środa, 14 października 2015

12:Całus!

Dominika POV:

Chyba usłyszałam głos dobiegający jakby z tego pomieszczenia, ale kiedy chciałam przyjrzeć się kto do nas mówi, nie mogłam, ponieważ zasłaniała mi kanapa, za którą znajdowałam się w pozycji na czworaka.
JA- Zara, zaraz jak to nie tak szybko?- Zmarszczyłam nos i spojrzałam na Karolinę, która już chciała sprawdzić kto do nas mów i zaczęła wspinać się dłońmi na oparcie kanapy. Wychyliła tylko głowę, a potem z powrotem opadła na podłogę.
K- Ty, bo ja to chyba Louisa widziałam. - Wybełkotała leżąc w pozycji jakby spadła z 10 piętra.
JA- No co ty! Czekaj sprawdzę.- Zrobiłam to samo co przyjaciółka kilka sekund wcześniej i kiedy wychyliłam głowę zza kanapy, nie uwierzyłam własnym oczom i znów schowałam się za mebel.- Ej chyba za dużo wypiłyśmy, bo ty widziałaś Louisa a ja kurwa całą czwórkę.- Powiedziałam pijackim głosem i zaczęłam się śmiać bijąc pięścią o podłogę.
K- Zdecydowanie za dużo wódki.- Pokiwała palcem.
Niall- No i z tym się zgodzę. - Powiedział głos, który teraz stał już nad nami.
Louis- Ale się sprały.- Powiedział podając mi dłoń abym wstała, a potem pomógł mi przejść na kanapę.
Harry- Ciekaw jestem co dawały te co śpią. - Chwycił dłoń Oliwii a później puścił ją, a ta opadła bezwładnie na oparcie fotela.- No ale przecież to da się sprawdzić.- Powiedział pocierając ręce.
Niall- Nie dziś Harry i tak by jutro nic nie pamiętały.- Śmiał się do kolegi nadal stojąc nad nami.
K- A co mamy jutro nie pamiętać?- Zmarszczyła czoło i wydęła wargi. Spojrzała pijanymi oczami na Niall'a.
Chłopak pochylił się nad Karoliną i wziął ją na ręce układając ją na kanapie obok mnie.
K- Jesteś kochany.- Powiedziała już ochrypnięta od wcześniejszego śpiewania Polskich piosenek.
Niall- Nie mów tak, bo zaraz wrócisz na podłogę.- Mówił śmiejąc się.
JA- Nie puszczę jej.-Objęłam ją w tali.- A ty Karolina masz rację, jest kochany.- Stwierdziła.- I doskonale o tym wie.
Louis- Dominika nie wkurwiaj go.- I wtedy otworzyłam oczy.
Zdziwił mnie fakt, że Louis wtrącił mi jakąś uwagę.
JA- Niall dziś jestem pijana, a jak się jest pijanym to się mówi prawdę, prawda?
Niall- No niby. Ale ja już nie chcę słuchać twoich prawd.- Powiedział a jego uśmiech już dawno spadł z jego twarzy.
Spojrzałam na Karolinę, szturchnęłam ją kilka razy aby sprawdzić co z nią, bo jakby odpłynęła. Okazało się, że zasnęła.
JA- Nie będę cię dziś umoralniać obiecuję.- Usiadłam i spojrzałam na Louisa, Harry'ego i Liama, którzy stali ustawieni obok siebie i obserwowali zaistniałą sytuacje.- Mógł błyś!-Powiedziałam z trudem.- Zzzostawić nas samych i zabrać ze sobą swoich dwóch kolegów, kochanie?-Uśmiechnęłam się do niego i zobaczyłam jak jego twarz promienieje po moim ostatnim wypowiedzianym słowie.
Louis- Pewnie. Pójdę się już położyć jest po 24.- Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.-Chodźcie, nie przeszkadzajcie w wykładzie.- Kiwnął ręką do chłopaków a oni ruszyli za nim.
Harry-Współczuję.- Podszedł do Niall'a i poklepał go po ramieniu.
Niall zrobił poirytowaną minę i prychnął.
Niall- Louis je trzeba przenieść do łóżek!- Zauważył chłopak bo chciał się wymigać od mojej gadki.
JA-Nam tu dobrze. Louis idź!- Wskazałam palcem na schody.
Louis- W takim razie dobranoc.- Odszedł uśmiechając się.
Niall- Co chcesz mi powiedzieć?- Usiadł na podłodze przy kanapie opierając głowę o kolana.
JA- Może i byłam dla ciebie wredna, i wtrącałam ci się do twoich spraw. Ale ja wiem, że to maleństwo, które śpi teraz koło mnie.- Pocałowałam w głowę Karolinę. - Chciał byś aby była przy tobie.
Niall- Dominika to bzdura okej! Miło nie być tych gadek.
JA-Powiem ci tylko tyle, chcę być twoją przyjaciółką i weź sobie to do serca okej? Jak będziesz chciał rady, jestem mistrzem.- Spojrzałam na niego, a jego mina złagodniała, zauważyłam również delikatny uśmieszek lekko widzialny w kąciku ust.
Niall- Spoko, zapamiętam.- Powiedział podnosząc się z ziemi.
JA- I tak prędzej czy później coś w tobie pęknie już od początku dla niej jesteś nieco inny, jak do reszty towarzystwa. Chciał byś o nią zadbać tak jak robi to Liam z Oliwią czy nawet Louis. Chciał byś iść z nią do kina, albo poleżeć na leżakach i porozmawiać, ale się boisz, że pokochasz ją jak tą ze zdjęcia w twojej sypialni, a potem znów będziesz porzucony.- Powiedziałam gdy Niall już szedł do schodów.
Niall- Czasem uważam, że powinnaś zostać raczej wykrywaczem kłamstw. Naprawdę umiesz rozgryźć człowieka.- Zatrzymał się i stał do mnie plecami.- I mam nadzieje, że jutro nie będziesz pamiętała tego co ci powiedziałem.-Zgasił światło w salonie i tylko światłem z wyświetlacza telefonu ruszył po schodach do swojej sypialni.
Kiedy zrobiło się cicho i przestałam słyszeć kroki chłopców, szykujących się do spania, przewróciłam się cudem na drugi bok plecami do Karoliny i postanowiłam zasnąć.
Było naprawdę błogo zamknąć oczy i odpłynąć i nie wiem ile spałam, ale obudził mnie stukot butelek i głośne "Ałłaaa", Którejś  dziewczyn.
JA- Która się wyjebała?- Starałam się mówić szeptem.
N- Chyba ja.- Wybełkotała nadal pijana.
JA-Czemu ty po ciemku łazisz?- Zapytałam, siadając.
N- Chce trafić do łazienki.- Powiedziała chyba podnosząc się.-
Po chwili światło było już zaświecone i choć dziewczyna lekko się zataczała było już z nią lepiej.- W ogóle to kto normalny zostawia bagaże na środku salonu?-Pokręciła głową, ziewając. Zniknęła mi z oczu kiedy otworzyła drzwi do toalety znajdujące się w korytarzu, zaraz między salonem a drzwiami do garażu.
Kiedy była w łazience, nagle przeszył mnie w głowie dźwięk, który mnie obudził. To był dźwięk szkła. Czyyyli w torbie któregoś z chłopaków jest coś co mogło by na nowo poprawić nam humor.
Powoli zwlekłam się z kanapy i podeszłam do czarnej torby. Odsunęłam ją a moim oczom ukazały się dwie butelki szkockiej.
JA- Karolina wstawaj!-Zerwałam się podbiegając pod kanapę.
Zaczęłam potrząsać dziewczyną, a kiedy otworzyła oczy, wybełkotała.
K- Pojebało cię, chce mi się spać.-
JA- Znalazłam alkohol.
K- No dobra, dobra..Fajnie.- Powiedziała zaspana.- Co kurwa znalazłaś?- Nagle zerwała się przyjaciółka.
JA- Szkocką w torbie, któregoś z chłopaków.
O-Ej dajcie spać, bądźcie cicho!- Przekręciła się na fotelu.
K- Dominika znalazła alkohol u chłopaków.- Powiedziała podekscytowana do Oliwii.
O- Ja nie pije, bo umrę.- Powiedziała nawet nie otwierając oczów.
JA- Pijesz! Choć oni nas jutro zabiją,-Zastanowiłam się.- Ale no kurwa, jak się bawić to się bawić nie?- Ruszyłam do bagażu i wyciągnęłam jedną butelkę.
K- Zachowujemy się jak jakieś alkoholiczki.- Powiedziała zrywając się z kanapy.
JA- Ej, NIE PRAWDA!- Upomniałam ją.
N- Co wy kurwa tak głośno!- Zapytała wchodząc do salonu.
K- Dawaj szklanki! Dominika znalazła szkocką w torbie chłopców.
Zaczęłam wymachiwać butelką i śmiać się robić przy tym skośne miny.
N- Przecież oni nas zabiją!-Stwierdziła.
JA- Jutro im odkupię, zanim wstaną już będzie czekała na nich w tym samym miejscu.
O- Kurwa w takim razie pije z wami. - Powiedziała poprawnie siadając na fotelu.
Kiedy Natalia po cichu przyniosła cztery szklanki i rozlałyśmy pierwszą kolejkę, zrobiło mi się ciepło. Potem była druga kolejka, trzecia i czwarta. Zaczęłyśmy powracać do poprzedniego stanu.
Karolina rzuciła propozycję abyśmy zaśpiewali "Act my age", a my bez namysłu zaczęłyśmy zdzierać gardła. Ja poczułam, że chcę tańczyć więc, zerwałam się z kanapy i porwałam do tańca Oliwię, która plątała się i odbijała od ławy do fotela i z powrotem.
Natalia próbowała odtańczyć irlandzki taniec, który Niall tańczy na scenie, ale niestety skończyło to się tyłkiem na ziemi.
Karolina ciągle dolewała do szklanek, śpiewając i rozlewając więcej na ławę niż do szkła.
Nawet nie zauważyłam kiedy, Harry zszedł na dół i oparty o ścianę, czekał aż któraś się zorientuje, że nie jesteśmy tutaj same.
Zapadła cisza, a wzrok każdej z nas powędrował na chłopaka.
Harry- Dziękuję za uwagę.- Odepchnął się nogą od ściany.- Wiecie która godzina?
K- Dwudziesta ósma?- Wymamrotałą.
Harry- Chłopaki zejdźcie na dół, te zwłoki trzeba rozdzielić po inaczej wypiją cały alkohol w domu!- Wydarł się, aby chłopcy mogli go usłyszeć.
JA- Cicho nie budź ich!-Przytkałam swoje usta palcem.
Harry-Oni już nie śpią. Tylko wysłali nie do was w delegacje.- Widać było, że nie potrafi być dłużej poważny, ponieważ chyba się uśmiecha, albo mnie się coś w oczach porobiło.
Louis- Kurwa, aż tak źle?- Pytał schodząc po schodach.
Harry- Pewnie nawet nie zauważyłeś, kiedy zajebały ci tego szampana z pokoju.
O- Ha, jakiego szampana? Dominika to my w końcu nie piłyśmy tej szkockiej.- Powiedziała z zamkniętymi oczami, powoli zsuwając się z fotela na ziemię.
Liam- Jezu, Kurwa moja szkocka. - Złapał się za głowę.
Louis- Żartujesz!- Podszedł do kanapy i zobaczył, że Karolina trzyma w dłoni pustą butelkę.
K- No bo ona sięę ymm wylałaa troszeczkę.- Powiedziała machając butelką.
Liam - Weźmy je do łóżek.- Powiedział zaspanym głosem, podchodząc do Oliwii i zarzucając ją sobie na ramię  udał się do sypialni dziewczyn.
Harry- Natalia a ty czemu nic nie mówisz? - Zapytał dziewczynę leżącą za fotelem.
N- Wegetujeee.- Powiedziała prawie niezrozumiale.
Harry- To może skończ tą czynność w łóżku.- Również złapał dziewczynę i przerzucił przez ramię, chwytając ją za tyłek.
N- Weź te łapy, bo na ciebie zwymiotuje.- Mruknęła, a chłopak szybko chwycił Natalię za zgięcia w kolanach.
JA- Louis a gdzie Niall? Bo albo jestem pijana, albo go nie widzę.
Louis- I jesteś pijana i go nie widzisz.-Stwierdził.
JA- Nie kochany to zła odpowiedź!- Zaczęłam się mądralić.
Louis- Jego jedynego nie obudziłyście. - Powiedział, podając mi dłoń, abym wstała.
Kiedy Liam wrócił aby zabrać Karolinę ciągle przeżywał swoją szkocką.
Liam- Kurwa ta miała być dla dziadka.- Podniósł pustą butelkę z kanapy stawiając ją na ławie.
Louis- Kurwa człowieku odkupie ci to.
JA- Nie, ja odkupie, to ja ją znalazłam. Bo Natalia potknęła się o tą torbę i usłyszałam dźwięk szkła.
K-A my chciałyśmy się upić bo po prostu mamy taki dzień.- Stwierdziła, gdy Liam wziął ją na ręce.
Kiedy Chłopcy wnieśli nas do sypialni i ułożyli nas na swoich łóżka niemal natychmiast zasnęłam. Zdołałam tylko poczuć pocałunek złożony przez Louisa na moim policzku.
_______________________________________________________________________

"Nie, nie otworzę oczów, bo moja głowa wybuchnie"- Pomyślałam gdy tylko odzyskałam świadomość.
"Muszę to zrobić. Trzy, dwa, jeden, już!"
Moje oczy poraził blask słońca święcący prosto na moją twarz. Szybko zasłoniłam oczy dłonią i westchnęłam.
K- Nie śpisz już?- Zapytała zachrypnięta dziewczyna, leżąca na łóżku obok.
JA- Właśnie się obudziłam. -Kiedy wypowiedziałam to zdanie poczułam jak coś zakuło mnie w gardle.- Piiiić!- Zawyłam.
K- Na tej szafce obok twojego łóżka, Louis postawił dla ciebie wodę mineralną.- Oznajmiła.
JA- O taaak.- Zerwałam się do szafki i chwyciłam butelkę, łapczywie pijąc wodę.- Tego mi było trzeba.- Odetchnęłam z ulgą zakręcając butelkę.
K- W ogóle to Louis jest dziś taki opiekuńczy, niedawno tu był przyniósł mi tabletkę na ból głowy, która serio pomaga.- Powiedziała nakrywając się kołdrą po samą szyje.
JA- A która  jest w ogóle godzina?- Zapytałam.
K- Po 12 w południe.- Oznajmiła zerkając w telefon.
JA- Od której nie śpisz?- Spojrzałam na przyjaciółkę.
K- Od kiedy Liam i Louis mieli wymianę zdań pod naszymi drzwiami.- Miała poirytowany głos.
JA- O co poszło?- Ciekawiło mnie to ponieważ, brał w tym udział Louis.
K- O naszą libację.- Uśmiechnęła się. - Trzeba się przejść do jakiegoś sklepu po tą szkocką, bo serio odwaliłyśmy wczoraj.
JA- Byłyśmy pijane, nie wiedziałyśmy co robimy.- Również zaczęłam się uśmiechać na wspomnienie dzisiejszej nocy.
K-Trzeba wstać.- Podniosła się. - Idę pod prysznic.- Idąc ziewała, po czym zniknęła za drzwiami.
JA- Tylko śpiesz się, też chce.- Powiedziałam nieco głośniej.
K- Postaram się.- Usłyszałam zza drzwi.
Kiedy zostałam sama w pokoju postanowiłam jeszcze na chwilkę zamknąć oczy a potem uświadomiłam sobie, że przecież my dziś musimy wracać do hotelu, tydzień się kończy, chłopcy są już w domu więc na nas czas.
Nagle ktoś zapukał i otworzył drzwi.
Harry- Cześć przyszedłem sobie z tobą poleżeć no wiesz, nago.- Puścił oczko.
JA- Jesteś zdesperowanym zboczeńcem.- Uśmiechnęłam się.
Harry- A gdzie ta druga?- Zaczął rozglądać się po pokoju.
- Bierze prysznic.- Oznajmiłam.
Harry usiadł na łóżku Karoliny.
- Dałyście wczoraj czadu i ja właśnie w tej sprawie.
- Okej, okej nie produkuj się, tylko Karolina wyjdzie z łazienki zabieramy manele i się wynosimy.
-Co? Nie o to chodzi, to znaczy o to też, ale najpierw powiem coś innego.- Przygryzł wargę.
- Tak oddamy Liam'owi ten wypity alkohol.-Przerwałam mu.
- Kurwa laska daj dojść do słowa.- Upomniał mnie swoim lekko ochrypniętym głosem.- Nic nie musicie oddawać. Dziś wieczorem chcemy pokazać wam świetny film, to premiera, w ogóle chyba najlepszy film pod słońcem.- Zachwycał się chłopak.
- Aha okej w takim razie wpadniemy wieczorem do was.- Pokiwałam głową.
- Kurwa to ta druga sprawa. Rozmawialiśmy na ten temat i jeżeli chcecie mieszkajcie tu ile chcecie.
To taka niezła oszczędność, nie? Nie płacicie za nic, więcej dla siebie.- Uśmiechnął się.
- Serio możemy?- Zapytałam zdziwiona.
-No pewnie, wiesz, że lubię towarzystwo kobiet.- Odrzekł szarmanckim głosem, przeczesując włosy.
- Harry..- Westchnęłam.
- Dobra już , słuchaj bo jest jeszcze jedna sprawa, jutro jest domówka u nas będzie kilku znajomych, znów szansa by się najebaaaać!-Oznajmił ruszając brwiami.
- Dobrze wiedzieć, znów impreza.- Potarłam dłoń o dłoń.
- Tylko jeden warunek.- Powiedział tłumiąc śmiech.
-Jaki?- Przymrużyłam oczy.
- Bądźcie w sukienkach i nie zakładajcie majtek.- Powiedział zeskakując z łóżka Karoliny i szybko otwierając drzwi, tak aby nie trafiła go poduszka, którą miałam zamiar rzucić.
-Idiota!- Krzyknęłam z uśmiechem.

Kiedy i ja skończyłam się kąpać i ogarniać swój wygląd zeszłyśmy obie z Karoliną na dół gdzie czekała na nas jajecznica przygotowana przez Oliwię i Natalię.
JA- Wow, dziewczyny jesteście kochane.- Zrobiłam słodką minę, siadając przy stole w kuchni.
O- Tak wiemy, w zamian wy robicie obiad. - Wystawiła język.
K- Ooo a myślałam, że wy tak w czystych intencjach.- Westchnęła, siadając obok mnie.
Liam- Cześć, smacznego. -Powiedział wchodząc do kuchni po wodę mineralną.
-Dzięki.- Odpowiedziałyśmy obie na raz.
Chłopak uśmiechnął się sztucznie i wyszedł z pomieszczenia.
N- Dziewczyny, Liam jest na nas zły.- Oznajmiła całkiem pewna.
O- Co ty? Rozmawiałam z nim piętnaście minut temu, powiedział, że już mu przeszły fochy. I mnie przytulił.- Zaczęła się przechwalać.
JA- A to co było? Wyglądał na mało zachwyconego. - Powiedziałam z pełną buzią jajecznicy.
N- No właśnie.- Dodała.
O- Oj, może spiął się znów z  którymś chłopakiem. Louis zrobił mu kawał i gdy spał wymalował go mazakiem, być może znów powrócili do kłótni z rana.-Wyjaśniła nam.
JA- Oliwia zawołaj Liam'a!- Powiedziałam podekscytowana.- Mam świetny plan.
O- Boję się twoich planów, ale dobra.-Uśmiechnęła się. -Liaaam!- Krzyknęła na całą parę.
Liam-Co?-Odezwał się głos dobiegający z salonu.
-Chodź na chwilę!- Zawołała każda z nas.
Liam- Co tam?- Zapytał chłopak wchodząc do kuchni i drapiąc się po głowię.
JA- Słyszałam, że Louis zrobił ci psikusa?- Tłumiłam śmiech, aby chłopak i na mnie się nie obraził.
Liam- O nie, jak i wy macie się ze mnie zbijać to ja stąd idę.-Już miał się odwracać do wyjścia kiedy zaczęłam mówić mu swój plan.
JA- Poczekaj. Mam pomysł jak pomóc ci odgryźć się na Louisie.
Chłopak automatycznie zajął miejsce przy stole.
Liam- Mów!- Był dość zainteresowany i uśmiechnął się.
JA- Gdzie jest teraz nasz winowajca? - Zapytałam spoglądając kątem oka na Oliwię, która zachwycała się widokiem Liam'a.
Liam- W ogrodzie, kosi trawnik.- Oznajmił.
JA- Robimy tak. Karolina idź za dom i zaczaj się za rogiem, stój tam do póki Louis nie pójdzie do domu.
K- Przecież on może tam być całą wieczność dziewczyno!- Upomniała mnie.
JA- Otóż nie bo w tej jego kosiarce niestety zabraknie prądu.- Powiedziałam robiąc wredną minę i prostując się na krześle.
N- Że niby Liam odłączy mu prąd? -Zapytała.
JA- Dokładnie.- Kiwnęłam palcem w stronę Natalii.
Liam- I to ma być zemsta? Że przejdzie się do garażu i z powrotem?- Zmarszczył czoło.
JA-To dopiero część mojego planu. Ponieważ gdy będzie w garażu, jeszcze nie zdąży podłączyć kabla do wtyczki kiedy ja zawołam go aby pomógł mi bo widziałam ogromnego pająka w kuchni. Między czasie Karolina zawinie kabel od kosiarki i schowa urządzenie za dom.- Uśmiechnęłam się złowrogo.
O- No to się Louis'ek wkurwi.-Potarła dłoń o dłoń.
K-Może, jeszcze posmarujemy rączkę od kosiarki marmoladą, żeby już do reszty dać mu nauczkę?
N- Mam siostrę geniusza!- Poklepała Karolinę po ramieniu.
JA- Gdzie reszta chłopaków?- Zapytałam, ponieważ przypomniałam sobie, że mogą zniweczyć nasz plan gdy zobaczą jak Karolina chowa kosiarkę.
Liam- Są przy basenie na leżakach.- Oznajmił uśmiechając się.
K-Dobra więc do roboty.
Dziewczyna wstała z krzesła, zsuwając je pod stół i już chciała wyjść kiedy ją upomniałam.
JA- Pamiętaj nie możesz rzucać się w oczy. Przejdź koło basenu jakby nigdy nic i zapomniałaś marmoladę.- Wskazałam palcem na lodówkę.
Liam- Dobra idę już do garażu, a gdy już odłączę prąd dołączę do chłopaków.
Kiedy Karolina i Liam wyszli, Oliwia i Natalia udały się do salonu , ja zaczęłam nasłuchiwać czy kosiarka nadal działa.
Kiedy przestała i zobaczyłam, że Liam wychodzi po cichu z garażu do salonu i drzwiami od werandy przemyka się na basen, stwierdziłam, że przyszedł czas na moją rolę. Podeszłam bliżej drzwi od garażu i usłyszałam głośne przekleństwa.
Louis- Kurwa jaki idiota wyłączył mi tą kosiarkę!- Kopnął kabel.
Jeszcze ostatnie poprawki i wchodzę.
JA- Louis, ratuj w kuchni jest ogromny pająk. - Zapiszczałam.
Louis- Nie możesz go zabić- Spojrzał na mnie lekko zażenowany.
JA-Nieeee! To obleśne! Zabij go proszę!- Wzdrygnęłam się.
Louis- Ohh no dobrze, pokarz mi tego złoczyńcę.- Zakpił.
Kiedy byliśmy w kuchni zaczęłam improwizować.
JA-O tu był!- Wskazałam palcem na kąt przy suficie.- Teraz pewnie jest gdzieś za regałem, znajdź go proszę.- Stanęłam na krzesło, aby lepiej odegrać dwoją działkę.
Louis- Dominika to tylko mały pajączek.- Nie umiał pohamować śmiechu.
JA- Zabij go, albo ja zabije siebie. Zobaczysz zrzucę się z krzesła.- Powiedziałam udając poważną i rozbawioną na raz.
Louis- Oj na pewno złamiesz kręgosłup.- Oznajmił z uśmiechem.-No dobra w takim razie zobaczę czy nie ma go za lodówką.- Schylił się.- O mam cię!- Zaczął udawać że zgniótł go palcami. -Zabity.
JA- Jesteś moim bohaterem.- Nadal stojąc na krześle przytuliłam Louisa tak, że sięgał mi tylko do piersi.
Louis- Miło mi, ale poprzytulamy się kiedy skończę kosić ten pieprzony trawnik.- Powiedział sprowadzając mnie z krzesła na podłogę.
JA- W takim razie już nie mogę się doczekać.- Puściłam mu oczko.
Kiedy wyszedł biegiem pobiegłam na basen, gdzie byli chłopcy i Karolina.
Spojrzałam porozumiewawczo na dziewczynę i wiedziałam, że zadanie wykonane.
Niall- Co się tu tak nagle wszyscy zlecieli?- Zaczął rozglądać się po naszej trójce.
Liam- A co już siedzieć przy basenie nie można?- Zapytał.
Harry- Można, ale miny macie jakbyście coś knuli.
K- My? Nie no co ty!- Zaprzeczyła.
Louis- Gdzie do kurwy jest kosiarka.- Zapytał wychodząc z budynku.
Harry- A skąd ja mam to wiedzieć? Dopiero kosiłeś trawę.- Spojrzał na niego jak na idiotę.
Louis- Liam?- Spojrzał na niego podejrzliwie.
Liam- Nie wiem, jeszcze przed chwilą ją słyszałem.
Chciało mi się śmiać, szczególnie dlatego, że Niall wybuch śmiechem.
Spojrzałam na niego a on na mnie.
Niall- To wasza robota?- Szepnął chłopak prawie niesłyszalnie.
JA-Nie. - Odszeptałam i pokręciłam głową.
Louis- Gdzie kurwa jest kosiarka? -Drążył dalej chłopak.
Liam- Musisz poszukać. Pewnie uciekła.
Wybuchł głośny śmiech, a Louis wyruszył w poszukiwania.
Minęło piętnaście minut, przeklinał tak głośno, że słychać go było chyba na drugiej ulicy.
Kiedy Karolina wyjrzała zza ściany, nagle Harry zainteresował się na no ona tak spogląda i wychylił się również.
Harry- A jednak to wy ją schowałyście?-Zaśmiał się.
K- Harry tylko mu nie mów, to zemsta za Liam'a.- Spojrzała na niego błagalnymi oczami.
Harry- Całus!- Zrobił dzióbka.
K- Harry!- Przytupnęła nogą o ziemię.
Harry- Louis!- Zawołał chłopak.
K- No dobra, już dobra. - Kiedy Harry zamknął, Karolina bardzo szybko i zwinnie musnęła jego wargi, tak, że chyba nawet ich nie dotknęła.
Niall- Louis!- Zawołał.
K- Niall ! - Zrobiła bezsilną minę!
Harry- Ale co to już? Tyle?- Objął Karolinę w pasie.
K- Tak. - Wywinęła się z objęć Harry'ego.
Niall- Wciąż czekam.- Spojrzał na nią zza okularów przeciwsłonecznych.
JA- Dajcie jej spokój.-Zaśmiałam się, siadając na leżaku obok Liam'a.
Louis- No kurwa, znalazłem cię!- Odezwał się nagle chłopak za boczną ścianą domu.- Ja pierdole kto to wysmarował marmoladą! Liam suko! -Krzyknął.
Liam- Spierdalaj.-Powiedział śmiejąc się.-  Idź zabij pająka w kuchni, to schowamy je w bardziej ciekawsze miejsce.
Nagle zza winkla wyłonił się Louis.
Louis- Która mi wysmarowała rączkę marmoladą, przyznawać się!- Uśmiechnął się i zaczął wymachiwać, słoikiem z marmoladą.
JA- Ja nie.- Szybko wybroniłam się.
Oczy Louisa padły na Karolinę, która rzuciła się do ucieczki, ale niestety złapał ją Niall i przewalił na swój leżak wciąż ją trzymając a Louis wysmarował ją w marmoladzie.
Nagle dziewczyna odepchnęła go nogami i Louis wpadł do basenu.
Widziałam, że pierwszy śmiechem wybuchł Harry więc podeszłam do niego dyskretnie, a że stał blisko nie musiałam używać dużo siły, aby chłopak znalazł się w basenie.
JA- Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.- Wybełkotałam przez śmiech.
Liam- No co ty nie powiesz.- Jeszcze nie zdążył powiedzieć kiedy już miał mnie na rękach i wskoczył do basenu.
Na suchym lądzie zostali jeszcze tylko Niall i Karolina.
Niall- Coś chyba się przybrudziłaś. - Stwierdził a potem powróżył czynność Liam'a.
Kiedy wszyscy byliśmy w basenie dołączyły do nas jeszcze Oliwia i Natalia i tak spędziliśmy popołudnie, pluskając się, podtapiając i pływając w basenie.
_____________________________________________________________________
Wieczorem kiedy wszyscy byliśmy już wysuszeni, chłopcy ogłosili, że czas na film.
Aż byłam ciekawa co ciekawego może być w tym filmie, że tak bardzo są podekscytowani.
Była punkt dwudziesta pierwsza, kiedy zeszłyśmy na dół przebrane już każda w swoje piżamy i z kocami owiniętymi na plecach.
Harry. Tak więc seans czas zacząć.- Potarł dłoń o dłoń i zaczął uruchamiać DVD.
Natalia- A co to za film?- Zapytała, podbierając popcorn z miski na moich kolanach.
Niall- Same w domu. -Oznajmił delikatnie się uśmiechając.
Oliwia- Boże to pewnie horror.- Stwierdziła wtulając się w Liam'a siedzącego  obok niej na oparciu fotela.
Liam- Nie którzy uważają to za komedię.- Oznajmił spoglądając na kolegów.
Kiedy fil się rozpoczął już na wstępie wiedziałam, że za chwilę spalę się ze wstydu. Gdy tylko zobaczyłam nasze zdjęcie na ekranie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz