JA-Chłopaki co to ma być?- Zapytałam, patrząc z wytrzeszczonymi oczami na ekran na którym widzę siebie, wpychającą sobie do buzi popcorn, robiąc przy tym zawody z Karoliną, która więcej pomieści.
Harry- No film.- Oznajmił, śmiejąc się do łez i rzucając się po fotelu.
D- Bo ci żyłka pęknie. - Spojrzała na Harry'ego zażenowana.
Karolina, zasłoniła sobie twarze dłońmi a Natalia śmiała się z tego filmu tak samo jak chłopcy.
JA- I co cię tak bawi?- Zwróciłam się do Natalii. - A w ogóle to w kiblu też nas podglądaliście?
Liam- Harry, założył swoją mikro kamerkę tylko w salonie, taki mały kawał.- Powiedział na chwile powstrzymując się od śmiechu.
Kiedy z powrotem zerknęłam na ekran widziałam Dominikę tańczącą na stolę niby dla Louisa, udawała napaloną fankę w okularach i zrośniętych brwiach, które jej dorysowałam. A żeby lepiej jej to wyszło przykleiłyśmy do twarzy Natalii jego zdjęcie.
I ten mój teks.
JA- Ale by mieli bekę gdyby na to patrzyli.
Wybuchłam śmiechem na myśl co czuje teraz moja biedna przyjaciółka.
D- Kto chce herbaty?- Zaskoczyła dosłownie z kanapy, śmiejąc się.
Louis- Zostań, zostań nikt nie chce herbaty.- Złapał ją za rękę i przyciągnął z powrotem na kanapę.
Niall- Cicho, zaraz będą wyznania.
N- Pierdolisz!!- Spojrzała na chłopaka.
Harry- Oj maleńka. O pierdoleniu porozmawiamy później.
Liam- Chciała bym stracić dziewictwo z Harrym, ale się boję.- Przedrzeźniał ją.
N- Teraz już się nie boję. -Oznajmiła.
Niall- Jak to?- spojrzał na nią zainteresowany odpowiedzią.
N- Harry to ciota, chciał by seksu, a nawet nigdy nie dał mi prawdziwego całusa.- Spojrzała na Harry'ego, który zaczerwienił się i zrobił minę nieśmiałego chłopaczka, i bawiąc się swoimi rękawami przy bluzie zaczął delikatnie przybliżać się do Natalii, która powstrzymała go swoją dłonią, kładąc ją na jego twarzy aby więcej się nie przybliżył.
Nagle oderwał jej rękę i rzucił się na jej usta jak wygłodniały lew, zrzucając ją z oparcia fotela na podłogę i całując ją nadal, pomimo jej oporów.
Kiedy każdy chłopak był zainteresowany orgiami na podłodze Dominika szepnęła mi za ucho.
D- Ty bierz pilota i otwórz kieszeń DVD, a ja wyciągnę płytę i szybko ucieknę na górę.
JA- Dobra.- Mówiąc to szybko chwyciłam pilot i nacisnęłam przycisk, Dominika była już w gotowości i kiedy chłopcy spostrzegli co robimy, Dominika miała już płytę w dłoniach i rzuciła się do ucieczki. Rzucił się za nią Niall.
Niall- Dominika oddaj to! Tam dalej będzie filmik jak robimy z siebie mega idiotów!!!!-Wykrzyczał biegnąc za nią.
K-Dominika wiej!- Nagle zerwała się z kanapy dziewczyna biegnąc za Niall'em i rzucając się na jego plecy.
Liam- Kurwa idioto, po co ty jej to mówiłeś!- Wymachiwał rękami.
Wszyscy się śmiali tylko nie Harry i Natalia, którzy nadal całowali się na podłodze.
Usłyszałam trzask drzwi na górze i wiedziałam, że Dominika jest już w sypialni dziewczyn zamknięta na klucz.
Niall- Czemu mnie powstrzymałaś co? - Powiedział kiedy Karolina ze spokojem zeskoczyła z jego pleców.
K- Bo tak. - Zrobiła cwaniacką minę.
Nagle chłopak rzucił się na nią i przewalił na fotel bezlitośnie łaskocząc.
Kiedy Louis nagle poszedł na górę pewnie do Dominiki od, której właśnie dostał SMS'a, Liam poprosił abyśmy wyszli na dwór.
Zarumieniłam się kiedy chwycił moją dłoń, a potem położył ją na swojej, splatając nasze palce. Spojrzałam w jego oczy, ale nie mogłam zbytnio się w nich zatopić ponieważ zza moich pleców wydobywał głośny śmiech Karoliny. Poczułam się jak w jakimś zoo.
- Masz rację wyjdźmy stąd.- Rozejrzałam się po pokoju, przewracając tylko oczami.
- Trochę jak zwierzęta.- Porównał kpiąco.
-Czytasz mi w myślach.- Zaśmiałam się.
Kiedy ruszyliśmy do drzwi prowadzących na werandę, potknęłam się o nogi Harry'ego gdyż zapatrzyłam się na czerwoną ze śmiechu Karolinę siłującą się z Niall'em i próbującą się uwolnić z tych tortur..
Harry- Co za...- Urwał.- Depnął mi na nogę.
Nie zdążyłam jeszcze nic powiedzieć kiedy usłyszałam.
N- Oliwia ratuj!-Powiedziała wyrywając się z objęć Harry'ego.
Nie odpowiedziałam nic tylko ciągnięta za rękę przez Liam'a, opuściłam budynek.
Schodząc z dwóch schodków werandy trafiliśmy na basen. Usiadłam na leżaku i zauważyłam, że Liam siada obok mnie.
- No więc nie jesteś już zła za ten kawał?- Zapytał swoim męskim prowokującym głosem.
- Nie byłam zła. W głębi duszy śmiałam się z tego co zrobiliście, ale było mi też głupio.
- Dlaczego, lubię kiedy dziewczyna ma poczucie humoru.- Oznajmił patrząc mi w oczy i poprawiając moje włosy za ucho.
- No ja również lubię tą cechę w ludziach.- Powiedziałam jakby ściszonym tonem.
- Słuchaj nie będę owijał w bawełnę, oglądałem wasze wyznania.
" Boże, pewnie za chwilę mi powie, żebym nie robiła sobie nadziei.
- Nie rób sobie zbyt dużo nadziei, dobrze?- Zapytał całkiem poważnie.
Moje serce stanęło, oczy na pewno już tak nie błyszczą jak jego teraz. Ale postanowiłam zgrywać twardą sztukę.
- Dobrze. Rozumiem.- Powiedziałam lekko złamanym głosem.
- Nie rób sobie nadziei, że pozwolę ci stąd wyjechać! Zostajesz i od tej pory jesteś już moja. - Powiedział łącząc nasze usta w pocałunku.
Nagle wszystko przestało istnieć, gdy poczułam na ustach smak jego warg. Były chłodne, ale słodkie, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałam więcej, żeby trwał dłużej... Ale, niestety... był to jedynie ułamek sekundy. Kiedy oddaliliśmy nasze wargi, ciągle jednak będąc zbyt blisko siebie, wyszeptałam mu do ucha: "kocham cię", ona, jakby chciała odpowiedzieć to samo, jednak milczała i ponownie jego usta znalazły się na moich w bardziej gorącym, dłuższym pocałunku. Nie chciałam od życie nic więcej, tylko jego i niczego więcej. Naszymi ciałami zawładnęło pożądanie, jednak to zbyt wcześnie abym mogła sobie na to pozwolić.
-Liam..- Wypowiedziałam jego imię po przerwanym pocałunku.
-Słucham?- Odrzekł półgłosem.
- Ty naprawdę chcesz abym z tobą była? Nie przeszkadza ci to, że jestem zwyczajna?- Zapytałam nieśmiało.
-Ty zwyczajna? Jesteś nadzwyczajna. Wszystkie cztery jesteście jakby nie z tego świata. Ale to ty jesteś moją gwiazdką z nieba.
-Jak to nie z tego świata dlaczego?- Kiedy zapytałam poczułam jak łapie moją dłoń i przeciąga mnie na swoje kolana. Kiedy usiadłam na nich oplotłam ręce w okół jego szyi.
- Jesteście wyrozumiałe, ambitne, przyjacielskie, niezachłanne. A w dodatku ty jesteś najpiękniejszym aniołem pod słońcem.-Musnął mnie ustami w czubek mojego nosa.
- Boże.- Mimowolnie wydobyłam z siebie to słowo.
- Coś nie tak?- Zapytał niepewnie.
- Wszystko jest tak Liam. Kocham cię.- Pocałowałam go w usta, a potem w czoło i policzek.
- Widziałem to w twoich oczach już tam w zoo.- Oznajmił głaszcząc mnie po udzie.
- A potem pewnie na nagraniu.
- Kiedy oglądałem to pierwszy raz doszedłem do wniosku, że muszę spróbować.
- A co jeśli nam nie wyjdzie.- Wyszeptałam w jego ucho.
- Skąd wiesz? Gdybym nie widział z tobą swojej przyszłości, nie było by nas tu.
Całowali byśmy się teraz na podłodze w salonie.- Stwierdził po czym poczułam jak dotyka czubkiem swojego nosa moją szyję.- Dobrze pachniesz? Słodko. Jak truskawki.- Odrzekł składając pocałunek za moim uchem zjeżdżając w dół.
Poczułam jak jego palec wskazujący zatacza kółka na moim udzie.
- Czyli od tej pory mogę pocałować cię nie walcząc więcej z tą pokusą.
- Od tej pory możesz robić ze mną co tylko ci się podoba, tylko zostań tu i dbaj o mnie, tak jak ja chcę dbać o ciebie. -Pocałował mnie.
-Zostanę.- Zgodziłam się nie licząc się z resztą.
Dominika POV:
Byłam teraz w pokoju Louisa. Siedzieliśmy na jego łóżku i przytulaliśmy się do siebie.
nagle usłyszałam coś co zawładnęło moim sercem.
- Z pozoru jesteśmy inni, mamy inne poglądy na życie. Dosłownie dwie różne bajki, ale w miłości nie jest ważne by ludzie do siebie pasowali, tylko aby byli ze sobą szczęśliwi.-Powiedział wtulając się we mnie mocniej.
- W miłości?- Zapytałam cicho w jego ucho.
- Myślę, że tak mogę nazwać to zjawisko gdy na ciebie patrzę, gdy o tobie myślę, gdy czuje twój zapach. Masz w sobie coś co powoduje, że moje serce chce wyskoczyć, kiedy jesteś blisko. - Mówiąc to dotykał ustami mojej szyi.
- To piękne.- Wydobyłam z siebie tylko tyle i nadal nie otwierałam oczu.
-Piękna była, by nasza miłość tylko ją odwzajemnij, proszę!- Wyszeptał.
- Louis, nie uważasz, że to za wcześnie na tak duże słowa? To tylko miesiąc.- Odchrząknęłam.
" I właśnie zjebałam romantyczny nastrój i chwilę, na którą tak długo czekałam"
- Nie. Dla mnie to dobry czas, znam cię już na tyle dobrze, abym mógł wejść z tobą w związek i móc poznawać cię dalej, będąc twoim facetem.- Spojrzał głęboko w moje oczy.
Louis POV:
Patrzyłem w jej oczy i tak cholernie się bałem, że mnie odrzuci.
Nie zniósł bym tego.
Tak bardzo kocham kiedy spędza ze mną czas tylko we dwoje.
Skusiłem się nawet, na leżenie do rana przy basenie bo ona nie mogła spać, choć mnie żywcem zamykały się oczy.
-Louis.- Odezwała się. - Ja za miesiąc muszę wrócić do kraju.- Powiedziała z żalem w głosie.
- Kochanie a gdybyś została tu?- Zaproponowałem, kładąc się przy niej i nadal patrząc w jej oczy pocałowałem ją w czoło.
-Chciała bym zostać z tobą, ale studia, moje przyjaciółki, rodzice.- Kiedy wymieniała to wszystko ja już szukałem odpowiedzi na każdy powód, przez który nie może zostać.
- No więc studia możesz skończyć tu i to na lepszym poziomie, a dwa pozostałe powody po prostu byśmy odwiedzali i dzwoniła byś do nich. Dominika dziewczyno proszę.- oparłem się na łokciu i chwyciłem obie jej dłonie, przystawiając je do moich ust.- Zostań tu ze mną bo złamiesz moje serce.- Poczułem, że muszę ją przekonać.
-Louis daj mi się zastanowić, nie mogę tak od razu.- Spojrzała na mnie a potem nareszcie to ona pierwsza zbliżyła swoje usta do moich. Nie był to nasz pierwszy pocałunek, piątym też już nie był, ale poczułem się jak szczeniak, który całuje się pierwszy raz w życiu. Jej pocałunek na początku był nieśmiały, muskała delikatnie moje usta, później poszła o krok dalej kiedy poczułem jej język oplatający się z moim. Była namiętna, upajałem się jej ustami i jej zapachem. Wplątałem dłoń w jej włosy, drugą ręką oplatając ją w talii.
Nagle przerwała pocałunek tylko po to aby przenieść usta na moją szyje, a dłoń na moją klatkę piersiową. Miała na sobie tylko tą czarną koszulkę i czarne krótkie szorty od piżamy, zapragnąłem jej ale nie chcę robić pierwszego kroku, aby nie pomyślała, że tylko o to mi chodzi.
Przejechałem dłonią wzdłuż jej ciała od uda pod same piersi. Ona znów wróciła do moich ust całując je naprawdę gorąco. Nasze oddechy już nie były równe, były pobudzone, kiedy usiadła na mnie w pasie, myślałem, że to sygnał, abym działał, ale potem naglę, przełożyła drugą nogę i zeszła z łóżka.
- Może kiedyś to dokończymy kochanie.- Powiedziała zabierając koc z fotela przy ścianie.
- Dominika zostań tu.- Poprosiłem ją.
- Dobranoc Louis.- Drzwi się zamknęły a ja do samego rana myślałem tylko o niej.
Zarumieniłam się kiedy chwycił moją dłoń, a potem położył ją na swojej, splatając nasze palce. Spojrzałam w jego oczy, ale nie mogłam zbytnio się w nich zatopić ponieważ zza moich pleców wydobywał głośny śmiech Karoliny. Poczułam się jak w jakimś zoo.
- Masz rację wyjdźmy stąd.- Rozejrzałam się po pokoju, przewracając tylko oczami.
- Trochę jak zwierzęta.- Porównał kpiąco.
-Czytasz mi w myślach.- Zaśmiałam się.
Kiedy ruszyliśmy do drzwi prowadzących na werandę, potknęłam się o nogi Harry'ego gdyż zapatrzyłam się na czerwoną ze śmiechu Karolinę siłującą się z Niall'em i próbującą się uwolnić z tych tortur..
Harry- Co za...- Urwał.- Depnął mi na nogę.
Nie zdążyłam jeszcze nic powiedzieć kiedy usłyszałam.
N- Oliwia ratuj!-Powiedziała wyrywając się z objęć Harry'ego.
Nie odpowiedziałam nic tylko ciągnięta za rękę przez Liam'a, opuściłam budynek.
Schodząc z dwóch schodków werandy trafiliśmy na basen. Usiadłam na leżaku i zauważyłam, że Liam siada obok mnie.
- No więc nie jesteś już zła za ten kawał?- Zapytał swoim męskim prowokującym głosem.
- Nie byłam zła. W głębi duszy śmiałam się z tego co zrobiliście, ale było mi też głupio.
- Dlaczego, lubię kiedy dziewczyna ma poczucie humoru.- Oznajmił patrząc mi w oczy i poprawiając moje włosy za ucho.
- No ja również lubię tą cechę w ludziach.- Powiedziałam jakby ściszonym tonem.
- Słuchaj nie będę owijał w bawełnę, oglądałem wasze wyznania.
" Boże, pewnie za chwilę mi powie, żebym nie robiła sobie nadziei.
- Nie rób sobie zbyt dużo nadziei, dobrze?- Zapytał całkiem poważnie.
Moje serce stanęło, oczy na pewno już tak nie błyszczą jak jego teraz. Ale postanowiłam zgrywać twardą sztukę.
- Dobrze. Rozumiem.- Powiedziałam lekko złamanym głosem.
- Nie rób sobie nadziei, że pozwolę ci stąd wyjechać! Zostajesz i od tej pory jesteś już moja. - Powiedział łącząc nasze usta w pocałunku.
Nagle wszystko przestało istnieć, gdy poczułam na ustach smak jego warg. Były chłodne, ale słodkie, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałam więcej, żeby trwał dłużej... Ale, niestety... był to jedynie ułamek sekundy. Kiedy oddaliliśmy nasze wargi, ciągle jednak będąc zbyt blisko siebie, wyszeptałam mu do ucha: "kocham cię", ona, jakby chciała odpowiedzieć to samo, jednak milczała i ponownie jego usta znalazły się na moich w bardziej gorącym, dłuższym pocałunku. Nie chciałam od życie nic więcej, tylko jego i niczego więcej. Naszymi ciałami zawładnęło pożądanie, jednak to zbyt wcześnie abym mogła sobie na to pozwolić.
-Liam..- Wypowiedziałam jego imię po przerwanym pocałunku.
-Słucham?- Odrzekł półgłosem.
- Ty naprawdę chcesz abym z tobą była? Nie przeszkadza ci to, że jestem zwyczajna?- Zapytałam nieśmiało.
-Ty zwyczajna? Jesteś nadzwyczajna. Wszystkie cztery jesteście jakby nie z tego świata. Ale to ty jesteś moją gwiazdką z nieba.
-Jak to nie z tego świata dlaczego?- Kiedy zapytałam poczułam jak łapie moją dłoń i przeciąga mnie na swoje kolana. Kiedy usiadłam na nich oplotłam ręce w okół jego szyi.
- Jesteście wyrozumiałe, ambitne, przyjacielskie, niezachłanne. A w dodatku ty jesteś najpiękniejszym aniołem pod słońcem.-Musnął mnie ustami w czubek mojego nosa.
- Boże.- Mimowolnie wydobyłam z siebie to słowo.
- Coś nie tak?- Zapytał niepewnie.
- Wszystko jest tak Liam. Kocham cię.- Pocałowałam go w usta, a potem w czoło i policzek.
- Widziałem to w twoich oczach już tam w zoo.- Oznajmił głaszcząc mnie po udzie.
- A potem pewnie na nagraniu.
- Kiedy oglądałem to pierwszy raz doszedłem do wniosku, że muszę spróbować.
- A co jeśli nam nie wyjdzie.- Wyszeptałam w jego ucho.
- Skąd wiesz? Gdybym nie widział z tobą swojej przyszłości, nie było by nas tu.
Całowali byśmy się teraz na podłodze w salonie.- Stwierdził po czym poczułam jak dotyka czubkiem swojego nosa moją szyję.- Dobrze pachniesz? Słodko. Jak truskawki.- Odrzekł składając pocałunek za moim uchem zjeżdżając w dół.
Poczułam jak jego palec wskazujący zatacza kółka na moim udzie.
- Czyli od tej pory mogę pocałować cię nie walcząc więcej z tą pokusą.
- Od tej pory możesz robić ze mną co tylko ci się podoba, tylko zostań tu i dbaj o mnie, tak jak ja chcę dbać o ciebie. -Pocałował mnie.
-Zostanę.- Zgodziłam się nie licząc się z resztą.
Dominika POV:
Byłam teraz w pokoju Louisa. Siedzieliśmy na jego łóżku i przytulaliśmy się do siebie.
nagle usłyszałam coś co zawładnęło moim sercem.
- Z pozoru jesteśmy inni, mamy inne poglądy na życie. Dosłownie dwie różne bajki, ale w miłości nie jest ważne by ludzie do siebie pasowali, tylko aby byli ze sobą szczęśliwi.-Powiedział wtulając się we mnie mocniej.
- W miłości?- Zapytałam cicho w jego ucho.
- Myślę, że tak mogę nazwać to zjawisko gdy na ciebie patrzę, gdy o tobie myślę, gdy czuje twój zapach. Masz w sobie coś co powoduje, że moje serce chce wyskoczyć, kiedy jesteś blisko. - Mówiąc to dotykał ustami mojej szyi.
- To piękne.- Wydobyłam z siebie tylko tyle i nadal nie otwierałam oczu.
-Piękna była, by nasza miłość tylko ją odwzajemnij, proszę!- Wyszeptał.
- Louis, nie uważasz, że to za wcześnie na tak duże słowa? To tylko miesiąc.- Odchrząknęłam.
" I właśnie zjebałam romantyczny nastrój i chwilę, na którą tak długo czekałam"
- Nie. Dla mnie to dobry czas, znam cię już na tyle dobrze, abym mógł wejść z tobą w związek i móc poznawać cię dalej, będąc twoim facetem.- Spojrzał głęboko w moje oczy.
Louis POV:
Patrzyłem w jej oczy i tak cholernie się bałem, że mnie odrzuci.
Nie zniósł bym tego.
Tak bardzo kocham kiedy spędza ze mną czas tylko we dwoje.
Skusiłem się nawet, na leżenie do rana przy basenie bo ona nie mogła spać, choć mnie żywcem zamykały się oczy.
-Louis.- Odezwała się. - Ja za miesiąc muszę wrócić do kraju.- Powiedziała z żalem w głosie.
- Kochanie a gdybyś została tu?- Zaproponowałem, kładąc się przy niej i nadal patrząc w jej oczy pocałowałem ją w czoło.
-Chciała bym zostać z tobą, ale studia, moje przyjaciółki, rodzice.- Kiedy wymieniała to wszystko ja już szukałem odpowiedzi na każdy powód, przez który nie może zostać.
- No więc studia możesz skończyć tu i to na lepszym poziomie, a dwa pozostałe powody po prostu byśmy odwiedzali i dzwoniła byś do nich. Dominika dziewczyno proszę.- oparłem się na łokciu i chwyciłem obie jej dłonie, przystawiając je do moich ust.- Zostań tu ze mną bo złamiesz moje serce.- Poczułem, że muszę ją przekonać.
-Louis daj mi się zastanowić, nie mogę tak od razu.- Spojrzała na mnie a potem nareszcie to ona pierwsza zbliżyła swoje usta do moich. Nie był to nasz pierwszy pocałunek, piątym też już nie był, ale poczułem się jak szczeniak, który całuje się pierwszy raz w życiu. Jej pocałunek na początku był nieśmiały, muskała delikatnie moje usta, później poszła o krok dalej kiedy poczułem jej język oplatający się z moim. Była namiętna, upajałem się jej ustami i jej zapachem. Wplątałem dłoń w jej włosy, drugą ręką oplatając ją w talii.
Nagle przerwała pocałunek tylko po to aby przenieść usta na moją szyje, a dłoń na moją klatkę piersiową. Miała na sobie tylko tą czarną koszulkę i czarne krótkie szorty od piżamy, zapragnąłem jej ale nie chcę robić pierwszego kroku, aby nie pomyślała, że tylko o to mi chodzi.
Przejechałem dłonią wzdłuż jej ciała od uda pod same piersi. Ona znów wróciła do moich ust całując je naprawdę gorąco. Nasze oddechy już nie były równe, były pobudzone, kiedy usiadła na mnie w pasie, myślałem, że to sygnał, abym działał, ale potem naglę, przełożyła drugą nogę i zeszła z łóżka.
- Może kiedyś to dokończymy kochanie.- Powiedziała zabierając koc z fotela przy ścianie.
- Dominika zostań tu.- Poprosiłem ją.
- Dobranoc Louis.- Drzwi się zamknęły a ja do samego rana myślałem tylko o niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz