środa, 21 października 2015

14: Ej, bądź silna, nie płacz!

Harry POV :

Obudził mnie krzyk z pokoju naprzeciwko.
- Łazienka jest moja, zajmuje!
- Spadaj ty wczoraj byłaś pierwsza.
JA- Zamknąć się tam! Usiłuje kurwa spać!- Wrzasnąłem zaspanym głosem.
Nagle zrobiło się cicho, na krótko, bo nagle otworzyły się drzwi od mojego pokoju i ukazał mi się widok Natalii w samej różowej piżamie.
N- Przez ciebie Oliwia zajęła łazienkę jako pierwsza, bo na chwile przestałam się z nią siłować, żeby usłyszeć dlaczego się drzesz.- Powiedziała stojąc nadal w drzwiach.- Więc jeśli mi pozwolisz to, czy mogę skorzystać z twojego prysznica?- Zapytała pewna siebie tak jakbym już ją naprawdę nie interesował.
" A przecież kiedyś robiła się czerwona na mój widok i w ogóle nie było mowy o takim wejściu bez pukania. W ogóle czy ona kurwa była wcześniej w moim pokoju?"
-No a nie możesz poczekać, aż Oliwia wyjdzie?- Zapytałem bo chciałem się podrażnić.
- Ona tam będzie siedziała do jutra.- Powiedziała z poirytowaniem.
- Możesz się przez ten czas zając mną.- Oznajmiłem jej, podnosząc swoją kołdrę do góry, aby pokazać jej żeby położyła się obok mnie.
"Choć i tak tego nie zrobi"
- Nie mój drogi, to ty zajmiesz się mną.- Powiedziała a ja chyba mimowolnie roztworzyłem usta ze zdziwienia kiedy położyła się obok mnie.
- A jednak się zdecydowałaś?- Zapytałem ją już chcąc dotknąć jej zgrabnych nóg.
- Nie, było mi zimno i skusiła mnie twoja ciepła kołdra.- Oznajmiła mi łapiąc moją dłoń kiedy już prawie dotykałem jej skóry.
- Ałł puść mnie bandziorze! Jestem taka delikatna. - Uścisnęła mnie naprawdę silnie, a ja zacząłem mówić kobiecym głosikiem.
- Rączki przy sobie.- Wyszeptała.
- Oj, no weź co ci szkodzi teraz, czy za tydzień.- Pocałowałem ją beznamiętnie w usta.
- Harry nie jestem taka, ty  traktował byś to jak przygodę a dla mnie to wielka sprawa.- Powiedziała jakby uważała, że coś sobie z tego zrobię.
- Może zrób tylko taki mały kroczek i weź ze mną prysznic.- Zaproponowałem.
- Wiesz myślę, że trafiłam pod zły adres. Pójdę do Louisa albo Liam'a oni są bardziej normalni. - Wstała i popukała się po głowie aby przekazać mi, że coś ze mną nie tak.
- W takim razie po co tu przyszłaś? Nie wiesz gdzie chłopaki mają pokój? - Zapytałem poirytowany.
- Przyszłam tu bo to przez ciebie muszę teraz czekać i się niecierpliwić.
- To twoja sprawa wyjdź stąd, zamknij drzwi a następnym razem pukaj! - Wskazałem jej palcem na drzwi. Zauważyłem, że lekko wtrąciłem ją w zakłopotanie, zrobiło jej się głupio, ale była też zła.
- Nie będzie następnego razu, więcej tu nie wejdę. - Zamknęła za sobą drzwi.
- Jeszcze się zdziwisz.- Mruknąłem pod nosem, obracając się na drugi bok.

Louis POV:

JA- Liam gdzie do kurwy są plastikowe krzesła? - Krzyczałem szukając w garażu siedzeń na dzisiejszą imprezę w naszym ogrodzie.
Liam- Tam gdzie je zostawiłeś.- Usłyszałem rozweselony głos kolegi.
JA- Jak mi nie pomożesz obije ci ryj!- Chciałem go postraszyć, ale w zamian usłyszałem jego głośny śmiech. - W takim razie masz w ryj.- Powiedziałem do siebie ciszej i wyszedłem z garażu na ogród gdzie Liam siedział na jednym z krzeseł, których szukałem.
Liam- Masz jakiś problem?- Zapytał mnie, śmiejąc się.
JA- Pytasz mnie czy ja mam problem?- Prychnąłem.- Człowieku to ty go masz.- Oznajmiłem mu rzucając się w pogoń za już uciekającym Liam'em. - Dogonie cię! I zabije kutasie!- Darłem się biegnąc za nim.
Niall- Popisujecie się przed tą cycatą sąsiadką robiąc z siebie idiotów? Czy tak po prostu jesteście idiotami?- Zapytał, wychodząc z domu głównymi drzwiami i kiwnął głową w geście przywitania naszej sąsiadce po czterdziestce, podcinającej swój żywopłot.
Liam- Nie, no, co ty, Louis zgubił krzesła.- Powiedział zadyszany.
Niall- Najpierw kosiarka teraz krzesła?-Zwrócił się do mnie z kpiącym wyrazem twarzy.- Jak coś dziewczyn w to nie mieszaj, wszystkie siedzą w kuchni zaangażowane w robienie przekąsek na dzisiejszą imprezę.- Poinformował mnie.
JA- Chcesz dostać i ty, tak jak on za chwilę? - Zapytałem i szybko wykorzystałem moment w którym Liam patrzył na sąsiadkę,  wykręciłem mu jednego sutka a ponieważ przez spowodowany ból jakimś cudem rozszerzył rozkrok ścisnąłem jego przyrodzenie.
Liam- Puść kurwa!- Zapiszczał jak dziewczynka.
JA- Odechce ci się kawałów robić koledze?- Zapytałem śmiejąc się z niego, do puki mój uśmiech nie przerodził się w ból, ponieważ kolega odegrał się na mnie ściskając mnie jeszcze mocniej.
Harry- Uuu! Chłopaki nie wiedziałeeeem! Liam'ku!? Louis'ku!? Osz kurwa! - Wyglądał chłopak z okna swojego pokoju.
Niall- Chyba zacznę przy was chodzić w ochraniaczu. - Zakpił.
Liam- Tak pewnie, najpierw trzeba mieć za co ścisnąć Niall. - Zaczął stroić sobie żarty z chłopaka.
JA- Nie schlebiaj sobie.- Popatrzyłem na Liam'a jak ignorant.
Harry- Żaden niech sobie nie schlebia, to ja mam największego!- Powiedział nadal wystając z okna.
Niall- Chyba palca  u nóg.- Zażartował i zaczął się śmiać.
Harry- A zejść do ciebie i zaaplikować ci tego palca w oko?- Zapytał jak cwaniak.
Niall- Fuu, łeeee !!!- Zaczął udawać, że ma odruchy wymiotne.
Liam- Błagam was ogarnijmy te rozmowy, bo laski nas usłyszą i pomyślą sobie, cholera wie co.
- ZA PÓŹNO! - Usłyszałem damskie głosy rozbawione do łez, wyłaniające się zza ściany domu.
Rozbrzmiał się głośny śmiech, spojrzałem na Dominikę, która stukała się palcem po czole.
N- A ja myślałam, że to Harry jest erotomanem i w ogóle.- Zakpiła celowo, co było widać po jej minie.
Harry- A ja myślałem, że cnotki  w takich sprawach głosu nie mają. - Usłyszałem w jego głosie poirytowanie.
N- A iść do ciebie, kurwa? - Spoważniała i spojrzała w górę na okno w, którym nagle zniknął Harry.
Słychać było, że schodzi po schodach, ponieważ wszyscy staliśmy przy drzwiach głównych, które były otwarte. Nagle Wyłonił się na dwór przepychając Niall'a.
Harry- No  dawaj cwaniaro!? - Rozłożył ręce. - Chcesz się kurwa bić? - Zapytał zdenerwowany.
K- Oj Harry uważaj!- Upomniała go podnosząc głos.
Harry- Zamknij się, to nie twoja sprawa.- Zmierzył ją wzrokiem bazyliszka.
N- Karolina, kurwa nie wtrącaj się, niech mnie uderzy pierwszy, a połamię mu każdą najmniejszą kosteczkę. Nie wspominając już o jego włoskach.- Zmierzyła go wzrokiem tak jak on wcześniej Karolinę.
JA- Ej co wy dajecie, co?- Postanowiłem wejść miedzy nich.
Niall- Natalia uspokójcie się.- Upomniał ją chłopak.
N- Ja mam się uspokoić, czy ten pajac?- Zaczerwieniła się ze złości.
Harry- Sama jesteś pajacem, suu....
JA- Stary, hamuj się! Bo zaraz ja tobie wypierdolę, to nie są takie laski, co sobie je dymasz a później wyzywasz i zostawiasz, okej?
Liam- Oliwia chodźmy stąd.- Złapał ją pod łokieć i odeszli.
Niall- Ja też sobie daruje patrzenie jak Harry ma wpierdol! Przepraszam stary tym razem radź sobie sam.- Również poszedł.
D- A ja kurwa popatrzę.- Skrzyżowała ręce na piersi i podparła się na jednej nodze, a drugą wysunęła do przodu.
K- Harry, yyyy... bo... eee.. O kurwa, moje ciasteczka w piekarniku się spalą.- Wykręciła się zwinnie z tej zadymy.- Natalia pamiętaj nie używaj za dużo przemocy, to jeszcze dziecko. -Rzuciła sarkazmem.
Przez ten czas kiedy wszyscy odchodzili Natalia i Harry ciągle patrzyli na siebie złowrogo, tak jakbym miał za chwilę ogłosić pierwszą rundę na ringu.
JA- Harry, odpuść! To jest dziewczyna..
N- Która trenuje boks- Przerwała nam.
Harry- Jebie mnie, co trenujesz. - Powiedział, marszcząc brwi i odrywając od swojej klatki piersiowej moją dłoń, która go powstrzymywała.- Nie uderzyłem nigdy laski i ciebie też nie dotknę choć nie nazwał bym cię cnotko kobietą, tylko pierdolonym bachorem.- Warknął i odszedł, ściągając z bara Natalie, która niewiele myśląc, odwróciła się i z całej siły kopnęła go w tyłek.
Natychmiast znów stanąłem między nimi.
JA- Harry, kurwa wypierdalaj daj jej ochłonąć!
Harry- Każesz mi wypierdalać? Mi? Z mojego kurwa podwórka?- Zaczął rzucać się do mnie kolega.
Chwyciłem go za koszulkę i zacząłem wpychać go w drzwi, a on zaczął się wyrywać.
D- Natalia, chodź już będzie mu. Nie róbmy aż takiego dymu.- Oznajmiła.
Harry- Nie pchaj mnie kurwa!- Wrzasnął na całą parę.
Kiedy byliśmy już w korytarzu, puściłem go.
JA- Co ty kurwa odpierdalasz? To jest kobieta, człowieku.- Zacząłem krzyczeć szeptem.
Harry- Wkurwia mnie, okej? Każda kurwa laska w tej okolicy skakała by koło mnie, a ona jeszcze pyskuje i ma kurwa wymagania.
I wtedy zacząłem rozumieć, dlaczego Harry tak rzucił się do Natalii, on po prostu nie rozumie, dlaczego dziewczyna będąca jego fanką jeszcze miesiąc temu nie chce iść z nim do łóżka, kiedy on chce.
JA- Pogadamy o tym przy piwku, wieczorem. I przeproś ją człowieku.
Harry- Ty chyba siebie nie słyszysz? Ja przeprosić?
Liam- Wypadało by.- Powiedział stojąc w drzwiach od salonu.- Niby jest twardą sztuką, ale jest też kobietą i złamałeś jej kutasie serce swoimi słowami.
Harry - Mam to w dupie. - Oznajmił a później przepychając w drzwiach Liam'a wszedł do salonu i udał się po schodach na górę.
JA- W niego coś dziś wstąpiło.- Pokręciłem głową poirytowany całą tą sytuacją.
Liam- Natalia płacze na ogrodzie. Jest z nią Dominika i teraz poszła Oliwia.
JA- Dziwisz jej się? - Zapytałem wchodząc do salonu.
K- Gdzie są dziewczyny?- Zapytała wychodząc z kuchni.
Liam- Na ogrodzie za domem.- Oznajmił.
K- A widzieliście Niall'a?- Spojrzała na nas dwóch mierząc nas wzrokiem.
Liam- Pojechał gdzieś na desce dosłownie kilka chwil temu.
Kiedy Karolina wyszła na ogród, ja i Liam wyciągnęliśmy z lodówki dwie puszki piwa i wyszliśmy na leżaki, aby odreagować niepotrzebne nerwy.

Harry POV:

"Głupia małolata."- Ciągle siedziałem w swoim pokoju, opanowując nerwy.
Nie wiem co bardziej mnie denerwuje fakt, że ona myśli, że chce ją wykorzystać bo jestem złamasem, czy to, że myśląc  tak ma racje bo było tak z każdą moją dziewczyną i tylko dla Natalii mam jeszcze jakiś szacunek za to że jest tą pierdoloną dziewicą.
Dla mnie to nowość. Wariuje przy niej bo jest atrakcyjna, ale zajebiście niedostępna. Prowokuje ją, a ona ciągle obraca to w żart. Postawiłem ją sobie za swój cel i zrobię wszystko by była moją zdobyczą. Ale martwi mnie jedno, za bardzo lubię przy niej przebywać, a  a przecież Harry Styles nie bawić się w dziewczyny.

Natalia POV:

JA-Jeszcze mu pokaże dziewczyny, zobaczycie.- Powiedziałam wycierając oczy chusteczką, którą mi dała Oliwia.
O- Oj, po prostu daj sobie z nim spokój, olej go.- Głaskała mnie po ramieniu dziewczyna.
D- Harry to dupek, już taką ma naturę, nie wiem co musiała byś zrobić, żeby zmienił swoje szczeniackie zachowanie.- Siedziała koło mnie na ławce i tłumaczyła mi.
JA- No właśnie, to on jest szczeniakiem a twierdzi, że to ze mnie jest bachor.- Powiedziałam przez płacz.
K- Ej, bądź silna, nie płacz! Nigdy nie płakałaś przez chłopaków, a teraz nagle przez takiego idiotę wali ci się świat na głowę?  Olej go!
D- Albo zemścij się na nim.- Zaproponowała mi.
-Dominika!!- Wrzasnęły upominająco Oliwia i Karolina.
D- Co???-Rozejrzała się po dziewczynach i po ich minach stwierdziła, że nie powinna była podsuwać mi tego pomysłu.
JA-Jak się niby zemścić?- Spojrzałam na nią.
D-A nie to tylko taki mój głupi pomysł, nie bierz pod uwagę.- Machnęła ręką.
JA- Mów, chce zrobić mu na złość.
O- Takim denerwowaniem go, prędzej czy później wylecimy na bruk.- Oznajmiła, pewna tego co mówi.
K- No chyba, że była by to zemsta psychiczna a nie fizyczna.- Wypaliła, choć przed chwilą upominała Dominikę.
D- No a myślisz, że o jakiej zemście myślę Einsteinie.- Spojrzała z politowaniem na Karolinę.
JA- Więc co robimy?
- Mam propozycję, pomogę wam bo też muszę się na nim zemścić.- Nagle odezwał się głos wyłaniający się zza krzewu bzu.
O- Ej, podsłuchiwałeś nas?- Zapytała marszcząc czoło.
Niall- Nie, ja tylko szedłem tu, po...- Nagle przerwał, tak jakby nie miał co wymyślić, po co tu przyszedł.-Mniejsza z tym, jeżeli się zgodzicie to mogę nakręcić Natalii kolegę na wieczór.
D- Sprytne, ale Harry pewnie też będzie miał koleżankę i to nie jedną.- Stwierdziła.
Niall- Tak, ale wkurzy się, kiedy zobaczy, że osoba, która jest naprawdę w środku jego zainteresowania, przestaje się nim interesować. To rozpieszczony przez swoją mamusię syneczek, który co chce to dostaje.- Oznajmił siadając na swojej desce.
D- Ej to serio Niall Horan? Oliwia sprawdź czy pod jego snapbackiem nie ma jakiegoś wyłącznika. Bo coś mi się nie wierzy, że ten prawdziwy, siedział by tu z nami i knuł plan przeciwko swojemu przyjacielowi. Raczej bił by mu brawo, bo to przecież taki wzór dla ciebie.- Rzuciła sarkazmem i spojrzała na niego podejrzliwie, że to może Harry wysłał go do nas.
Niall- Nie przyszedłem się tu z tobą kłócić i nie, nikt mnie tu nie przysłał jeśli o to ci chodzi.- Spojrzał na nią zażenowany. - Po prostu niedawno zrobił mi na złość, przyznał mi się do tego. - Nagle jego wzrok, zmierzył Karolinę od stóp do głów.- Co prawda mylił się, że zrobi mi tym na złość, ale gest się liczy.- Zaczął się wykręcać.
Podejrzewam, że chodziło mu o imprezę w klubie i zachowanie Harry'ego i Karoliny.
K- Ja uważam, że Niall zna Harry'ego lepiej niż my i zaufajmy mu. - Mówiąc to uśmiechnęła się do chłopaka, a on zbeształ ją wzrokiem. Karolina natychmiast, przymrużyła na niego oczy, a mi chciało się śmiać z tego jak okrutnie na nią spojrzał, gdy ona chciała być tylko miła.
JA- No więc ja na to idę i nie ukrywam, poprawisz mi humor, gdy to będzie naprawdę fajny chłopak. -Nagle już nie odczuwałam potrzeby płaczu, poczułam się znów twarda i nie do zgięcia.
K- Przy okazji, możesz załatwić też mi. - Powiedziała całkiem poważnie.
Jego mina była bezcenna, po prostu wyrazem twarzy dał jej do zrozumienia, że nikt by jej nie chciał. Oczywiście żartował, bo za chwilę się uśmiechnął.
Niall- Na imprezie będzie dużo chłopaków, którzy będą wolni, musisz tylko dobrze szukać. -Zwrócił się do Karoliny.
O- Nie mogę się doczekać.- Zaklaskała w dłonie z podekscytowania.
_______________________________________________________________________________

Nadeszła godzina dwudziesta. Ja i Oliwia kończyłyśmy się już malować, kiedy weszły do nas Karolina i Dominika.
D- To co zdjęcie?-Zapytała trzymając w dłoni aparat.
- Zdjęcie. Powiedziałyśmy na raz.
Ustawiła samowyzwalacz, kładąc aparat na szafce i ustawiłyśmy się w rzędzie.
K- I tak wyjdę najpiękniej- Oznajmiła a ja mimowolnie spojrzałam na nią.
JA- No ale suka, każda, się na nią spojrzała.- Zaczęłam się uśmiechać. 
K- Mówiłam wam, że wyjdę najpiękniej.- Oznajmiła pewna siebie. 
Na dole słychać już było pierwszych gości, gromadzących się w salonie. 
O- Wstydzę się zejść. Zróbmy sobie jeszcze parę zdjęć.- Zaproponowała, łapiąc głęboki oddech.
D- Dobra, ale potem, teraz idziemy dziewczyny.- Machnęła ręką i otworzyła drzwi aby wyjść. 
Kiedy byłyśmy już na korytarzu i zaczęłyśmy schodzić po schodach, widziałam, że Oliwia już w tłumie zobaczyła Liam'a, a upewniłam się, kiedy przyspieszyła schodzenie ze schodów i rzuciła się na jego szyję. 
Kiedy zeszłam, ujrzałam naprawdę spory tłum, widziałam Louisa grającego w rzutki, Harry'ego, który nie odpuścił sobie żałosnego spojrzenia i około trzydziestu osób, którzy pili  piwo lub inny alkohol, tańczyli, albo po prostu rozmawiali. 
K- Ty, Natalia, Czy nasza niewinna Oliwka właśnie całuje Liam'a, nie wstydząc się go kompletnie?- Zapytała a obok niej stała Dominika, również oczekująca odpowiedzi. 
Miały bardzo ciekawe miny, pewnie gdybym im nie odpowiedziała zamiast się bawić robiły by dochodzenie. 
JA- Oliwia od wczoraj ma chłopaka.- Stwierdziłam i zobaczyłam jak ich usta otwierają się z zaskoczenia. - No, wiem ciężko uwierzyć co? Szybko się uwinęła. 
K- Aleee..alee jak to ma chłopaka? Liam'a? - Mówiła zaskoczona. 
D- No a kogo do kurwy?  Wiadomo, że jego i co z tego nie ona jedna ma chłopaka z 1D.- Powiedziała, szybko tak jakby bała się reakcji. 
JA-Pierdolisz?- Zrobiłam wielkie oczy.
K- No właśnie, pierdolisz?- Powtórzyła za mną. 
D- Nie, a teraz wybaczcie, mój chłopak mnie woła.- Puściła nam oczko i odeszła, biegnąc do Louisa z otwartymi ramionami. 
JA- Ja śnie. - Pokręciłam głową. 
K- No, a wyobraź sobie co będzie, kiedy będziemy musiały wrócić. Tyle pocieszania, tyle łez i zarwanych nocy.- Zaczęła wymieniać, zażenowana. 
JA- Jestem zazdrosna.- Stwierdziłam ze skwaszoną miną. Ale jak będą miały złamane serce po powrocie do Polski zamawiam Dominikę do pocieszania, jest twardsza, będzie łatwiej.- Spojrzałam na siostrę. 
K- Opieramy się o ścianę, jak dwie ostatnie łajzy, chodź, czas poszukać Niall'a i jego kolegi.- Ruszyła przodem, a ja za nią. 
Znalazłyśmy chłopaków na dworze, koleś, który stał z Niall'em był całkiem przystojny. Ciemnooki brunet, ubrany w czarną koszulę zapinaną na guziki, i ciemne jeansy zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Kiedy Karolina podeszła do chłopaków i przywitała się, dołączyłam do niej i przy okazji dowiedziałam się, że mężczyzna ma na imię Mike. 
JA- Miło mi cię poznać Mike. - Uśmiechnęłam się i starałam się aby mój uśmiech był naprawdę czarujący. 
Mike- Mi również miło cię poznać. Niall mi trochę o tobie mówił.- Zmierzył mnie wzrokiem, jakby zaskoczony.
Trzymał w ręku puszkę z piwem i nagle mnie naleciała ochota na piwo. 
JA- Niall, zapomniałam kupić sobie alkoholu, odstąpisz mi jedno?- Zapytałam.  
Niall- Mike, możesz jej pokazać nasz wodopój?- Zapytał go, a potem skinął głową jakby dał mu do zrozumienia" TO WŁAŚNIE OFIARA LOSU, NATALIA, Z KTÓRĄ MASZ DZIŚ SPĘDZIĆ MIŁY WIECZÓR"
Mike- Pewnie, chodź koleżanko.- Powiedział swoim dojrzałym głosem, łapiąc mnie za rękę. 
Czyli  pewnie, Niall powiedział mu jakie ma zadanie na dziś. 
Wchodząc do budynku, ciągle trzymał moją dłoń i przeciągnął mnie przez salon. Minęłam Harry'ego, który siedział na sofie w towarzystwie trzech koleżanek i urządzał sobie zawody, która laska wypije pierwsza piwo ta dostanie całusa. 
Mike- Usiądź tu sobie maleńka, a ja zaraz przyniosę ci piwo. - Powiedział mi za ucho i zgonił z fotela jakiegoś chłopaka, jedzącego chipsy. 
Usiadłam i wiedziałam, że patrzy się na mnie kilka osób. Mike sprawiał, że czułam się ważna, założyłam nogę na nogę i czekałam, patrząc się na dziewczyny, które łapczywie piją piwo przyklejone do Harry'ego. Jestem pewna, że chłopak żałuje, że nie ma trzech rąk, bo tak tylko dwie może trzymać za tyłek. 
Harry- Natalia może chcesz się dołączyć?- Zapytał z ironią.
Mike- Nie tym razem Harry.- Powiedział podając mi dłoń, abym wstała ponieważ, chciał abym usiadła na jego kolanach.- Dziś spędza czas ze mną. - Mina Harry'ego zrzedła.
Harry- W takim razie, jeśli myślisz, że zaliczysz, odstąpię wam mój pokój. - Zaśmiał się kpiąco. 
JA- Mike, skoro kolega ci proponuje, musimy z tego skorzystać. - Pocałowałam go w usta a potem zaczęłam się zastanawiać, czy Niall na pewno poinformował kolegę o jego zemście na Harrym. 
Ale raczej tak skoro Mike naprawdę namiętnie odwzajemnił pocałunek, a jeśli nie, to pewnie nieźle sobie o mnie pomyślał, znam go raptem piętnaście minut. 
Harry- Z tego co pamiętam, rano powiedziałaś, że więcej nie wejdziesz do mojego pokoju.- Stwierdził jakby zaskoczony.
JA- W sumie, zawsze dotrzymuję obietnic. W takim razie, może się przejdziemy Mike? W zasadzie, żeby sobie porozmawiać nie potrzebujemy przepoconej pościeli Harry'ego. - Uśmiechnęłam się.
Mike- Może po prostu choć zatańczyć, a później popływamy w basenie, tak jak twoja koleżanka?- Kiwnął głową na otwarte drzwi werandy z których widać  basen. Zobaczyłam, że moja siostra jako jedyna w ubraniach wskoczyła do basenu, a obok niej znajduje się Liam, śmiejący się do łez. 
JA- To moja siostra.- Poprawiłam go i ciągle czułam wzrok Harry'ego na sobie. Imponowało mi to.- Widziałeś jak znalazła się w tym basenie? - Zapytałam, schodząc z jego kolan i wychodząc na werandę. 
Mike- Liam ją wepchnął.- Oznajmił mi, podchodząc i oplatając swoją rękę w mojej talii.
JA- Liam ma problem, widzę kolejną swoją koleżankę, która już się czai na niego zza Niall'a. -Przytuliłam się do chłopaka i zaczęłam oglądać podchody Dominiki. Widowisko nie trwało długo, zdążyłam tylko mrugnąć a Liam był już w wodzie. 
Mike- Wy mieszkacie z chłopakami prawda?- Zapytał patrząc na mnie w dół, ponieważ był naprawdę sporo wyższy ode mnie. 
JA- Tak, mieszkamy i świetnie się z nimi bawimy.- Oznajmiłam z uśmiechem na twarzy. 
Mike- Kiedy Niall poprosił mnie, abym udawał przed Harrym kolesia, który jest tobą zainteresowany, bałem się, że będziesz brzydka. 
"Czyli jednak mu wyjaśnił, ufff." 
JA- I co obawy się sprawdziły?- Zapytałam, przygryzając wargę. 
Mike- Wręcz przeciwnie. Ale powiedz mi, czemu to robisz? Chcesz, żeby Harry był zły? 
JA- Chce mu udowodnić, że nie jest pępkiem świta i, że nie zrobię wszystkiego czego on sobie zażyczy, bo jest sławny a ja jestem tylko jego byłą zwykłą fanką. - Powiedziałam z ironią. 
Mike- Byłą?-Zapytał marszcząc czoło. 
JA- Od dziś rana, już byłą.- Oznajmiłam. 
- Uśmiech!- Nagle pojawiła się Dominika i ujrzałam błysk światła. - Zrobiłam wam zdjęcie, na pamiątkę gołąbeczki. 
Mike- Świetne zdjęcie.- Pochwalił dziewczynę. 
JA- Jesteś okropna. - Od razu domyśliłam się, że przyszła zapytać jak się bawię i nie wiedziała jak to zrobić. 
D- Wiem. Dominika jestem. - Wystawiła dłoń do Mike'a. 
Mike- Mike.- Odwzajemnił uścisk dłoni .  
D- Jak się bawicie?- Zapytała spoglądając na mnie wzrokiem"Przepraszam, ale musiałam to sprawdzić". 
JA- Dobrze, a jak ty się bawisz?- Zapytałam, pewna tego, że bawi się świetnie. 
D- No ogólnie, wygraliśmy z Louisem w rzutki, a teraz mój chłopak, upija się w kuchni więc idę do niego. - Powiedziała i przepchnęła się w drzwiach znikając. 
Reszta wieczoru minęła naprawdę świetnie, Karolina wychodząc z basenu natknęła się na Emmę i Horana całujących się na werandzie, ewidentnie zrobiła to specjalnie, później kiedy zeszła już przebrana w krótkie spodenki i biały top, znów szturchnęła z bara Emmę, a Niall uśmiechnął się pod nosem kiwając głową. 
Mike, nieco spił się gdy dołączyliśmy do gry w której brał udział również Harry. Graliśmy w prawdę czy wyzwanie, podczas gdy Harry kręcił butelką i wypadło na Mike'a, Mike wybrał wyzwanie, ponieważ wolał uniknąć pytania "Co czujesz do naszej dziewicy". A Harry kazał mu wypić całą butelkę wódki. I w ten sposób Mika zabrała do domu taksówka a ja resztę wieczoru spędziłam na graniu w siatkówkę ze znajomymi chłopaków, popijając drinki i śmiejąc się do łez. 
Kiedy nagle impreza zaczęła cichnąć, a ludzie rozchodzili się już do swoich domów, podeszłam do Dominiki i Louisa, którzy palili papierosa przy basenie.
JA- Jak się bawicie?- Zapytałam z małą wadą wymowy. 
Louis- Wszystko, dobrze. A Ty? - Zapytał delikatnie kołysząc się na boki. 
JA- Było świetnie, ale chyba znów jesteśmy sami, bo nagle wszystko się uciszyło. 
D- Harry cię szukał.- Oznajmiła z epickim spokojem, przytulając się do Louisa. 
JA- Mnie?- Zapytałam zaszokowanym głosem. 
D- Tak.-Przytaknęła.- Chodź do środka z nami, zobaczymy o co mu chodzi.- Powiedziała gasząc papierosa w popielniczce stojącej na parapecie. 
Kiedy ruszyłam za Dominiką i Louisem do domu, przez werandę, od razu zauważyłam Harry'ego, który siedział i tłumaczył coś Karolinie leżącej na kanapie. 
JA- Słyszałam, ze coś ode mnie chciałeś?-Zapytałam, wyraźnie podniesionym tonem.
Harry- Tak.- Wstał zasuwając rolety w oknach. - Wyjdźmy na dwór. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz