środa, 2 września 2015

4: Aaaaa ratunku, topię się!

Natalia POV:
Gdy nadeszła sobota wszystkie miałyśmy bardzo leniwy ranek, po przebudzeniu żadnej nie spieszyło się, aby wstać.
D-Najchętniej bym dziś nie wstawała.-Powiedziała przeciągając się i okrywając się kocem do wysokości piersi.
O- No ale musimy, bo przecież dziś impreza u chłopaków!-Dosłownie zapiszczała klaskając w ręce z podekscytowania.
K: Dobra laski ja wstaję i idę pod prysznic, jestem pewna, że potem wszystkie naraz będziecie chciały w tym samym czasie się wykąpać, a ja nie chcę brać udziału w tym przepychaniu się.
JA:Idę po tobie.
D-Ej ja chciałam!-wydęła wargi i przymrużyła oczy.
JA:Byłam pierwsza.-Wystawiłam język przyjaciółce.
D- Franca!
O-Ej czyli ja będę ostatnia?
K- Zawsze możesz wykąpać się w Tamizie.
Kiedy Karolina w ostatniej sekundzie uniknęła poprzez zamknięcie drzwi od łazienki  uderzenia przez poduszkę, którą Oliwia rzuciła w jej kierunku, nagle Dominice przyszedł sms.
Kiedy dziewczyna sięgnęła po telefon wykrzyczała.
D-Ej to Niall! Napisał że impreza zaczyna się o 19. Mamy się nie spóźnić.
JA:Ej spóźnimy się nie ?
O- Nie? Bo ich wkurzymy?
D-Oni też nas wkurzają. To ile Natalia będziemy miały opóźnienia?
JA- Godzinkę ?
D-Okej
Kiedy Karolina wyszła z łazienki już z wysuszonymi włosami, poczułam wzrok Dominiki na sobie, zerknęłam na nią i zobaczyłam w jej oczach, że SUKA chce się wepchać przede mną do łazienki, rzuciłam się biegiem do drzwi, ale dziewczyna mnie ubiegła.
JA- Jeb się żmijo!-Zatłukłam się z pięści w drzwi.
D- Jesteś cipa! - Usłyszałam głos po drugiej stronie.
K- Idź do Tamizy razem z Oliwią.- Uśmiechnęła się kiedy wychodziła na balkon aby sobie zapalić.
JA- Udław się dymem.
K-Dzięki-Wysłała mi całusa.
-----------------------------------------------------------------
Byłyśmy gotowe dopiero o 19:30 ponieważ Oliwia jak zwykle malowała się godzinę, ubierała się drugą a jeszcze trzecią zastanawiała się czy ubrać szpilki czy koturny.
Po ostatnim ogarnięciu się przy lusterku stwierdziłyśmy, że jesteśmy gotowe,
 
Po dotarciu na miejsce zauważyłam, że chłopcy już się świetnie bawią Harry grilluje, Louis pali swoje marlboro, leżąc na leżaku i patrząc się na Niall`a i Liam`a próbujących odebrać sobie piłkę do kosza.
-Cześć powiedziałyśmy wszystkie na raz.
Louis- Cześć dziewczyny, martwiliśmy się, że nie przyjdziecie.
Harry- To która z was zasiedziała się przed lustrem?
-Oliwia-Powiedziałyśmy zgodnie, kiedy dziewczyna opuściła głowę spoglądając na swoje czarne koturny.
Ja: A najmniej chciała się spóźnić.
Liam- Usiądźcie, rozgośćcie się i w ogóle.-Chłopak podrapał się w tył głowy.-A może się napijecie czegoś mocniejszego?
Niall- Ej stary pytasz o takie sprawy dziewczyny z Polski? To naturalne że wypiją więcej niż Ty !
Liam- No a już na pewno więcej niż Ty!- Chłopak zdzielił Niall`a w ramię z zamkniętej ręki.- To co czysta, piwo , czy jakieś inne propozycje?
Wszystkie uzgodniłyśmy, że będziemy robić sobie drinki z colą.
Harry- Laski, a może chcecie kiełbaskę?- Wszystkie cztery spojrzałyśmy na mężczyznę stojącego obok ogromnego grilla niedaleko basenu, był ubrany w niebieskie hawajki w czarne kwiatki, był bez koszulki, pozostała reszta chłopców również miała odkryte klatki piersiowe. Niall miał jeansowe spodenki sięgające przed kolano, Liam pomarańczowe szorty a Louis był w samych kąpielówkach i akurat wchodził do basenu kiedy Dominika zawrzeszczała.
D-Utop się! - Wyszczerzyła ząbki, kiedy chłopak jej odpowiedział.
Lou- Jestem zbyt piękny, żeby ginąć!
I wtedy dotarło do mnie, że nie jesteśmy ubrane jak na imprezę przy basenie.
JA:Ej chłopaki dlaczego nie powiedzieliście nam, że mamy przyjść na luzie.
D-Właśnie Niall nie powiedziałeś, że to impreza przy basenie!- Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem, kiedy on akurat wrzucał piłkę do kosza.
Niall- Chcieliśmy, żebyście były tak ubrane. - Uśmiechnął się odwracając się w do nas i powoli zmierzając w stronę leżaków gdzie na ziemi stało jego piwo , a obok jego piwa stała Karolina. Kiedy się po nie nachylił obleciał wzrokiem nogi Karoliny, przygryzając przy tym dolną wargę.
Harry- To chce ktoś tą kiełbaskę?
Wszystkie cztery naraz powiedziałyśmy "POTEM"- Uśmiechając się do siebie nawzajem.
Harry- To czemu ja tu stoję ?
Niall-Bo nie siedzisz ?- Chłopak podał Harry`emu piwo, po czym stanął obok niego, nadal ukradkiem zerkając na Karolinę.
Kiedy Liam przyniósł cztery szklanki, butelkę wódki i schłodzoną kole, Ja i Dominika wyrwałyśmy się jako pierwsze, byłyśmy jeszcze nieco spięte i zawstydzone, a alkohol na pewno nam pomorze się rozkręcić.
Kiedy już każda z nas upiła kilka łyków ze swoich szklanek usłyszałyśmy głos wydobywający się z basenu.
Louis- Dziewczyny umiecie pływać?
O-Ja nie umiem, boję się wody.
D- Mam kurs ratownika!-Zaczęła się przechwalać dumna z siebie.
K- Chwalipięta.
Louis- Aaaa ratunku topię się.- Chłopak zaczął celowo zanurzać się w wodzie
D- Upss jaka szkoda.- Zakpiła.
-------------------------------------------------
Po godzinie atmosfera była naprawdę wesoła, przenieśliśmy się do domu, zamówiliśmy pizze ponieważ kiełbaski Harry`ego zwęgliły się gdy ten obkładał Liama na ziemi dla żartów.\

Dominika POV:
Kiedy Harry uznał, że to jego ostatni kieliszek wódki i wypił go , potem przechylił jeszcze dwa i zasnął na kanapie była godzina pierwsza w nocy Natalia i Oliwia również spały, obie w ramionach Liama, który jeszcze piętnaście minut temu opowiadał im jakąś historię związaną z kiepską imprezą, na której Harry prawie przespał się z transwestytą.
Pozostałam tylko Ja, Karolina, Niall i Louis postanowiliśmy wyjść na dwór ponieważ mnie i Karolinie zachciało się palić, przy okazji okazało się, że Louis również nie odmówi sobie kolejnej dawki nikotyny.
Niall wyszedł tylko dla towarzystwa, co jakiś czas popijając piwo. Zauważyłam, że często wyciąga telefon jak by czekał na sms`a od kogoś z jakąś ważną informacją.
Z Karoliną pewnie było by to samo gdyby nie to, że zapomniała z domu telefonu. Nic innego tylko ciągle pisze z jakimś nieznajomym. Mówiła mi, że to ktoś stąd, wiem o tym tylko Ja. Wiem, że ona polubiła tego chłopaka i gdyby nie to, że jest tu Niall i ma obiekt do wzdychania, zapewne już leżała by w swoich różowych bamboszach na łóżku i pisała z Markiem.
Niall- Pójdę do domu, jest trochę zimno.
K- Słuchajcie ja ogólnie zamawiam sobie taksówkę, odrobinkę boli mnie brzuch, chciała bym się położyć.- Poprosiła mnie o moją komórkę, a ja wykrakałam z tym łóżkiem i bamboszami.
JA- Jechać z tobą?- Spojrzałam na przyjaciółka, która właśnie skończyła swojego papierosa.
K- A co z Natalią i Oliwią?
Louis- No one raczej dziś już się nie obudzą.- Chłopak powiedział to bardzo pewnym głosem.
D- To co teraz?-Spojrzałam na chłopaka.
Louis- Mamy dwa pokoje gościnne po dwa łóżka w każdym, także damy radę.
Kamień spadł mi z serca.
----------------
Kiedy Karolina wróciła już do hotelu, ja i Louis troszkę rozmawialiśmy o tym, że fajnie będzie spędzić jutrzejszy dzień na wspólnym maratonie filmowym, ustaliliśmy, że kiedy jutro rano wrócimy do hotelu aby się ogarnąć i przebrać z powrotem wrócimy.  Po chwili znów zachciało mi się palić, ponieważ kiedy pije, zawsze dużo palę okazało się, że zabrakło nam fajek.
JA- Daleko stąd jest sklep nocny?- Zapytałam chłopaka, który siedział obok mnie na leżaku, czując jego wzrok na swoich nogach.
Louis- Dwie przecznice dalej.
JA- Pójdziesz ze mną ?
Louis- Pewnie tylko muszę się przebrać, poczekasz ?
JA- Tak
Oboje weszliśmy do domu po czym on udał się na górę a ja zauważyłam, że Niall krząta się po kuchni. Weszłam do pomieszczenia, w którym znajdował się chłopak i usiadłam na wysokim krześle przy barku na środku kuchni.
JA; Nie przeszkadzam?- Zapytałam niepewnie.
Niall-Nie, a gdzie masz chłopaka? - Domyśliłam się, że chodzi o Louisa.
JA- A ty gdzie masz dziewczynę?
Niall- Śpi spokojnie w moim pokoju.
JA- Cooo?
Niall-Jest zmęczona dziś strasznie zmęczyła się gdy bawiłem się nią przez cały poranek.
JA-Że jaaak ?
Niall- Chcesz ją zobaczyć?
JA- Nie wiem, boje się.
Niall- No dalej chodź- chłopak wyszedł z kuchni a ja za nim gdy byliśmy już na górze obok drzwi do jego pokoju, byłam tak ciekawa co za chwilę zobaczę, że poczułam straszne uczucie zawodu gdy ujrzałam.....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz