sobota, 5 września 2015

5: Ja też wcale nie żałuje, że zarwałem noc.

Dominika POV:

Niall- No dalej chodź- chłopak wyszedł z kuchni a ja za nim gdy byliśmy już na górze obok drzwi do jego pokoju, byłam tak ciekawa co za chwilę zobaczę, że poczułam straszne uczucie zawodu gdy ujrzałam puste łóżko i gitarę, która była oparta o zagłówek.
JA: Więc gdzie ta twoja laska?- Zapytałam z lekkim zażenowaniem.
Niall- Potrzebujesz okularów?- Powiedział z uśmiechem Niall.- Przecież leży na łóżku i odpoczywa-Chłopak wskazał palcem na swoją gitarę.
-Kurwa, czyli tobie od początku chodziło o twoją gitarę?- Zapytałam przecierając rękę po twarzy.
- Jasne, a co myślałaś, że po przyjściu tutaj zobaczysz jakąś lalę, śpiącą na moim łóżku?- Zapytał chłopak, kpiąc sobie ze mnie.
- Jeśli mam być szczera tak właśnie sobie to wyobrażałam.- Spojrzałam na niego poirytowanym wzrokiem.
-To źle sobie to wyobrażałaś, przecież mówiłem ci, że nie interesują mnie związki.
Mieliśmy już schodzić na dół, kiedy Niall stwierdził, że rozmazałam swój makijaż. Zaproponował mi, że jeżeli chce to mogę poprawić go przed lustrem w drzwiach szafy, po czym zostawił mnie i wrócił do kuchni.
Po poprawieniu makijażu i stwierdzeniu, że już wszystko jest w porządku, miałam wrócić na dół bo przypomniałam sobie, że Louis już pewnie na mnie czeka, ale zauważyłam zdjęcie Niall`a z jakąś dziewczyną, o której wcześniej nic nie słyszałam.
Postanowiłam, że przy pierwszej lepszej okazji zapytam Louisa o tą dziewczynę.
Gdy odłożyłam zdjęcie na swoje miejsce, opuściłam pokój i udałam się po schodach w dół. Kiedy zeszłam Chłopak już tam na mnie czekał.
Louis- Jestem gotowy, możemy wychodzić.
JA: Ok więc w drogę.- Uśmiechnęłam się zalotnie do chłopaka. Czuję straszne podekscytowanie, ponieważ to co teraz dzieje się naprawdę, kiedyś było tylko cichymi marzeniami, tak bardzo nie wierzyłam, że one kiedyś się spełnią. A teraz idę obok osoby którą tak bardzo jestem zafascynowana.
Wiem, że dobrze gram i, że on nie wie jak bardzo mi się podoba. Czasem myślę, że to tylko sen. 
Louis próbuje znaleźć nieśmiało jakiś temat, więc postanowiłam go wyręczyć. 
-Co tam?- W tym samym momencie oboje zadaliśmy samo pytanie, zobaczyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.
JA: No więc u mnie wszystko w porządku.- Uśmiechnęłam się do chłopaka idącego obok mnie chodnikiem. 
Louis- U mnie też, troszeczkę jestem podpity, ale naprawdę tylko tak troszeczkę- Powiedział udając, że ma problemy z wymową. 
-Do takiego stanu  ci jeszcze daleko.- Zakpiłam poklepując go po plecach.
-Tak szczerze mówiąc spodziewałem się, że Niall się dziś upije, ale trzymał klasę. 
-Moim zdaniem robił to bo była tam też Karolina, przyłapałam go kilka razy na gapieniu się na nią.- Oznajmiłam przekonana.
-Bo on jest nią zainteresowany, ale wątpię, że tu chodzi o relacje chłopak dziewczyna, po niej też widać, że Niall jej się podoba, pewnie wylądują w łóżku kilka razy, a potem kiedy wy wrócicie do kraju, On po prostu znów rozpocznie swoje łowy.
-Tak między nami okej? Karolina nie jest łatwa!- Powiedziałam poirytowana.-Poza tym żadna z nas taka nie jest. Musiała by być pewna, że coś do niego czuje, także Horan musi sobie odpuścić krzywe zaloty.-Powiedziałam dość dosadnie, choć nie byłam pewna czy za miesiąc nie dowiem się że Ona i Niall...
- A skąd wiesz, że ona nic do niego nie czuje, przecież jesteście naszymi fankami, a fanki za nami szaleją.-Powiedział dumny.
- To na pewno tylko zauroczenie. każda z nas była zauroczona w was już od powstania 1D.
-Byłą?- Zmarszczył czoło.
- No dobra nadal jesteśmy. - Uśmiechnęłam się, lekko się czerwieniąc.
- No to który, z nas Tobie się podoba?- Jego oczy zabłyszczały, gdy spojrzał na mnie.
- A Tobie, która z nas się najbardziej podoba?- Zapytałam, ponieważ miałam cichą nadzieję, że chłopak nie odpowie,wtedy ja również wymigam się od odpowiedzi.
-Może niebawem się okaże.- poczułam jak jego ręka owija się w okół mojej tali. Zrobiło mi się miło, a serce zabiło jak oszalałe, ale starałam się zachować zimną krew i nie dać po sobie poznać jak bardzo cieszy mnie jego gest.
-Mogę cię o coś spytać?-Spojrzałam zaciekawiona na Louisa.
-Nie, nie mam dziewczyny, jeżeli o to ci chodzi.- Zerknął na mnie lekko uśmiechając się w kąciku.
- To fajnie, ale nie o to mi chodzi, to znaczy nie chodzi mi o twoją dziewczynę.
-A o czyją?
- No bo byłam dziś w pokoju Niall`a, pokazywał mi swoją gitarę-Uśmiechnęłam się na myśl o jego miłości życia- I gdy przeglądałam się w lustrze zobaczyłam zdjęcie Jego i jakiejś dziewczyny. Wiesz kto to jest?
- Niall przeżył straszne rozstanie. Był z dziewczyną, zanim stał się sławny, potem kariera nabrała tępa i nie mieli czasu dla siebie. On wyjechał z Irlandii zostawiając ją tam, a sam przeprowadził się do Londynu, jednak był tak zakochany, że myślał, że związki na odległość mają jakieś szanse. Ciągle o niej  myślał, pisał, dzwonił. W końcu gdy mieliśmy kilka dni urlopu pojechał do niej i kiedy był już na miejscu zobaczył Ja jak siedzi na kolanach swojego przyjaciela i całuje go.
Nie wysiadł z auta, ani już nigdy do niej nie napisał. Od czasu tej zdrady Niall stracił zaufanie do kobiet. Zmienił swój charakter, swój wygląd, zmienił dosłownie wszystko w swoim życiu.
-Charakteru nie da się zmienić, można tylko udawać, że jest się kimś innym.- Przerwałam Louisowi aby wtrącić swoją uwagę. 
-W takim razie On świetnie gra role. 
- Najwyraźniej.
-A tak poza tym to Niall powiedział mi, że świetnie jeździsz na motocyklu.
- PAPUGA!!! Wszystko wam wyśpiewał!- Zastanawiałam się,czy oni tak serio się nami interesują? 
- Po prostu wspomniał kilka słów o tym, że masz fajne zainteresowanie . No więc powiedz mi coś o tym motocyklu.
-No więc to jest Honda NSR
- To już wiem.
-Pewnie od papugi.- Zapytałam, choć wiedziałam, że tylko Niall mógł mu wszystko wyśpiewać.
-No dokładnie od Niego.
-A więc co chcesz wiedzieć?
Jaki ma kolor?
-Jest czarna.
-Jak sobie ciebie na niej wyobrażam to stwierdzam, że lubisz ryzyko.-Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.-Lubię ryzykantki! - Stwierdził.
-Nie musisz sobie tego wyobrażać, mam przecież zdjęcia.- Sięgnęłam po telefon do kieszeni spodni.
-Pokaż.-Chłopak stanął obok i czekał, aż pokaże mu fotkę.

-Wyglądasz na tym motocyklu niesamowicie.- Wziął mój telefon w swoje dłonie i przybliżył zdjęcie dopatrując się każdego detalu.
Kiedy oddał mi telefon a ja go schowałam, zapytałam Louisa jak daleko mamy jeszcze do sklepu.
-Już prawie jesteśmy.- odpowiedział chłopak.- Skąd masz zamiłowanie do takich sprzętów?- Chłopak z powrotem zaczął zadawać pytania.
-Już od małego mnie interesowały tego typu maszyny.
-Mam nadzieje, że kiedyś pojeździmy nim gdzieś razem.
-Jeżeli będziesz miał ochotę odwiedzić nas w Polsce.-Chłopak nie odpowiedział nic, za to się uśmiechnął tak, że uderzyła we mnie fala ciepła. Uwielbiam jego uśmiech i głos, uwielbiam w nim wszystko.
________________________________________________________________________________

Gdy dotarliśmy do sklepu i kupiliśmy sobie papierosy, z powrotem ruszyliśmy w stronę domu chłopaków. Wciąż opowiadaliśmy sobie różne historie, śmiejąc się do łez. Szliśmy troszkę szybciej ponieważ było już po drugiej w nocy. 
- Na długo przyjechaliście do Londynu?
-W połowie września wracamy.
-To dość długie wakacje.-Zasugerował chłopak.
-Chcieliśmy się wyrwać z kraju, a, że rok szkolny studentów rozpoczyna się w październiku, postanowiliśmy pożyć trochę inaczej, na luzie, bez obowiązków.
-Zazdroszczę. Chciałbym mieć wakacje na luzie i bez obowiązków. A tak to ciągle wywiady, koncerty.. Czasem chciał bym uciec i schować się przed ludźmi. 
-Ucieknijmy razem! -Krzyknęłam podekscytowana i spojrzałam na chłopaka który zrobił zdziwioną minę.
-Żartujesz?  Uciekła byś z kolesiem, którego w ogóle nie znasz?- Jego lewa brew uniosła się w pytaniu.
-Jest ryzyko jest zabawa! Poza tym ja wiem o tobie coś więcej z mediów więc to ty powinieneś się martwić.- Wybuch głośny śmiech. 
-Poszedł bym na to bez zastanowienia.
-Serio?! - Zatkało mnie.
-Serio.-Uśmiechnęłam się uroczo a chłopak zatrzymał się na chwilę i rozłożył ramiona abym mogła się w niego wtulić. Poczułam jego ramiona, które mnie obejmują, oraz jego perfumy których zapach zmieszał się z papierosami.
-Chwilo trwaj wiecznie.- Wyszeptałam wtulona w jego szyję.
-Już wiem!- Spojrzałam na niego w górę. Byłam od niego niższa o jakieś 10 cm.
-Myślę, że mogę zgadywać która z was, którego z nas najbardziej lubi.
Pomyślałam sobie"O kurwa"
-No to strzelaj.
-Natalia-Harry, papuga mi to powiedział. Niall-Karolina, Oliwia- Ja, a Tobie podoba się Liam. 
-Pudło!- Wykrzyczałam śmiejąc się.
-A w czym nie trafiłem?
- Dwa ostatnie przypadki.
-Czyli to ty mnie lubisz najbardziej? 
-No tak, masz świetny głos, wygląd i tak świetnie nam się ze sobą rozmawia. 
-Boże..
-Co znów?-Spojrzałam ciekawa na Louisa.
-Wśród nas jest tak samo , dokładnie ten sam układ. Niall- Karolina, Harry-Natalia, Oliwia- Liam, a Ja.. Mi najbardziej podobasz się Ty! - Spojrzał na mnie tak cudownie, że chciałam zapiszczeć "O Boże".- A Ja najbardziej lubię Ciebie.- Nagle poczułam jego usta, jego pierdolone, przecudne usta na swoim policzku. 
-Boże jakie to miłe.-Znów wyszeptałam.- Ale zaraz Harry interesuje się Natalią? 
-Tak, ale chodzi mu raczej o przyjaźń z przy...-Urwał Louis w połowie zdania, ale byłam zbyt ciekawa więc zaczęłam naciskać.
-No dokończ. Z przy.. co?
-Z przywilejami. Seks w ramach przyjaźni.- Wybuchłam śmiechem nie do opisania. 
-Natalia?-Śmiałam się jak upośledzona.-Ta dziewica?
-Dziewica?- Zdziwił się chłopak.- O jak Harry się dowie. 
-Jak się dowie to co?
- Dziewica w tym kraju po ukończenia szesnastu lat to zjawisko paranormalne. 
-Aha no to nieźle..- Stwierdziłam rozglądając się dookoła. Tak super nam się gadało, że nawet nie zauważyłam, że już jesteśmy pod waszym domem. 
-Mnie również się z tobą miło rozmawia.-Stwierdził stanowczo chłopak. 
-Myślisz, że Niall jeszcze funkcjonuje? - Zapytałam ciekawa.
-Ciężko stwierdzić, ale uważam, że z nudów zasnął.-wtrącił chłopak.
Po wejściu do domu zobaczyliśmy Nialla siedzącego na fotelu naprzeciwko śpiących Harry`ego, Liam`a Natalii i Oliwii. Chłopak ciągle trzymał w dłoni telefon.
Louis- Ty jeszcze trzeźwy? - Zapytał zdziwiony chłopak.
Niall- Zabrakło kompanów.-Odpowiedział zrezygnowany chłopak.
JA- Jak tam papugo?-Zapytałam chłopaka.
Niall-Jaka papugo?-Odpowiedział zdziwiony Niall.
-Po prostu .
-Co? Pijana jesteś?- Już miałam mu coś odpowiedzieć kiedy usłyszałam radosny głos Louisa.
Louis-Pijana jesteś?- Powtórzył słowa kolegi.
Niall-A tobie co odbija?-Zapytał Louisa.
Louis-A tobie co odbija?-Chłopak dalej go naśladuje. Stwierdzam, że czas wszystko sprostować.
JA-Oj Niall po prostu Louis bawi się w papugę jak Ty!
Niall-Co?- Niemal krzyknął chłopak, który był kompletnie zdezorientowany.
JA- Ty jesteś papugą, która wszystko wygadała kolegą co działo się na naszym spotkaniu!
Niall- Nie wiedziałem, że to tajemnica. 
JA-To nie była tajemnica, ale nie wiedziałam, że z dziewczynami mamy tak interesujące życie, że musiałeś opowiadać o nim wszystkim chłopakom. 
Niall-Oj czepiasz się!-Powiedział, gdy usłyszeliśmy, że na jego telefon przyszła wiadomość. 
Louis- To ty nadal katujesz ten telefon?
Niall- A co cię to? - Odpysknął. 
JA- Sorry, ale każdego zdziwi fakt, że jesteś takim Badboy`em a jak tylko dostaniesz sms`a od tej osoby to śmiejesz się jak mysz do sera. 
Niall- Daj mi spokój, wiem że studiujesz tą swoją res.. coś tam, ale pamiętaj, że nie jestem twoim kolejnym przypadkiem.-Chłopak chłodno mi to oznajmił.
JA- Okej, okej nie stresuj się tak, ale wiesz co?
Niall- Co?
JA- Taki z Ciebie badboy jak ze mnie abstynentka.- Zaśmiałam się. Nie czekając na tą odpowiedź, wstałam i udałam się do kuchni, gdzie był Louis popijający piwo. 
Kiedy chłopak zauważył, że zbliżam się do niego przywitał mnie szerokim uśmiechem.
JA- Piwo? Podziel się.-Wyciągnęłam rękę podchodząc bliżej chłopaka, odbierając mu puszkę.
Louis- Się rozumie.-Odpowiedział.- Co to za spina z Niall`em? - Zapytał wyraźnie zaciekawiony. 
-Jaka spina? Po prostu wymieniliśmy swoje poglądy.-Sprostowałam popijając piwo. 
-Ma ciężki charakter.- Stwierdził 
-Wiesz moim zdaniem wcale nie ma ciężkiego charakteru i zauważyłam, że powoli przestaje wychodzić mu rola złego chłopca.- Oznajmiłam z pewnością siebie. Rozmawiając z nim dalej przypomniałam sobie to cudowne uczucie, gdy mnie przytulał i składał pocałunek na moim policzku. Nagle zdałam sobie sprawę, że Louis na mnie patrzy, a Ja uśmiecham się sama do siebie podczas gdy w pomieszczeniu panuje cisza. Zrobiło mi się głupio i postanowiłam przerwać milczenie. 
-Idziemy zapalić?- Zapytałam z nadzieją, że on też będzie chciał wyjść na zewnątrz. 
-Dużo palisz.- Stwierdził chłopak mierząc mnie całą wzrokiem. 
-Eee tam, zawsze więcej palę przy alkoholu. 
-Skoro tak to chodźmy na leżaki koło basenu.- Zaproponował , wstając z krzesła. 
-Dobrze, a więc zapalimy, a potem zadzwonisz mi po taxi?- Zapytałam, zerkając na dziewczyny śpiące na kanapie. - Muszę zaholować je do hotelu bo głupio, żeby tak spały u was pijane na kanapie w dziwnych pozach.- Stwierdziłam i w tej chwili uświadomiłam sobie, że za chwilę będę musiała pożegnać się ze swoją sympatią. 
- Mamy w domu dwa pokoje gościnne więc jeśli chcesz to przenocujemy je tutaj.
-Okej.-Zgodziłam się ponieważ nie wyobrażam sobie sama wywlekać je na ósme piętro naszego hotelu.- Więc może najpierw przeniesiemy je do tego pokoju a potem zapalimy?- Ucieszyłam się z faktu, że będę dłużej z Louisem.
-Dasz radę? Może lepiej zrobię to sam? - Zaoferował się chłopak. 
-Okej, skoro nalegasz. -Uśmiechnęłam się.
Po chwili staliśmy już przy kanapie, a Louis zabrał się za przenoszenie dziewczyn. Ja w tym czasie stałam i patrzałam na Niall`a, który nadal siedział odpisując na wiadomość. Chyba poczuł mój wzrok na sobie ponieważ spojrzał spode łba na mnie tak, że automatycznie odwróciłam głowę w stronę Harry`ego i Liam`a śpiących jak zabici.
Widząc, że Louis wraca z powrotem, podeszłam do niego i razem udaliśmy się na leżaki. 
Na miejscu wybrałam leżak na którym się położyłam, a ku mojemu zaskoczeniu chłopak położył się obok mnie, co mnie ogromnie ucieszyło. Postanowiłam nie pokazywać tego po sobie.
-Dasz mi zapalniczkę?- Zapytałam wyciągając paczkę papierosów i częstując kolegę. 
-Jasne.-Powiedział wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i odpalił najpierw mojego a potem swojego papierosa. 
-Która godzina?-Zapytałam zaciągając się.
-Po czwartej nad ranem. Nie spodziewałem się, że już tak nie daleko do świtu. 
-No dość szybko minęła dzisiejsza noc, ale to tylko dlatego, że bawiłam się fantastycznie.-Odrzekłam.
-Ja też wcale nie żałuje, że zarwałem noc. -Powiedział opierając głowę o moje ramię.
Miałam wrażenie jakbym paliła się w środku i pomyślałam z uśmiechem, że nigdy nie upiorę swojej jeansowej koszuli, którą mam na sobie, z nadzieją, że zapach jego perfum utrzyma się na niej do końca świata. 
-Czy twój tatuaż na plecach coś oznacza?-Zapytał zainteresowany chłopak.
-Nie po prostu spodobał mi się wzór i stwierdziłam, że właśnie taki chcę mieć.
-Planujesz kolejne?- Zapytał.
-Jasne, ale niestety ktoś mi już ukradł pomysł. - Powiedziałam wskazując na nadgarstek Louisa. Ma on wytatuowany na nim znak nieskończoności ułożony z grubej liny.
- Zawsze możesz zrobić taki sam.- Poprawił moje włosy za ucho. - Tatuaże, motocykl, odważny kierunek studiów... Coraz bardziej mnie zaskakujesz.
-Lubię zaskakiwać ludzi.- Powiedziałam i zerknęłam na okno od salonu w którym właśnie ktoś zgasił światło.
-Co jeszcze lubisz?- Zapytał, gdy znów poczułam jak chłopak przybliża się i obejmuje mnie. Bez wahania i z pewnością siebie, przekręciłam się na bok w jego stronę, wtulając się mocno w niego. 
-A więc lubię muzykę, podróże, fotografię. Ogólnie mam dużo zainteresowań. A ty co lubisz?-Zadałam pytanie, wciąż wtulając się w klatkę piersiową Louisa.
-Lubię muzykę, dobre imprezy, swoich fanów a ostatnio najbardziej lubię..-Chłopak zawahał się na moment.- Ostatnio najbardziej lubię Ciebie.- Znów poczułam jego usta tym razem na swoim czole, a jego dłoń chwyciła mnie za podbródek odchylając moją głowę w tył tak aby miał idealny zasięg do moich ust. Spojrzał mi w oczy a po chwili gdy zauważył, że nie mam żadnych oporów złączył nasze usta w zmysłowym pocałunku. Jego Wargi były miękkie i wilgotne, smakował jak piwo i papierosy. Do mojej głowy zaczęły napływać myśli o tym jak jest fantastycznie. Louis przygryzł moją dolną wargę po czym gdy oddalił nasze usta od siebie złożył ponownie pocałunek na moim policzku. 
Po chwili ja wtuliłam się mocniej w jego ramiona a on jeszcze bardziej zacieśnił nasz uścisk. 
Leżeliśmy tak jeszcze przez kilka minut, po czym stwierdziłam, ze chcę spać i lepiej będzie jak wrócę do hotelu, ponieważ Karolina budząc się rano i uświadamiając sobie, że nas nie ma pewnie popadła by w panikę. 
-Szkoda, ale nie będę cie zmuszał, abyś została.- Posmutniał.
-Nie przejmuj się, przecież za parę godzin znów się widzimy. 
- No fakt, zapomniałem kompletnie, że całą niedziele mamy oglądać filmy u nas.
Po 20 minutach od zamówienia taksówki usłyszeliśmy, że auto podjeżdża na podjazd pod dom chłopaków. Zebraliśmy się z leżaka a Louis odprowadził mnie pod auto otwierając mi drzwi samochodu. 
-Do zobaczenia.-Odrzekł chłopak.
-Pa.
Kiedy taksówka ruszyła w stronę hotelu modliłam się, aby być już w swoim łóżku, ciągle również myślałam o moim pocałunku z Louisem. On jest tak kochany, a ja tak bezwarunkowo zakochana.
Kiedy dotarłam pod hotel i zapłaciłam kierowcy za kurs, natychmiast udałam się w stronę drzwi wejściowych budynku w którym obecnie mieszkamy. Wchodząc do holu zobaczyłam boya hotelowego uśmiechającego się do mnie, odpowiedziałam mu uśmiechem wchodząc do windy i wciskając przycisk, dzięki któremu trafię na 8 piętro. 
Kiedy już na nim byłam ruszyłam długim korytarzem do pokoju 76, a gdy otworzyłam drzwi Karolina spała jak zabita, a ja nawet nie zastanawiałam się nad prysznicem, stwierdziłam, że wykąpie się jak wstanę. Rozebrałam się do bielizny po czym niemal natychmiast zasnęłam w swoim łóżku.

Karolina POV: 

Kiedy wstałam rano i zerknęłam na godzinę postanowiłam wstać, zauważyłam że w naszym pokoju jest tylko Dominika. 
JA- Ej wstawaj! Nie ma spania śpiochu.
Dominika-Daj mi spać dziewucha wróciłam do domu o piątej rano!
-A gdzie są laski? 
-U chłopaków.- Powiedziała dziewczyna zaspanym głosem obracając się na lewy bok.- A teraz daj mi spać..
-Domi kurwa tak nie będzie jest po jedenastej, ruszaj dupę! 
I wtedy nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz