JA? - Wzrok wszystkich dziewczyn padł na mnie.
JA- No bo wiecie ja wczoraj też z Liam'em..- Urwałam.
N- Nie ja wyjeżdżam. Czemu Harry jest takim kutasem!? Też chcę tak jak wy!!! Kurwa!- Mówiła i śmiała się.
K- Co za porażka z tym Horanem! Wczoraj przytulił mnie ale odsunął się za chwilę jak poparzony.
D- Odsunął się bo pewnie zbyt dobrze się poczuł w twoich ramionach.
K- Przestaje wierzyć w to, że jest łagodny w głębi. Zachowuje się jak dupek.- Wydęła wargi.
D- A ja widzę po nim, że jest inaczej.- Powiedziała to takim tonem jakby się przechwalała.
JA- Co ty Horan i Harry nie mają uczuć Dominika.
N- Harry ma, on kocha kotki, ma je nawet na tapecie. Mam nadzieje, że tylko dla beki.- Powiedziała sarkastycznie.
K- Widzisz każda z nas oprócz ciebie myśli tak samo. To gnojki!- Stwierdziła.
Dominika nie odezwała się, ale kiedy na nią spojrzałam miała minę "Jeszcze się przekonacie".Ona czasem ma  fioła na punkcie tej swojej resocjalizacji.
N- Słuchajcie laski pakujmy się i spadajmy do chłopaków.
JA- Jakoś tak nie chcę się stąd wynosić.- Powiedziałam robiąc smutną minkę.
D- No z tym pokojem zostaną nam świetne wspomnienia.
K-Melanże.- Zaczęła rozglądać się na około pokoju.
N- Rozmowy.-Dodała.
D-Kłótnie o łazienkę.-Uśmiechnęła się.
JA- Pierwsza randka z Liam'em.- Stwierdziłam z zachwytem w głosie.
K- A więc to była randka?- Jej kącik ust uniósł się w uśmiechu.
JA- No raczej nie nazwała bym tego zwykłym spotkaniem towarzyskim.- Odpowiedziałam, odczuwając delikatną pewność siebie.
N- Ja w to kurwa nie wierzę.. Ponad 3 lata fascynujemy się tymi chłopakami. Przyjechałyśmy tu spełnić tylko nasze marzenie, mało tego że byłyśmy na koncercie, to teraz jakby nigdy nic zabieramy swoje rzeczy i wynosimy się do ich domu. Fajnie kurwa..- Wzruszyła ramionami, śmiejąc się.
JA- Najlepsze jest to, że Liam Payne, był ze mną w zoo a potem oglądaliśmy film i się całowaliśmy.-Zamknęłam oczy, aby powrócić jeszcze raz do sytuacji z wczoraj.
D- Ja mam chyba lepiej bo jakby nie było Louis czuje coś dużego.
N- Chyba tylko jak cię widzi. - Powiedziała z podtekstem seksualnym.
Wybuchł głośny śmiech a Dominika chwyciła poduszkę, którą potem oberwała Natalia.
Po krótkiej bitwie na poduszki, w którą każda z nas się w końcu zaangażowała, nareszcie zaczęłyśmy się pakować, zajęło to nam naprawdę sporo czasu.
K- W zasadzie po tygodniu wrócimy do tego hotelu, przecież mamy tylko pilnować ich chaty pod ich nieobecność.- Powiedziała przekręcając kluczyk w drzwiach.
JA-Może ten pokój nadal będzie wolny.
Gdy wymeldowałyśmy się z hotelu a nasze bagaże ledwo co kierowca zapakował do bagażnika, nareszcie ruszyłyśmy. Padał deszcz, pogoda była ospała, mało rozmawiałyśmy w aucie, każda raczej słuchała radia, Ja, Karolina i Dominika siedziałyśmy z tyłu. Dominika coś stukała w telefonie a Karolina robiła to samo co ja, czyli opierała się głową o szybę i liczyła kropelki wody spływające po oknie. Zastanawiałam się co będziemy robiły do samego piątku w domu u chłopaków. Tym bardziej, że spacery odpadają, a jak zakupy to szybki wypad po bułki do sklepu, bo zapowiadali deszcz do soboty. Kiedy dotarłyśmy, a Natalia rozliczyła się z taksówkarzem, weszłyśmy do ich domu. Było mi zimno, lekko zmokłam, gdy kierowca męczył  się z wyciąganiem mojego bagażu.
K- Dziewczyny robimy sobie herbatkę, a potem resztę dnia, oglądamy totalne pierdoły w telewizji? -Zaproponowała pocierając dłoń o dłoń, aby się rozgrzać i świecąc światło, ponieważ przez ciemne chmury naprawdę jest ciemno.
D-To świetny plan, ty robisz herbatę, a my pójdziemy do salonu ogarnąć syf, który chłopcy zostawili. - Oznajmiła kładąc klucze na szafce w korytarzu i ściągając swoją czarną parkę.
Ja I Natalia również rozebrałyśmy swoje kurtki i ruszyłyśmy za Dominiką.
To co zastałam naprawdę nie było miłym widokiem. Pełno papierków po chipsach, butelek po piwie i napojach, brudne naczynia i pudełka po pizzy.
JA- Zejdzie  nam do jutra.- Stwierdziłam przerażona widokiem.
N- No co ty, to chwilka roboty.- Powiedziała podnosząc butelki po piwie.
D- Może ja pójdę po jakiś worek na te śmieci, bo inaczej serio zejdzie do jutra.- Oznajmiła i udała się w stronę kuchni, gdzie była też Karolina.
Razem z Natalią zaczęłyśmy układać poduszki na kanapie a kiedy wróciła Dominika zabrałyśmy się za resztę.
N- Kurwa czuje się jak jakaś sprzątaczka.- Powiedziała śmiejąc się.
D- My też tu wczoraj byłyśmy więc przyczyniłyśmy się do tego bałaganu.- Stwierdziła schylając się po butelkę za fotel.
JA- W takim razie ja nie powinnam sprzątać, mnie tu nie było.
N- Ważne, że teraz jesteś.- Uśmiechnęła się do mnie sztucznie.
 Kiedy Karolina weszła z tacką na której miała nasze cieplutkie herbatki, w pokoju panował już ład.
Usadowiłyśmy się na kanapie i nakryłyśmy się kocem, który Dominika przyniosła z sypialni, w której spała razem z Karoliną, a raczej, w której spała sama Karolina.
Przez całe popołudnie nie było raczej nic w telewizji, więc oglądałyśmy "Z kamerą u Kardashianów".
Było naprawdę fajnie. Śmiałyśmy się dość często, czasem się szczypałyśmy a czasem ciągnęły za włosy gdy tylko na moment zrobiło się cicho.
Kiedy była godzina 23, oglądałyśmy powtórkę brytyjskiego X factora, każda prócz Dominiki skupiała się na ludziach w telewizji, a ona ciągle pisała. Co oznaczało, że chłopcy pewnie mają swój pierwszy koncert z głowy.
Kiedy z powrotem wróciłam do oglądania telewizji i powoli zaczęłam czuć się zmęczona, ocucił mnie głośny wybuch śmiechu Dominiki. Aż podskoczyłam kiedy dziewczyna wydobyła z siebie ten histeryczny chichot.
JA- Kurwa co ci się stało?- Zapytałam spoglądając na dziewczynę,a Karolina i Natalia zaraz za mną.
D- Słuchajcie Louis wysłał mi zdjęcie Harry'ego. Koleś nieźle zaszalał.
N- Pokaż!- Zerwała się i od razu każda z nas już gapiła się w telefon Dominiki.
Po zobaczeniu fotki, każda z nas wybuchła tak samo głośno śmiechem, jak wcześniej Dominika.
N- Jezu, to już jego końcówka.- Pokręciła głową.
K- No, ale i tak zakładam się, że jeszcze dał by radę zabawić się z tą babcią.- Wskazała palcem na kobietę.
JA- Fuu.. Aż tak obojętne z kim sypia to mu nie jest co? - Spojrzałam na Natalię.
D- Miejmy nadzieję.- Prychnęła śmiejąc się.
K- Tak prawdę mówiąc, ciekawi mnie jak wygląda Niall i reszta, czy podobnie czy trochę lepiej.
D- Louis popełnia błędy, co po trzeźwemu pisząc do mnie  mu się nie zdarza, ale pewnie z nim jest lepiej.
N- Obstawiam, że Niall już śpi.
D- Niall'a z nimi nie ma. Podobno poszedł z jakimiś laskami do innego klubu.- Oznajmiła i zaczęła wystukiwać wiadomość do Louisa.
Dominika:A co się dzieje z Liam'em? 
JA- Czytasz mi w myślach? -Szturchnęłam ją z uśmiechem w ramię.
D- Tak jakby.
I wtedy przyszedł jej SMS.
Louis- Już dawno w hotelu. Śpi :* 
JA- Ooo jaki kochany, wysłał ci całuska.
D- Już przestałam zwracać na to uwagę, dostaję go w co drugim SMS'ie.
JA- Czyli Liam zalał się jako pierwszy.- Uśmiechnęłam się.
N- A wygląda na takiego, który raczej ma mocną głowę do alkoholu.- Stwierdziła.
Dyskutowałyśmy jeszcze przez chwilę. Zauważyłam, że Karolina zrobiła się markotna. Na pewno nie podobało jej się to, że Niall ma inne towarzystwo i to kobiet.
K- Słuchajcie ja już pójdę się położyć.- Powiedziała wstając z kanapy.
D- Poczekaj ja też już pójdę, muszę odespać poprzednią noc.- Również wstała.
JA- Dziewczyny a powiecie nam gdzie my mamy  łóżka? - Zapytałam z nadzieją, że nie będę musiała spać na tej kanapie.
D- Natalia cię zaprowadzi.- Oznajmiła i poszła zaraz za Karoliną po schodach w górę.
N- No śpimy w tym samym pokoju, w tym, co kiedyś, gdy tu nocowałyśmy. -Uświadomiła mnie.-Idziemy też spać?- Zapytała.
JA- Pewnie, już od jakiegoś czasu chce mi się spać.
Kiedy udałyśmy się do naszej sypialni w której było jedno duże łóżko dwie nocne szafki po obu stronach, duża szafa i drzwi do łazienki ucieszyłam się, że teraz będę dzieliła łazienkę tylko z Natalią. Ustaliłyśmy, że to ja pójdę pierwsza pod prysznic, a potem szybciutko wbiję się pod kołdrę i padnę ze zmęczenia.
Do samego czwartku siedziałyśmy w domu, ciągle oglądając telewizje. Dużo czasu też spędzałyśmy na gotowaniu. Mamy do tego wszystkie cztery ogromne zamiłowanie. W środę wieczorem grałyśmy całkiem po trzeźwemu w prawdę  i wyzwanie. Najczęściej brałyśmy pytania. Dzięki temu dowiedziałam się że Karolina naprawdę lubi Niall'a, a Natalia chcę stracić dziewictwo z Harrym, ale się boi, ponieważ nie wie jak po tym wszystkim zachowywał by się Harry.
Dominika oznajmiła nam, że jeżeli Louis poprosi ją o zostanie jego dziewczyną ona się zgodzi. Twierdzi, że zna go już na tyle dobrze by spróbować. Ja zostałam zapytana o to czy gdybym była z Liam'em czy została bym z nim w Anglii. Zastanawiałam się, ale ostatecznie powiedziałam, że zależy mi na nim i została bym bez dwóch zdań.
Zaś kiedy nadszedł czwartek nawet nie spodziewałyśmy się, że tak bardzo potrafimy się schlać.
Na początek kupiłyśmy tylko litrę czystej wódki. Niestety nie starczyło. Ruszyłyśmy więc do sklepu po kolejną litrę. Jednym słowem chciałyśmy zezgonować.
D- Już jestem wcięta, ale nie aż tak bardzo, żeby mieć potem co wspominać.
K- Chyba raczej żeby mieć co zapomnieć, jak wypijemy koleją litrę. - Poklepała dziewczynę po plecach, gdy wracałyśmy ze sklepu.
I tak miałyśmy naprawdę ogromnego farta, że akurat nie padało.
Kiedy wróciłyśmy do domu było nam naprawdę do śmiechu.
Zaczęłyśmy robić sobie dziwne zdjęcia, które gdyby ktoś zobaczył chyba umarła bym ze wstydu.



Kiedy skończyłyśmy naszą sesje, zaczęłyśmy ganiać się bez powodu po salonie, wykonując również dziwne tańce. Udawałyśmy Indian a potem naśladowałyśmy chłopców z 1D. Robiąc z nich totalnych kretynów.
N- Dziewczyny słuchajcie! Jesteście zajebiste. - Powiedziała wskazując na nas palcem.
D- Tak wiem. - Powiedziała stojąc i chwiejąc się.
Gdy wypiłyśmy połowę drugiej butelki, sytuacja nieco wyszła z pod kontroli i resztę flaszki skończyłyśmy pijąc z gwinta co spowodowało, że opadłam bezwładnie na fotel, zdając sobie jeszcze tylko sprawę, że leże na pijanej Natalii.

Dominika POV:
JA- Ej one śpią!- Przymrużyłam oczy aby lepiej przyjrzeć się dziewczynom na fotelu.
K- Noo, a my nie mamy już alkoholu.- Przechyliła pustą butelkę.
JA- Louis przed wyjazdem powiedział mi nie? Że jak będziemy chciały się napić nie? To możemy napić się szampana, który jest u niego w pokoju.
K- Jessssteś genialna.
 Ruszyłyśmy w kierunku schodów potykając się o swoje nogi i opierając się o meble które pozwalały nam utrzymać równowagę.
D- Wiem, chodź musimy stawić czoła schodom, a są wielkie jak jakaś wielkaaaa góraaaaa!- Zaczęłam pokazywać przyjaciółce jak wielkie są góry, przez do opadłam tyłkiem bezwładnie na podłogę.
K- Patrz na czworaka będzie nam lepiej wejść po tych schodach.- Również opadła na kolana i zaczęła się toczyć do schodów.
D- Szampanie nadchodzę!- Ruszyłam za Karoliną.
- Nie tak szybko dziewczyny!- Usłyszałam męski głos.
"Co do kurwy!"