wtorek, 27 października 2015

15: Gdybyś tylko wiedziała dziewczyno jak bardzo chciał bym być tą pierdoloną ropuchą.

Natalia POV:

JA- To rozkaz?- Oburzyłam się i spojrzałam na niego rozwścieczonym wzrokiem.
Harry- Nie, tak jak by prośba? - Zapytał z wyczuwalnym sarkazmem w głosie.
Przebywam z nim zaledwie chwilę, a już mam ochotę znów kopnąć go w to dupsko, ale dobra.
JA- Co ode mnie chcesz? Nie wystarczy ci szopek na dziś?- Zapytałam się, rozglądając się po reszcie przyjaciół, którzy wsłuchiwali się w kolejną konfrontację.
Jedynie w salonie brakowało Oliwii i Liam'a, który pewnie już układał swojego misia do łóżka.
Dziwię im się, jeśli będą, żyli w takim zajebistym porozumieniu, znudzą się sobą za tydzień. Bynajmniej ja bym tak miała.
Uwielbiam
Harry- Chcę wyjść na zewnątrz w twoim towarzystwie. - Tłumaczył mi grzecznie, chowając ręce za plecy. Od razu wiedziałam, że zaczyna się zgrywać.
JA- Daj mi spokój, nie znam cię.- Przekręciłam oczami.
Harry- W takim razie nazywam się Harry Edward Styles. - Wyciągnął do mnie dłoń i zauważyłam, że jego kącik ust drgnął w uśmiechu.
" Czy Styles, zaczyna się przymilać? "
JA- W takim razie spadaj Edek.- Jego imię powiedziałam w języku polskim, przez co dziewczyny wybuchły śmiechem.
Zauważyłam, że nie zrozumiał o co chodzi i zmarszczył czoło, śmiejąc się.
Był wstawiony i miał okrutnie śmieszny wyraz twarzy.
Harry- Edek?- Powtórzył za mną.
D- Tak Haroldzie, Edek. - Zaczęła mówić jak do dziecka.
Harry- AHA?- Był zdezorientowany, kiedy my śmiałyśmy się mu w twarz.
Niall- Co do kurwy, wy paliłyście? Dajcie trochę.- Powiedział, również nie wiedząc co oznacza " Edek"
Louis- Dominika, też chcę się pośmiać. - Spojrzał na dziewczynę i cmokną ją w usta.
K- "Edek" po polsku to zdrobnienie od Edwarda.- Wyjaśniła, leżąc na kanapie okryta kocem po samą szyje.
D- Dobra , Karolina może przez ten czas co Harry będzie docierał się z twoją siostrą, ja przyniosę z naszego pokoju to wino na deszczowe wieczory?- Usłyszałam pytanie i odwróciłam się do Harry'ego tyłem.
K- Przynieś, chętnie się zrelaksuje, bo mam dość tego szumu.- Powiedziała pocierając palcami swoje skronie.- Tylko uważaj na koleżankę Niall'a, bo śpi w moim łóżku. - Wykrzyczała, gdy Dominika byłą już w połowie schodów.
JA- Piję z wami!- Krzyknęłam podniecona.
Niall- Kto śpi w twoim łóżku?- Prawie wykrzyczał zaskoczony.
K- Ta cała Emma?- Powiedziała, kręcąc oczami.- Nie chcę budzić twojej przyjaciółki bo to konkretny zgon, dlatego dziś spędzam noc na kanapie.- Poprawiła swoją poduszkę.- A ty nie pijesz z nami, bo Harry ciągle czeka, aż wyjdziesz z nim na dwór.- Oznajmiła puszczając oczko do faceta ciągle stojącego, za mną i pewnie robiącego jakieś głupie miny za moimi plecami.
Niall- Zaraz, zaraz Emma śpi w moim łóżku?
Louis- Możesz zawsze spać razem z Dominiką, zamiast na kanapie, dlaczego wybrałaś to miejsce?
Obydwoje praktycznie na raz zaczęli zadawać pytania Karolinie.
K- Powoli, nie na raz. - Uśmiechnęła się. Więc Niall, tak twoja lalka śpi w moim łóżku.- Odpowiedziała.- A co do Dominiki Louis'ie... Jeszcze się przekonasz, jak okrutnie rozkopuje się w nocy. Raz najebała mi limo, rzucając się po tym łóżku jak jakiś wariat z psychiatryka.
Wszyscy uśmiechnęli się, a ja nagle poczułam szarpnięcie za rękę.
Harry- Nienawidzę czekać. - Powiedział i pociągnął mnie na taras, zamykając za sobą drzwi.
JA- Nie chcę z tobą przebywać Harry.- Skłamałam, ponieważ nie chciałam pokazać mu, że naprawdę mi zależy pomimo tego, że jestem zła.
Harry- Dziewczyno, to co wydarzyło się rano było spowodowane twoim zachowaniem.- Patrzył na mnie choć nie widziałam wyraźnie jego twarzy.
JA- Pewnie najlepiej zgonić wszystko na mnie.- Wydęłam wargi i skrzyżowałam ręce, stukając butem o ziemie.
Harry- Prowokujesz mnie, robisz to wszystko celowo, wiesz, że chciał bym z tobą uprawiać seks, Ty też byś chciała, ale się boisz,  ale lubię cię więc mam dla ciebie propozycję.- Mówiąc ściszał ton, aż w końcu ostatnie słowo wypowiedział szeptem, w moje usta.
JA- Harry, odsuń się.- Odepchnęłam go dłonią.
Harry- Natalia.- Wypowiedział moje imię nadal ściszonym głosem.- Mówiłem ci, że podoba mi się twoje imię?- Zapytał, poprawiając mi włosy za ucho.
JA- Tani chwyt.- Oznajmiłam perfidnie się uśmiechając.
Harry- Pocałuj mnie.- Znów zaczął zbliżać się do moich ust.
JA-Uspokój się.- Odchyliłam głowę w bok.- Jaką masz tą propozycję?- Wydęłam wargi zabijając go wzrokiem, choć i tak tego nie widział ponieważ na dworze było ciemno.
Harry- Chce odebrać twoje dziewictwo, ale nie chcę byś tego żałowała więc zostańmy przyjaciółmi z przywilejami, będziesz miała tylko czystą przyjemność. Mogę uprawiać z tobą seks w każdej chwili. Mogę nawet nie wychodzić z twojego łóżka skarbie. - Szeptał, trzymając moje policzki w dłoniach.
JA- Chuj!- Uderzyłam chłopaka w twarz, z całej siły, tak aby wiedział co właśnie powiedział. Wyrwałam się z jego objęć i ruszyłam w stronę domu, kiedy znów złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
Harry- Lubie agresywne. Myślę, że mogła byś być dominować w łóżku. - Zamruczał złączając nasze usta w pocałunku. Całował niedbale, a ja nie potrafiłam oderwać się ot tak po prostu, ponieważ, naprawdę tęskniłam za jego pocałunkami.
Kiedy skończył, wypuścił oddech prosto w moją szyje.
JA- Nienawidzę cię.- Powiedziałam, znów odchylając głowę w bok.
Harry- Wiem, że nie nienawidzisz.- Powiedział, łapiąc mnie dłońmi za biodra.
JA- Jesteś bezczelnym gnojkiem. - Powiedziałam i stwierdziłam, że nie długo naprawdę mu ulegnę, zbyt mocno mi zależy, pomimo jego charakteru.
Harry- Jestem. A ty jesteś wyjątkowa. W życiu nie spałem z kobietą więcej niż raz w życiu. A tobie zaproponowałem "PP"
JA- I co, myślisz, że tym mnie przekonasz? Aż tak nisko mnie cenisz? - Zapytałam a łzy zaczęły napływać mi do oczów.
Było mi źle, że facet, który" BYŁ" moim ideałem, jest takim idiotą.
Harry- Cenię cię bardzo wysoko. Zastanów się kochanie, pragnę cię tak mocno, że na pewno nie mógł bym sobie odpuścić po pierwszym razie.- Poczułam, że jego dłonie przesuwają się na moje pośladki.
JA- Ale kiedyś sobie odpuścisz, znudzę ci się i złamiesz mi serce.- Powiedziałam a mój głos powoli zaczął się łamać.
Harry- Zastanów się nad tym nie podejmuj takich decyzji już teraz, nie zmuszam cie, ale pragnę tak, że wariuje.- Syknął przez zaciśnięte zęby.- A teraz wykąp się ze mną w basenie.- Przygryzł płatek mojego ucha. Jeśli chcesz możemy wejść tam nago, jeżeli nie chcesz możesz wejść w bieliźnie.- Wyszeptał w moje ucho.- I proszę, nie odmawiaj.
JA- Harry, woda jest zimna.- Powiedziałam czerwieniąc się.
Harry- To zła wymówka basen jest podgrzewany.- Zaśmiał się w moje usta.
JA- Ale jest ciemno, nie widzę nic, a kiedy włączysz światełka w basenie, będę czuła się skrępowana, że ktoś patrzy.- Wypowiedziałam drżącym głosem.
Harry- Słaby argument, woda to tylko atrybut do tego aby stworzyć nastrój do całowania.
"KURWA IDĘ NA TO! CHUJ CI W DUPĘ HARRY!!!"
JA- Okej, ale bez krzywych ruchów.- Uprzedziłam go, szturchając palcem wskazującym jego tors.
Harry- Obiecuję, że ręce nie zejdą mi poniżej pasa. - Oznajmił i przygryzł moją wargę.
Widziałam tylko jego kontur, było ciemno i dodawało mi to pewności. Kiedy odsunął się i zaczął ściągać ubrania zaczęłam robić to samo, oczywiści zostawiając na sobie bieliznę.
W domu słychać było rozmowy, które dopiero teraz usłyszałam, wiedziałam, że nie interesuje ich to co teraz robię i dobrze.

Harry POV:

Byłem już w basenie, czekałem aż dołączy do mnie, ale bardzo opornie jej to szło ponieważ, woda dla niej i tak była za zimna. Zastanawiałem się jaka będzie jej reakcja gdy dowie się, że jestem nagi.
Być wreszcie się przekona, gdy zobaczy jak bardzo podnieca mnie jej obecność i jej dotyk.
N- Harry, zimno mi! I gdzie ty jesteś w ogóle?- Powiedziała zrzędzącym głosem.
JA- Boże, wejdź jak człowiek. Przecież nie jesteś taka tępa jaką teraz udajesz.- Zmarszczyłem czoło, śmiejąc się.
N- Zaraz się wrócę. - Oznajmiła, a ja natychmiast podpłynąłem pod nią, podając jej dłoń aby weszła.
Kiedy była już zanurzona, zatrzęsła się z zimna.
Złapałem ją za biodro i przysunąłem do siebie.
JA- Pocałuj mnie. - Powiedziałem i złączyłem nasze usta, lecz za chwilę oderwała się.
N- Ha..Haaa.Harry?- Powiedziała zawstydzona.
JA-Mhm?- Zamruczałem.
N- Czy ty jesteś całkiem nagi?- Usłyszałem ciche pytanie.
JA- Mhm..-Oznajmiłem jej na ucho.
N- A czy twój penis właśnie dotyka mojego brzucha?- Spanikowana, wbiła paznokcie w moje barki.
JA- Mhm.- Znów zamruczałem w jej ucho.
N- Jezuu..- Nagle dziewczyna wyrwała się i zaczęła wychodzić z basenu.
JA- Natalia? Przecież nic nie zrobiłem.
N- Weź Harry! Będę musiała to odkażać.- Oznajmiła przerażona i zaczęła ubierać się w ubrania.
JA- Dziewica...- Mruknąłem pod nosem.. Jeszcze go pokochasz. - Powiedziałem i zacząłem wychodzić z basenu. A gdy ona to zobaczyła mając na sobie tylko spodenki, postanowiła uciec do domu, pokazując się chłopakom w staniku.

Niall POV:

Właśnie miałem iść na górę się przebrać, ponieważ dopiero teraz przestałem się śmiać z tego, że Dominika pędząc z kuchni z otwartym już winem, potknęła się o dywan i całe prawie wino wylała na moją koszulkę, kiedy nagle do salonu wtargnęła przerażona Natalia.
Każda osoba przebywająca w salonu skierowała wzrok na dziewczynę, która ciężko oddychała.
N- Ja.. Ja.. On.. Dotknęłam... Nie nic nie dotykałam, idę na górę, dobranoc. - Uciekła schodami do swojego pokoju a zaraz potem wszedł Harry, który miał mokre rozpuszczone włosy i okrywał swojego kutasa tylko jakąś koszulką którą, przepasał sobie jak majtki.
Harry- To ja kurwa nic nie dotykałem.. NATALIA!-  Ryknął i pobiegł za dziewczyną, która właśnie trzasnęła drzwiami od swojej sypialni.
K- Uważaj, Tarzanie, bo ci te prowizoryczne majtki zaraz z dupy spadną! - Wszyscy wybuchli śmiechem.
Harry- Zaraz spadną twoje. - Puścił jej oczko a później słychać było tylko walenie do drzwi.
Śmialiśmy się do póki Harry nie dostał zjeby od Liam'a, który wyszedł z sypialni i oznajmił, że Oliwia zasnęła ponieważ lekko się wstawiła i żeby zamknął japę.
JA- Pójdę na chwilę na górę, muszę zmienić ubranie, bo naprawdę wyglądam strasznie.- Oznajmiłem i udałem się do swojego pokoju.
Wybrałem biały t-shirt bez żadnych nadruków, zawsze się zastanawiałem nad tym co ubiorę, ale ponieważ teraz była już noc i za chwilę znów będę się przebierał tym razem do snu, ubrałem pierwszą lepszą rzecz.
Wyszedłem z pokoju cicho, żeby nie obudzić Oliwii, wiem co to znaczy błogi sen po upojeniu i może dlatego, stawiałem tak ciche kroki. Nagle usłyszałem, że na dole rozmawiają o tym, że Karolina nie może znaleźć swojej miłości i że zazdrości Dominice i Louisowi, że wyglądają ze sobą tak świetnie.
K- Chciała bym, żeby mnie ktoś kochał. Mogła by być to nawet żaba.. Jakaś ropucha.. Tylko żeby mówiła, że mnie kocha i chciała by mnie przytulać.Potrzebuję takiego ciepła.- Narzekała, pewnie nadal leżąc na kanapie.
Louis- Kiedyś na pewno trafi ci się jakiś Ropuch!- Zaśmiał się.
A ja wtedy wyłoniłem się zza winkla.
JA- Jestem.- Oznajmiłem siadając na kanapie w nogach Karoliny.
Miałem jej słowa w głowie. I choć robiłem obojętną minę, naprawdę mnie urzekła.
D- Dość szybko zazwyczaj się zastanawiasz. - Wycedziła wtulając się w Louisa siedzącego na fotelu i lekko przysypiającego.
Louis- Kochanie to może chcesz spać u mnie? Zwolnisz wtedy łóżko Karolinie i nie będzie spała na tej kanapie.- Ziewnął zatykając usta.
K- O nie, ja wolę kanapę niż, dzielenie tego samego pokoju z "NIĄ".- Wytrzeszczyła przerażone oczy.
Uśmiechnąłem się kręcąc głową.
" No ona jest zazdrosna!"
JA- Możesz spać w moim pokoju, mam dwa łóżka w sypialni.- Oznajmiłem, patrząc na nią .
K- Nie chce stwarzać problemu.- Uśmiechnęła się łagodnie.
D- Karolina, skoro chłopak ci proponuje wygodne łóżko to czemu nie skorzystać? - Zapytała wstając z kolan Louisa. - A ja chociaż się wyśpię w naszej sypialni.- Spojrzała na swojego chłopaka, przeciągając się.
Louis zrobił zawiedzioną minę i podążył za Dominiką już na schodach życząc jej dobrej nocy.
Kiedy zniknęli w swoich sypialniach, znów spojrzałem na Karolinę.
JA- To skorzystasz z propozycji?  Bo szczerze, szkoda mi cię tu zostawiać.- Oznajmiłem, ledwo wyduszając z siebie te słowa.
K- Niall? Czy to ty?- Zapytała sarkastycznie, delikatnie szczerząc swoje proste ząbki.
JA- Nie, to tylko moje "alter ego". - Oparłem się o kanapę i spojrzałem w sufit.
K- No to co się tu rozkładasz. Prowadź.- Powiedziała odkrywając się.
Wstałem i ruszyliśmy w stronę mojej sypialni.
" Boże tylko, żebym nie pokazał jej za bardzo jak strasznie mi się podoba"- Pomodliłem się w duchu kiedy przebierała się w mojej łazience w moją koszulkę, ponieważ nie chciała iść do swojej sypialni.
Leżałem już w swoim łóżku dawno przebrany w szare spodnie od piżamy, kiedy wyszła w mojej niebieskiej koszulce z napisem " Live". Sięgała jej prawie po kolana. Wyglądała cudownie.
Powstrzymywałem uśmiech, zachowałem kamienny wyraz twarzy, choć kątem oka i tak obserwowałem, jak układa się w drugim łóżku.
Nie odzywałem się, ponieważ nie wiedziałem o czym mógł bym z nią rozmawiać.
K- Zimno mi.- Marudziła.
JA- Nie oddam ci swojej kołdry, musi wystarczyć ci ten koc.
" KURWA, SZARMANCKI JESTEM, NIE MA CO!"
K- W takim razie nie musisz mi jej oddawać, po prostu zsuń dupsko. - Powiedziała wstając.
"Boże, moje serce. Moje policzki.. Czemu one się rumienią?"
JA- Karolina, ja nie mogę, nie chcę, już oddam ci tą kołdrę.- Oznajmiłem przerażony, ponieważ do już za dużo. Nie potrafił bym dłużej udawać, że jest mi obojętna.
K-  A gdyby była tu Emma? Nie przejmował byś się tak? Jestem gorsza? Spoko. - Oznajmiła wracając na swoje łóżko.
" Jesteś kurwa milion razy lepsza, jesteś cudowna, wspaniała i muszę bardzo ze sobą walczyć, aby cię nie pokochać"
JA- Ohh już dobrze, wstałem z łóżka zabierając swoją kołdrę ze sobą i położyłem się obok dziewczyny, której włosy pachniały truskawkami.
K- Nie musiałeś. - Powiedziała obrażona nakrywając się kołdrą po szyje i odwracając się do mnie plecami.
" CHCIAŁEM"
JA- Nie jesteś w niczym gorsza. - Opowiedziałem na jej wcześniejsze pytanie, gasząc światła.
K- W takim razie dlaczego cię odstraszam?- Zapytała, kładąc swoją nogę na mojej.
JA- Nie odstraszasz.- Stwierdziłem.
K- Naprawdę się mnie boisz?- Z powrotem odwróciła się do mnie twarzą.
JA- Nie boje się po prostu, nie chcę robić ci nadziei. - Wypaliłem znienacka.
" Sam sobie nie chce jej robić"
K- Już dawno straciłam nadzieje.. Przyjaźń będzie wystarczająca. - Wyszeptała i ziewnęła. - Dobranoc Niall.
JA- Idziesz spać? - Miałem nadzieje, że nie było słychać tego, że mój głos był zawiedziony.
K- Mhm..- Przedłużyła.
JA- W takim razie dobranoc.
Kiedy odczekałem kilka minut, jej oddech był już spokojny i równy. Chyba spała a ja ciągle myślałem o niej, tak jak każdego wieczoru, przed snem już od miesiąca.
Kiedy minęło kolejne kilka chwil, miałem pewność, że śpi.
Postanowiłem odnaleźć jej dłoń i pogłaskać ją delikatnie, wyobrażając sobie jak było by mi dobrze zasypiać przy niej codziennie.
JA- Gdybyś tylko wiedziała dziewczyno jak bardzo chciał bym być tą pierdoloną ropuchą.- Wyszeptałem podnoszą się na łokciu.
Nawet nie zdążyłem powrócić z powrotem głową na poduszkę kiedy chwyciła mnie za kark i przybliżyła do siebie łącząc nasze usta.
" Jezu, kurwa.. Niall przerwij to"
Odwzajemniłem ten pocałunek, pocałunek który sprawił, że odpłynąłem. Pocałunek zmysłowy i porywisty.
" Zaraz nie wyhamuje"
"Kurwa"
!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz